Reklama

W poszukiwaniach Piotra Woźniaka-Staraka brał udział Krzysztof Jackowski. Na trzy doby przed odnalezieniem ciała producenta jasnowidz otrzymał telefon od osoby związanej z jego rodziną. Krzysztof Jackowski opowiedział o szczegółach i przebiegu akcji w specjalnym materiale video. Jego wizja była znacząca.

Reklama

Krzysztof Jackowski o poszukiwaniach Piotra Woźniaka-Staraka

Po tym, jak Krzysztof Jackowski zgodził się wziąć udział w akcji poszukiwawczej do jego domu przyjechał mężczyzna, który przywiózł rzeczy należące do Piotra Woźniaka-Staraka. Jasnowidz przyznał, że miał do podpisania umowę, która zobowiązywała go do zachowania poufności, ale tego nie zrobił. Dał słowo honoru, że nie będzie mówił publicznie o swoim udziale.

W wydanym oświadczeniu opowiedział o swoich spostrzeżeniach. Krzysztof Jackowski miał wizję tego, co wydarzyło się na motorówce w noc zaginięcia Piotra Woźniaka-Staraka na jeziorze Kisajno. Jasnowidz nie znał dokładnego miejsca odnalezienia motorówki. Zresztą powierzchnia jeziora, na którym doszło tragedii jest ogromna. Nurkowie przeszukali milion metrów kwadratowych.

„Wziąłem jakąś bluzę, wyjąłem, powąchałem i miałem jedno pierwsze wrażenie. Ja mówię: "Ręce, on ma niewładne ręce. W momencie jak wypada, to już jest niewładny, już jest wiotki. Ja mówię: "Coś go musiało uderzyć, albo on się w coś uderzył". Potem w tej wizji skojarzyła mi się scena taka, że ta motorówka robiła łuk i stało się coś dziwnego, że ona zaczęła obracać się agresywnie wokół siebie i w tym momencie oni wypadli. Ja mam wrażenie, że ta młoda pani wypadła w tę stronę, a ten pan w tę stronę. Na nieszczęście tu gdzie on wypadł, ta łódź robiąc wokół siebie takie obroty, agresywne szła właśnie wirując w jego kierunku. To było najbardziej nieszczęśliwe w tym wszystkim, że ta łódź mogła tego pana staranować w jakiś sposób”, mówi Krzysztof Jackowski.

,,Miałem poczucie, że ciało tego człowieka jest na otwartej wodzie", dodał. Jasnowidz po pewnym czasie wskazał miejsce, w którym miało znaleźć się ciało zaginionego. Służby nie natrafiły tam na żaden trop. Dopiero drugie podejście okazało się znaczące. Krzysztof Jackowski uściślił swoją wizję. Na sporządzonej mapie wytypował dwa punkty, które jak się ostatecznie okazało pomogły płetwonurkom w odnalezieniu ciała.

Płetwonurkowie o akcji poszukiwawczej Piotra Woźniaka-Staraka

Z kolei w rozmowie z dziennikiem Fakt, szef Grupy Specjalnej Płetwonurków RP, Maciej Rokus opowiedział o poszukiwaniach Piotra Woźniaka-Staraka. Nurkowie odnaleźli ciało producenta 400 metrów od brzegów posiadłości w Fuledzie.

,,Przeszukaliśmy ponad milion metrów kwadratowych powierzchni jeziora. Praca w nocy ułatwiała nam poszukiwania ze względu na mały ruch na jeziorze. Nie było turystów, żaglówek, jachtów, motorówek, dzięki czemu spokojnie mogliśmy przeprowadzić działania, mające na celu odnalezienie zaginionego", mówił.

Reklama

,,Są różne zdarzenia, które mogą być niespodziewane i człowiek nie zawsze jest do nich przygotowany. Czasami życie potrafi nas zaskoczyć taką sytuacją, na którą nie jesteśmy w stanie zareagować", dodał Maciej Rokus.

East News
Reklama
Reklama
Reklama