Ma zaledwie 23 lata, a już mówią o nim wszyscy. Syn Doroty Szelągowskiej zachwycił talentem w spektaklu "1989"
Jak wyglądała droga Antoniego Sztaby do sukcesu?
Ma 23 lata, a już prężnie rozwija swoją karierę. Antoni Sztaba zamiłowanie do kultury i sztuki odziedziczył po swoich bliskich. Przypomnijmy, że jego babcią jest słynna pisarka — Katarzyna Grochola, mamą jest popularna prezenterka i projektantka wnętrz — Dorota Szelągowska, zaś jego ojczym to wybitny kompozytor i muzyk — Adam Sztaba. Dziś to właśnie on zachwyca na deskach teatru.
Kim jest sławna rodzina Antoniego Sztaby?
Antoni Sztaba jest owocem miłości między Dorotą Szelągowską i Pawłem Hartliebem, natomiast ulubienica publiczności nigdy nie ukrywała, że to właśnie Adam Sztaba go wychował i oddał jej synowi całe swoje serce. 23-latek przez cały czas to właśnie jego nazywa ojcem. Na łamach magazynu Elle powiedział wprost: „Ojciec jest muzykiem, więc od zawsze gdzieś krążyła. Chodziłem do szkoły muzycznej, ale mi się nie podobało. Grałem na pianinie, ale to rzuciłem. Była też perkusja, ale na chwilę. Mam smykałkę do muzyki, tylko brakuje mi samodyscypliny, by to pociągnąć. Mam muzyczne marzenia. Keyboard stoi pod ścianą. Codziennie na niego patrzę. Ale trzeba się natrudzić, by przełożyć na nuty to, co jest w głowie. Kolejny plan na przyszłość", wyznał.
Dodał również, że w wolnym czasie pisze teksty piosenek, nie ogranicza się tylko do aktorstwa. „Mama [przyp. red. Dorota Szelągowska] mówi, że mam świetne pióro po niej i po babci [przyp. red. Katarzyna Grochola]. Czasami piszę teksty piosenek. Właśnie pracuję przy pewnym projekcie, w którym udzielam się muzycznie i tekstowo. Może kiedyś wyjdzie z tego pisania coś większego, ale na razie skupiam się na innych rzeczach", wyjaśniał w tej samej rozmowie. „Lubię powiedzenie, że każdy jest kowalem własnego losu. Jednocześnie mam dylemat, na ile ja za swój odpowiadam, a na ile moja przyszłość jest gdzieś zapisana. Chcę opowiadać swoje życie w zgodzie z sobą — wiem, truizm, ale nie chodzi o to, by silić się na oryginalność, tylko być naturalnym. Jeśli mam szansę zrobić coś, czego nikt nie zrobił, to się tego podejmuję. Nie chcę chodzić wydeptaną ścieżką", podkreślał.
CZYTAJ TEŻ: Klasa, szyk i elegancja! Dawno niewidziana Irena Santor powróciła na czerwony dywan
Adam Sztaba, Antoni Sztaba, Dorota Szelągowska, 2012 rok
Kim jest Antoni Sztaba?
Ma zaledwie 23 lata i powoli pnie się po szczeblach kariery. Antoni Sztaba jest studentem aktorstwa w krakowskiej szkole teatralnej. Przypomnijmy, że całkiem niedawno zachwycił w serialu „Lipowo. Zmowa milczenia". Na początku jednak nie wiedział, że może rozwijać się w tej dziedzinie. Jego talent jako pierwsza zauważyła mama, która zapisała go na zajęcia. Tak zaczęła się jego przygoda ze sztuką. „Sztuka zawsze była blisko. Pojawiały się kółka teatralne, na które początkowo chodziłem z przymusu, bo mama zauważyła, że mam talent. Niekoniecznie wtedy go dostrzegałem, nie miałem ochoty tego rozwijać, ale jak kazali, to chodziłem. Była to nawet frajda", mówił na łamach Elle.
Z czasem zapisał się do Warsztatowej Akademii Musicalowej, gdzie rozwijał swoje umiejętności. „Na początku traktowałem to jako miłą odskocznię, ale zrobiłem sobie przerwę na rok i trafiłem do ogniska teatralnego U Machulskich. Supermiejsce, jednak się nie wkleiłem, tęskniłem za akademią. Wtedy poczułem, że lubię i chcę to robić. Miałem 16 lat. Dwa lata później przyszedł kryzys — to głupie, że musisz decydować o swojej przyszłości w tak młodym wieku. Można oczywiście zmienić studia, jednak pierwszy wybór jest jakoś określający. Coraz bardziej myślałem o aktorstwie, ale mama powtarzała, że muszę mieć plan B, np. psychologię. Ostatecznie studiuję aktorstwo i nie wyobrażam sobie robić coś innego", opowiadał syn Doroty Szelągowskiej.
Antoni Sztaba w tym samym wywiadzie przyznał również, że nie chciał wyjeżdżać do Krakowa, wolał zostać w Warszawie, lecz dzisiaj nie wyobraża sobie życie bez stolicy Małopolski. „Zdawałem jeszcze do Akademii Teatralnej w Warszawie. Złożyłem też papiery do Krakowa, ale zrezygnowałem z egzaminów, bo — co wstyd przyznać w kontekście mojej dzisiejszej miłości do tego miasta — nie przepadałem za nim. Najbardziej chciałem zostać w Warszawie, wieść znane mi życie, ale wylądowałem w Łodzi. I to było super, bo jako 18-latek dostałem fajnego kopa w dorosłość. W nowym mieście radziłem sobie sam. Lubię wracać do rodzinki, kiedy mogę, choć nasze style życia już się rozjeżdżają", zwierzał się na łamach Elle. Ostatecznie przeprowadził się do Krakowa ze względu na znajomą. „W ogóle nie zamierzałem brać urlopu dziekańskiego, ale musiałem, żeby zrobić spektakl ,,1989" w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Na próbach, tuż przed premierą w Gdańsku, moja przyjaciółka Julka Latosińska, aktorka z teatru i obsady spektaklu, powiedziała mi: ,,Dawaj, przenieś się do Krakowa". Osiem miesięcy później zacząłem studia na Akademii Sztuk Teatralnych. Kraków jest supermiejscem. Świetnie czuję się zarówno w mieście, w szkole, jak i w teatrze", kontynuował.
CZYTAJ TEŻ: Córka Artura Żmijewskiego świętuje z narzeczoną wyjątkowy dzień! Opublikowała romantyczne kadry
Adam Sztaba, Antoni Sztaba, 2011 rok
Antoni Sztaba zachwycił w spektaklu ,,1989"
Od wczoraj nie milkną echa po sztuce ,,1989" w reżyserii Katarzyny Szyngiery, w której Antoni Sztaba występuje. Przypomnijmy, że wciela się w aż trzy postaci: Arama Rybickiego, Aleksandra Kwaśniewskiego oraz Ericha Honeckera. Na scenie towarzyszą mu między innymi: Karolina Kazoń, która wykreowała postać Danuty Wałęsy, Rafał Szumera, który zagrał Lecha Wałęsę oraz Marcin Czernik, który zachwycił jako Jacek Kuroń.
Warto jednak dodać, że nie była to premiera spektaklu. Od 2 grudnia 2022 roku spektakl jest nierozłącznym elementem Teatru Słowackiego. Co więcej, zdobył niemal wszystkie nagrody teatralne. Inspiracją do stworzenia sztuki był amerykański ,,Hamilton", który wprowadził na deski Brodwayu rap.
,,1989" również korzysta z kultury hip-hopu. W ten sposób artyści przedstawiają historię z 1989 roku. W tamtym okresie miały miejsce ważne dla Polski wydarzenia, takie jak: okrągły stół, strajk w stoczni Gdańskiej, czy spotkania w Magdalence. Nic więc dziwnego, że po obejrzeniu sztuki zachwycali się nim między innymi: Aleksander i Jolanta Kwaśniewscy. Syn Doroty Szelągowskiej nawet się z nimi spotkał, a zdjęcie z tego dnia zmieścił na swoim Instagramie.