Reklama

Cały kraj usłyszał o nim po raz pierwszy w 2009 roku — a wszystko za sprawą 10. edycji show "Taniec z Gwiazdami". Sławomir Turski dał się poznać wówczas jako taneczny partner pływaczki Otylii Jędrzejczak. Po występie w programie zniknął... Aby parę lat później znów zrobiło się o nim głośno. Jednak tym razem okoliczności były wręcz tragiczne, a mężczyzna do dziś walczy o powrót do sprawności. Jak sam przyznaje — ma dla kogo to robić. Jak potoczyły się losy tancerza?

Reklama

Sławomir Turski tańczył z Otylią Jędrzejczak. Plotkowano o romansie

Przed wielką przygodą u boku Otylii Jędrzejczak Sławomir Turski występował w programie "Jaka to melodia?". Jednak dopiero "Taniec z Gwiazdami" okazał się przepustką do rozpoznawalności. Para wytańczyła sobie piąte miejsce, odpadając tuż przed półfinałem. Nie tylko niezwykłe umiejętności Sławomira, ale również tworząca się między nimi chemia umożliwiły im zajście tak daleko. Widzowie nie kryli swojego zachwytu duetem — równocześnie media rozgrzały plotki, jakoby w trakcie pracy nad kolejnymi występami miało narodzić się między nimi głębsze uczucie.

CZYTAJ TAKŻE: Przed laty Jan Wieczorkowski szalał na punkcie Sylwii Gliwy. Tak potoczyła się ich historia

"Zażyłość między nimi widać było z daleka. Zawsze przyjeżdżali razem, razem spędzali wolny czas, a Sławek poznał już nawet jej rodziców" — przyznał w 2009 roku jeden z uczestników show w rozmowie z Faktem. Tymczasem sami zainteresowani twardo zaprzeczali i deklarowali, że to tylko niewinna przyjaźń...

"Zaprzyjaźniliśmy się z Otylią, bo jesteśmy rówieśnikami. Ale poza przyjaźnią nic nas nie łączy. Ja mieszkam w Krakowie, a Otylia w Warszawie, więc choćby z tego powodu nie będziemy mogli często się spotykać. Ale gdy okazja pozwoli mi przyjechać do stolicy, to na pewno chętnie się z nią umówię" — zapewniał Sławomir Turski w rozmowie z tym samym tabloidem.

Otylia Jędrzejczak, Sławomir Turski, Taniec z Gwiazdami, 8.11.2009

Kurnikowski / AKPA

Sławomir Turski — niefortunny wypadek

W tanecznym show wystąpił zaledwie raz. Później Sławomir Turski na kilka lat zniknął z show-biznesu, nie zdając sobie wówczas sprawy, w jak dramatycznych okolicznościach do niego powróci. Gdy w 2015 roku gruchnęła wiadomość o wypadku, tancerz ponownie wrócił na usta Polaków. Fani byli wstrząśnięci historią niefortunnego skoku do wody, który omal nie sparaliżował ciała Sławka do końca życia...

Do tragicznego zdarzenia doszło nad Zalewem Czorsztyńskim. "Wszedłem do wody, stanąłem w niej po kolana i dałem nura, tak jak robiłem to już tysiące razy. Tym razem po prostu za głęboko wszedłem i zahaczyłem głową o dno. Wszystko pamiętam, więc nie jest tak, że nagle zachciało mi się skakać z mostu i skoczyłem na płytkie dno. Ludzie często mają mylne wyobrażenie o tego typu wypadkach, dlatego chciałbym uniknąć komentarzy, że sam jestem sobie winien. Długo biłem się z myślami i zastanawiałem się, co właściwie się stało i czy rzeczywiście zawiniła jakaś moja delikatna nieroztropność. Teraz już wiem, że był to po prostu nieszczęśliwy wypadek" — wspominał w rozmowie z Plejadą.

ZOBACZ TAKŻE: Życie boleśnie doświadczyło Ewę Morelle, pierwszą polską celebrytkę… Śmierć syna, zawiła relacja z wnuczką

Sławomir Turski ma za sobą wiele lat rehabilitacji i wciąż toczy walkę o powrót do pełnej sprawności. Bliskie mu osoby wspierały i dopingowały go na każdym etapie. "Nie ruszałem trzema kończynami i ledwo ruszałem lewą ręką. Byłem całkowicie uzależniony od osób trzecich, bo nie mogłem nawet obrócić się z boku na bok. Z czasem zacząłem ruszać kolejnymi częściami ciała. Obecnie przerzucam się z jazdy na wózku na chodzenie z balkonikiem. Nie są to długie dystanse, ale zawsze coś. Normalnie żyję i funkcjonuję", zwierzał się dwa lata po wypadku.

Powrócił również wspomnieniami do chwil w "Tańcu z Gwiazdami". Okazało się, że mógł liczyć na ogrom wsparcia ze strony pływaczki. "Otylia bardzo mi pomogła, bo wykonała parę telefonów. Dzięki niej trafiłem na rehabilitantów w Bydgoszczy. Ostatnio słyszałem, że jest w ciąży. Bardzo się cieszę, że wszystko jej się poukładało, bardzo miło wspominam nasze wspólne chwile przy "Tańcu z gwiazdami", opowiadał.

Otylia Jędrzejczak, Sławomir Turski, 27.09.2009

Grąbczewski / AKPA

Jak dziś wygląda życie Sławomira Turskiego?

W 2023 roku mija osiem lat od tragedii. Były tancerz wciąż ma przed sobą długą drogę, lecz dzięki pomocy specjalistów jest w stanie poruszać się na dwóch nogach. Wspomaga się przy tym specjalnym chodzikiem, które określa jako "prawdziwe czerwone ferrari". Swoje życie przez jakiś czas dokumentował na kanale YouTube, dzieląc się z widzami własnym spojrzeniem na świat oraz bawiąc poczuciem humoru i dystansem do siebie.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: To jej duma i niewyobrażalne szczęście. Kim jest jedyna córka Teresy Werner? Łączy je wyjątkowa więź

Z jego profilu na Facebooku dowiadujemy się z kolei, że jakiś czas temu były tancerz po raz pierwszy został ojcem. "Warto było czekać tyle lat... Nie chciałem wywlekać tu prywaty, ale to przecież między innymi dzięki Wam jestem tu gdzie jestem, więc dzielę się moim szczęściem. Życie po wypadku i rehabilitacji wchodzi w kolejny etap. Mam dla kogo żyć i walczyć o lepszą sprawność" — napisał w czerwcu ubiegłego roku.

To prawdopodobnie przez natłok nowych obowiązków Sławomir Turski nie jest już tak aktywny, jak wcześniej. Wciąż ma jednak wokół siebie grono wiernych fanów, którzy doskonale o nim pamiętają! Życzymy wszystkiego dobrego w tym wyjątkowym czasie.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama