Reklama

Jego życie zmieniło się w 2012 roku. Wtedy Alan Andersz uległ poważnemu wypadkowi, spadając ze schodów. Aktor znajdował się w ciężkim stanie. Lekarze walczyli o jego życie. Udało mu się powrócić do pełni sił i dziś może cieszyć się każdym dniem. W rozmowie z Dzień Dobry TVN ponownie wrócił wspomnieniami do tych dramatycznych wydarzeń. A swoją historią walki o życie dzieli się z innymi i inspiruje, by nie odkładać niczego na potem.

Reklama

Alan Andersz walczył o życie

Alan Andersz został zaproszony przez Polski Związek Zapaśniczy, by opowiedzieć swoją historię zawodnikom, którzy będą reprezentować Polskę na Mistrzostwach Świata. Większość ze sportowców, którzy biorą udział w zmaganiach nie miała łatwego życia. Musieli zawsze o siebie walczyć, od najmłodszych lat. Sport nauczył ich samodyscypliny, ponoszenia porażek i zwycięstwa. Alan Andersz na swoim przykładzie pokazał reprezentantom, by walczyli o siebie i własne marzenia, dążyli do celu i byli dumni z tego, co robią.

„Spotkanie z Wami to prawdziwy zaszczyt. Ja wyszedłem ze spotkania silniejszy. Mam nadzieję, że Wy też. Trzymam kciuki bo jesteście Wojownikami, z których powinno się brać przykład. Ja też wiem czym jest walka. Wiem, że nie jest to łatwe. Wiem, że można odpocząć ale nigdy nie należy odpuszczać”, pisał na Instagramie.

Wspomnienia wciąż są żywe. „Nie chciałem wracać myślami do tak traumatycznych przeżyć. Dzisiaj wiem, że warto. To swego rodzaju katharsis, które sprawia, że z większą przyjemnością patrzę w lustro”, dodał w poruszającym wpisie.

Kiedy on znajdował się w śpiączce, jego rodzina przeżywała dramat. Najbliżsi Alana Andersza usłyszeli, że jeśli aktor przeżyje, do końca będzie wymagał opieki.

,,Cytuję: ,,Nie chcę Państwa martwić, ale szanse na przeżycie to on ma małe". Miałem rozłupaną czaszkę, krwiaka nadtwardówkowego, podtwardówkowego, przesunięcie osi mózgu, wklęśnienie mózgu i wylew", wyznał w Dzień Dobry TVN.

,,Pamiętam pierwszy moment, jak wziąłem prysznic na stojąco i jak położyłem się i zasnąłem na prawej stronie ciała po prawie 4 latach", dodaje Alan Andersz.

Siedem lat temu wydarzył się wypadek, który na zawsze przewartościował jego życie. Wtedy też narodził się na nowo. Aktor nie ukrywa, że nauczył się wiele o sobie, ale także o ludziach, którzy go otaczają. Cieszy się z każdego nowego dnia, patrzy inaczej na otaczającą go rzeczywistość.

,,Wszystko się zmieniło. Inaczej się patrzy na każdą czynność, którą wykonujesz w ciągu dnia", mówi aktor.

Udowodnił, że nie ma rzeczy niemożliwych i warto walczyć o życie. ,,Nie dopuściłem do siebie myśli, że mogę nie żyć normalnie. Moja psychika jest tak skonstruowana przez wszystkie zdarzenia", dodał.

,,Po wypadku poszedłem do szkoły aktorskiej i stwierdziłem, że tylko to chcę w życiu robić. Drugą - to że chce rozmawiać z młodymi ludźmi i uświadamiać ich, czym jest życie i najważniejsze to walczyć", wyznał.

,,Mówienie o tym uwalnia mnie w jakimś stopniu. Jeśli w ten sposób mogę komuś pokazać, że wszystko da się zrobić... To czego chcieć więcej? To nadaje sens temu, co się stało", zakończył w materiale Dzień Dobry TVN.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama