Reklama

On urodził się w brytyjskim mieście Bracknell i ma 48 lat, ona – młodsza od niego o 3 lata – pochodzi z Bytomia. Dorotę Kobielę (DK Welchman) i Hugh Welchmana łączy jednak wszystko inne – miłość do siebie, zamiłowanie do kina i tworzenie produkcji, które walczą o Oscara. Co wiemy o parze filmowców, którzy dzielą też na co dzień życie prywatne?

Reklama

Dorota Kobiela i Hugh Welchman – jak się poznali? Współpraca przy filmie Twój Vincent

Szesnaście lat temu oscarowe grono ekspertów wybierających najlepszy krótkometrażowy film animowany zachwyciło się produkcją Piotruś i Wilk. Choć za to dzieło odpowiadał głównie zespół Brytyjczyków, na pewnym etapie prac skorzystano z pomocy utalentowanych polskich artystów. Producentem był jednak Hugh Welchman, któremu Oscar otworzył drzwi do kariery.

„Wróciłem do Wielkiej Brytanii, ale niedługo potem zostałem przez polskie ministerstwo kultury zaproszony do współpracy przy filmie, który miał być częścią obchodów 200-lecia urodzin Chopina. Chopin to geniusz, więc nie mogłem odmówić. A w czasie pracy nad „Zaczarowanym fortepianem” poznałem Dorotę”, opowiadał filmowiec Gazecie Wyborczej.

W tym samym wywiadzie autorstwa Iwony Sobczyk brytyjski producent zdradził, że to właśnie Dorota Kobiela zaprosiła go do prac nad filmem Twój Vincent. Oboje byli jego reżyserami. „Najpierw zakochałem się w Dorocie, dopiero potem w Vincencie van Goghu. W jej projekt zaangażowałem się na serio już po tym, jak się zaręczyliśmy”, opowiadał w 2018 roku Hugh Welchman.

Dorota Kobiela marzyła o skromnym, siedmiominutowym filmie o Vincencie van Goghu. Wspólnymi siłami z partnerem (dziś już mężem), udało się jednak stworzyć pełnometrażowe arcydzieło, które zachwyciło amerykańską Akademię i widzów na całym świecie. Film został nominowany do Oscara.

Dorota Kobiela, Hugh Welchman, Oscary 2018, Los Angeles

Jen Lowery/SilverHub/REX/Shutterstock/EAST NEWS

Ale doglądanie pomysłu-marzenia miało swoją cenę. Para przeprowadzała się w tamtym czasie 21 razy. Nie czuła się też pewnie w podstawowych tematach, które dotyczą życia codziennego – miejsca zamieszkania czy finansów. Reżyser wspominał, że to, że miał przy sobie ukochaną było dla niego najważniejsze.

Dla Doroty Kobieli stworzenie filmu o artyście było czymś więcej, niż pracą. Już od 16 roku życia czuła, że chce podsumować dokonania Vincenta van Gogha. Nawet, gdy na ponad dekadę porzuciła ten pomysł, ciągle był z tyłu jej głowy. Wizje jej nie opuszczały… „Po latach wróciłam do nich, bo przed trzydziestką poczułam się zagubiona – byłam związana z malarstwem, potem zajmowałam się pracami przy filmie, ale chciałam się zastanowić nad tym, co naprawdę chcę robić. Tu pomogła lektura van Gogha, który był w tym samym wieku, kiedy dokonał najważniejszego wyboru w życiu. Czytając listy, podkreślałam rzeczy, które wydawały mi się ważne, i doszłam do wniosku, że zamiast kłócić się ze sobą i szukać, połączę obydwie moje życiowe pasje – zamiłowanie do malarstwa i miłość do filmu”, opowiadała w rozmowie z Wroclaw.pl. Ostatecznie pochłonęło ją uczucie do artysty, ale i do Hugh Welchmana, z którym tę propozycję oscarową przygotowywała.

Czy parze trudno się ze sobą pracuje i żyje jednocześnie? O tym opowiedzieli na dzień przed ceremonią oscarową w 2018 roku. „W sumie z każdym dniem traciłem ochotę na ewentualny rozwód. Ta wspólna praca była wspaniałym doświadczeniem. To nas zbliżyło. Wszyscy znamy przypadki, kiedy pary nad czymś razem pracują, a potem rozstają się. My jednak z każdym dniem zbliżaliśmy się do siebie. To było najlepsze zawodowe doświadczenie w moim życiu”, opowiadał Brytyjczyk w Dzień Dobry TVN.

CZYTAJ TEŻ: To one rządzą polskim kinem! „Zawsze powtarzam, że kobiety reżyserki to nasz najlepszy towar eksportowy"

Chłopi – film Doroty Kobieli i Hugh Welchmana. Filmowiec o żonie

Do polskich kin właśnie trafił film „Chłopi”. Adaptacja powieści Władysława Reymonta dokładnie tak jak „Twój Vincent” najpierw została nakręcona klasycznie, aby później poszczególne klatki zamienić na obrazy. Wszystkie stworzono techniką malarstwa okresu Młodej Polski.

Dorota Kobiela wpadła na pomysł nakręcenia Chłopów spontanicznie. Malowała obrazy i słuchała jednocześnie audiobooka. Odkryła wtedy po latach, że historia Reymonta bardzo ją fascynuje i potrafi być aktualna. By mieć pewność, że stworzenie ekranizacji jest dobrym pomysłem, poradziła się ukochanego… „Zakupiłam anglojęzyczną wersję „Chłopów” i pokazałam ją mojemu mężowi, Hugh, który jest producentem i założycielem naszego studia BreakThru Films, w którym powstał „Twój Vincent” i teraz powstają „Chłopi”. I on także się zachwycił, pochłonął ją jednym tchem. Co jest dla mnie znakiem, że jest to opowieść uniwersalna”, czytaliśmy w wywiadzie dla SpidersWeb.pl.

Chłopi, kadr z filmu - kandydata do Oscara

materiał prasowy

Z kolei Hugh Welchman mówił w innej rozmowie z dziennikarzami o tym, za co najbardziej ceni żonę. „Jest utalentowana i nieustępliwa. Podziwiam jej silną wolę i etykę pracy. Zawsze dąży do perfekcyjnego efektu, nie odpuszcza, stara się być coraz lepsza”, czytaliśmy na stronie Wyborcza.pl w rozmowie z Iwoną Sobczyk.

Teraz Chłopi są polskim kandydatem do Oscara. 15 filmów, które będą miały szansę na tę prestiżową nagrodę, poznamy 21 grudnia. Zaś ostateczną piątkę organizatorzy przedstawią 23 stycznia 2024 roku. Trzymamy kciuki za produkcję polsko-brytyjskiego małżeństwa.

OBEJRZYJ TAKŻE: Tak wygląda zamek Maćka Musiałowskiego od środka. Byliśmy w nim z naszą kamerą

Reklama

Dorota Kobiela, Hugh Welchman, "Chłopi", premiera 2023

Pawel Wodzynski/East News
Reklama
Reklama
Reklama