Reklama

Codziennie docierają do nas druzgocące informacje na temat pandemii. Na COVID-19 zmarło w Polsce ponad 100 tysięcy osób. Dane nie maleją i kolejne wiadomości wywołują ogromne emocje. Joanna Racewicz w mocnym wpisie na Instagramie odniosła się do statystyk i porusza szereg trudnych tematów społeczno-politycznych.

Reklama

Joanna Racewicz o ofiarach pandemii

Obok tych informacji trudno przejść obojętnie. Od początku trwania pandemii w Polsce ponad 100 tysięcy osób zmarło z powodu koronawirusa. Choroba zbiera potężne żniwo. Swoimi przemyśleniami na temat sytuacji w kraju podzieliła się Joanna Racewicz. Dziennikarka za pośrednictwem Instagrama zabrała głos w kwestii społeczno-politycznej.

W przejmujących słowach odniosła się do zatrważających statystyk… Za którymi stoi cierpienie, ból, rozpacz najbliższych po stracie ukochanych osób. „Ponad sto tysięcy ofiar pandemii. 100 000. Ponad tysiąc Tupolewów rozbiło się o ziemię. Dwa tysiące autokarów runęło w przepaść. Miasto wielkości Elbląga, Kalisza, albo Włocławka przestało istnieć. Sto tysięcy istnień - za każdym - czyjeś łzy, bezsilność, cierpienie, brak oddechu, umieranie w samotności, bez szans na ostatni dotyk, spojrzenie, choć słowo”, pisze Joanna Racewicz. Przywołała także sytuację, w której znajdował się jej przyjaciółka, która pożegnała mamę. Nie mogła zobaczyć jej ciała, ponieważ jej to uniemożliwiono. „Nie, nie możemy pokazać pani ciała Mamy. Nie, nie ma też szans ma zdjęcie” - usłyszała moja przyjaciółka od pana z zakładu pogrzebowego. Zieloną sukienkę można było tylko położyć na worku. Tyle. Szczelnie zamknięta trumna. Pełen reżim”, dodaje dziennikarka.

Zobacz też: Joanna Racewicz: „Pamiętam moment, kiedy musiałam powiedzieć niespełna dwuletniemu dziecku, że tata już nie wróci”

Poruszający wpis Joanny Racewicz

Joanna Racewicz w kolejnych słowach odniosła się do liczb, statystyk, które dotyczą samobójstw wśród młodych ludzi. „Od stycznia do listopada 2021 r. – 1339 prób samobójczych młodych ludzi. 1339 dziewczyn i chłopców przed "18" chciało odebrać sobie życie. Rok temu było ich "tylko" 765. W każdym przypadku – to wołanie o uwagę, o pomoc, ryk, skowyt. Każde dziecko to oskarżenie rzucone w twarz – nas, dorosłych. Naszej głupoty, ślepoty, ambicji, ego, wybujałych oczekiwań. Naszego zadufania, powierzchowności, dostrzegania źdźbła w cudzym oku i nie widzenia belki we własnym”, pisała.

Dziennikarka poruszyła również temat inflacji: „Wyje we mnie dziś każda z tych liczb. Cierpnie skóra od inflacji. Jeśli nie zabije cię żadna z poprzednich – dopadnie z pewnością cyfra od GUS-u. 8,6 proc. Jeszcze bez podwyżek cen energii. Tak źle nie było od dwóch dekad”.

Na końcu podkreśliła, że nie może pozostawać dłużej obojętna wobec tego, co dzieje się dookoła.

„Wiem, że Instagram jest od tej "ładniejszej" strony życia. Wiem, bo sama często tę "ładniejszą" stronę pokazuję. Także po to, żeby dać siłę, kiedy mnie samej brakuje oddechu. Dziś trzeba jednak powiedzieć. Czarno na białym. #nietakwygladazycie”, zakończyła.

Zobacz też: Joanna Racewicz pokazała nowe, urocze zdjęcia ze swoim 13-letnim synem. Jak dziś wygląda?

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama