Królowa Matka z dnia na dzień znienawidziła Dianę. Tego nigdy jej nie wybaczyła...
Oto historia skomplikowanej relacji Królowej Matki z księżną Dianą
Intrygantka, manipulantka, „najniebezpieczniejsza kobieta na świecie”, mówiono. Królowa Matka lubiła mieć poczucie władzy. W wieku dziesięciu lat usłyszała od wróżki, że w przyszłości zostanie królową i nie miała wątpliwości, że właśnie taki los jest jej pisany. Choć mówi się, że była ulubioną członkini royal family tamtych czasów, to nie z każdym miała dobre relacje. Z dnia na dzień pokochała Dianę jak własną wnuczkę i równie szybko ją znienawidziła. Co doprowadziło do ich konfliktu? Oto skomplikowana historia relacji Królowej Matki i księżnej Diany.
Królowa Matka i księżna Diana - jak doszło do ich spotkania?
Królowa Matka była Dianą swoich czasów. Matka Elżbiety II cieszyła się ogromną popularnością poddanych. I choć jej rola najczęściej sprowadzała się do milczącego stania w cieniu męża, doskonale potrafiła wykorzystać tę sytuację na swoją korzyść i sprawić, by cały świat mówił tylko o niej. „Prasa śledziła każdy jej ruch, ona zaś, urodzona aktorka, całą sobą pokazywała to, czego nie mogła wyrazić słowami. Dalekie jej były rezerwa i powściągliwość w okazywaniu uczuć, które członkom rodziny królewskiej wpajano od urodzenia. Wychowana w przekonaniu o swojej wyjątkowości i wspaniałości, wcielała się w tę rolę z afektacją, ale na tyle przekonująco, iż jako osoba pełna energii i uroku, otwarta, skora do śmiechu i autentycznie dowcipna, była ozdobą towarzystwa, w którym się znajdowała” opisuje Królową Matkę autorka książki Królowa. Nieznana historia Elżbiety Bowes Lyon Lady Colin Campbell.
Zobacz: Kryła romans Karola i Camilli, nienawidziła Diany... Oto nieznane oblicze matki Elżbiety II
Nic dziwnego, że szybko zyskała miano najpopularniejszej członkini rodziny królewskiej. Swoją pozycję wykorzystywała do różnych celów. Przede wszystkim lubiła jednak mieć prawo głosu. Brytyjska prasa wspomina, że Królowa Matka jako żona króla nie miała zbyt wielu możliwości pokazania swoich atutów, gdyż kazano jej trzymać się w cieniu męża. Sama więc utorowała sobie drogę, manipulując innymi. Ofiarą jej manipulacji była księżniczka Małgorzata, która zawsze musiała żyć w cieniu siostry czy Wallis Simpson, którą za sprawą Królowej Matki, do dziś wielu kojarzy jako tę kobietę, która rozbiła Windsorów. Królowa Matka miała także ogromny wpływ na życie swojego wnuka, czyli księcia Karola. Stała się powierniczką jego sekretów i tajemnic oraz doradczynią. Doskonale wiedziała o romansach Karola i jego szczególnej relacji z Camillą Parker-Bowles. Wiedziała jednak, że jako przyszły następca tronu musi mieć odpowiednią partnerkę za żonę.
Postanowiła więc wykorzystać swój talent do manipulacji i... zapoznała ze sobą Dianę i Karola. W jaki sposób? Zdaniem licznych biografii rodzina Spencerów od wieków próbowała zbliżyć się do szczytu władzy i „wejść do rodziny królewskiej”. Ojciec Diany był koniuszym króla Jerzego VI i królowej Elżbiety II, a jego matka Cynthia, czyli babcia Diany była damą dworu i przyjaciółką Królowej Matki. Często te dwie rodziny spędzały więc ze sobą czas. Początkowo rodzina Diany sądziła, że bardziej do Karola pasować będzie Sarah, starsza Spencerówna. Ta jednak otwarcie oznaczyła mediom, że nie zamierza brać ślubu bez miłości.
Co łączyło Królową Matkę z Dianą?
Królowa Matka, dzięki licznym zwierzeniom księcia Karola, szybko dostrzegła jego wrażliwą stronę. Książę często słał do babci rozpaczliwe listy narzekając choćby na szkołę czy brak wsparcia ze strony matki, a ta okazywała mu współczucie. Łączyła ich niezwykła więź - Karol uwielbiał Królową Matkę, a za przyszłą żonę chciał mieć kobietę, która będzie go wspierać i zachwycać się nim równie mocno co babka. Gdy Królowa Matka poznała więc Dianę Spencer zauważyła, że cechuje ją brak doświadczenia i nieśmiałość, ale dostrzegła w niej też coś więcej. Młodszą wersję siebie. „Obydwie kobiety potrafiły powiedzieć odpowiednią rzecz w odpowiednim momencie i w ten sposób uzyskać pożądany efekt. Obydwie również umiały wykorzystać nadarzającą się sposobność. Umiejętności te niełatwo zdobyć, ponieważ w dużej mierze są one wrodzonymi talentami”, pisze Lady Colin Campbell. I Diana szybko wykorzystała ten talent.
Diana (wówczas chyba jeszcze nie do końca świadomie) okazała Karolowi tak bardzo potrzebne mu w danym czasie współczucie. Po śmierci lorda Mountbattena przysiadła obok księcia na beli siana i powiedziała: „Wyglądałeś na tak stroskanego i samotnego, że moje serce krwawiło z tobą. Pomyślałam, że potrzebujesz kogoś, kto cię zrozumie, kto będzie przy tobie i zaopiekuje się tobą”. Już wtedy Królowa Matka wiedziała, że dobrze obstawiła, chcąc zeswatać tę dwójkę… Królowa Matka Elżbieta i Diana wbrew pozorom były do siebie bardzo podobne. Obie za maską łagodności i delikatności ukrywały nieco bardziej ambitną naturę. Zdawały sobie sprawę ze swoich talentów i świetnie potrafiły je wykorzystać.
Czy Diana i Królowa Matka nienawidziły się?
Szybko zaczęły współpracować nad Karolem, ale obie nie zdawały sobie z tego sprawy. Diana sama doprowadziła do tego, że Karol zwrócił na nią uwagę i biografowie zaznaczają, że sama również załatwiła sobie zaproszenie do Balmoral w charakterze gościa. Chodziła za nim wpatrzona w niego jak w obraz, śmiała się z jego dowcipów, a on… cieszył się byciem w centrum zainteresowania. Rola Królowej Matki była niezwykle ważna, ale dla wielu może się okazać zaskakująca. To właśnie ona ukierunkowywała myśli wnuka, nieustannie napomykając mu o tym, jaka Diana jest wspaniała i jak cudownie byłoby, gdyby „coś z tego wyszło”.
Królowa Matka już wtedy widziała, że Diana świetnie poradzi sobie w świetle reflektorów, ma charyzmę i ogromny urok osobisty. Zaangażowanie Elżbiety w swatanie zapewniło Dianie duże fory w walce o tytuł „przyszłej żony Karola”, który niezmiernie liczył się ze zdaniem babki. Ta nie dawała jednak szansy przypadkowi i w otoczeniu Karola szybko otoczyła wnuka odpowiednimi ludźmi, sprzyjającymi Spencerom. Diana sama w jednym z wywiadów przyznała, że Elżbieta w delikatny sposób zachęciła Karola, aby „nie odpuszczał”, bo ona jest „odpowiednią damą”. Jej zachęta miała pomóc podjąć Karolowi decyzje o oświadczynach.
Szybko jednak zarówno Królowa Matka, jak i Diana pokazały, że są do siebie podobne także w kwestii wad: „Obydwie kobiety równie umiejętnie potrafiły ukryć ciemne strony swoich osobowości i wyeksponować jedynie te zyskujące im uznanie: charyzmę, zdecydowanie, spryt i urok osobisty. Obie były również niezwykle kobiece, wierzyły w skuteczność działań prowadzonych żelazną ręką w aksamitnej rękawiczce i ze zwodniczym wdziękiem oraz z niezłomną determinacją dążyły do wyznaczonego celu, którym było osiągnięcie statusu megagwiazdy na międzynarodowej arenie”, pisze Lady Colin Campbell.
Zobacz także: Księżna Diana tuż przed śmiercią zdradziła, jak wyglądało jej życie w rodzinie królewskiej
Przykładem może być zaangażowanie Królowej Matki w małżeńskie problemy Karola i Camilli. Królowa Matka chętnie użyczała wnukowi rezydencji Birkhall, aby mógł się umawiać na dyskretne spotykania z Camillą Parker Bowles, z którą odnowił romans. Co ciekawe, równą wyrozumiałością wykazała się także wobec miłostek Diany, np. gdy ta spotykała się z oficerem Jamesem Hewittem. Ją również wspierała w ukrywaniu romansu przed mediami. W ten sposób czuła się panią sytuacji i królową manipulacji.
Tego Królowa Matka nie mogła wybaczyć Dianie
Relacja Diany i Królowej Matki uległa drastycznej zmianie w 1992 roku. Na jaw wyszła wówczas książka Andrew Mortona i wkład księżnej Diany w jej tworzenie. Królowa Matka choć miała wiele wad, nigdy nie powiedziała złego słowa o rodzinie królewskiej i monarchii, które traktowała jako jedność. Nie miała problemu z tym, by ukrywać romanse Karola i Diany, ale fakt, że ich wizerunek idealnego małżeństwa poza murami pałacu pozostawał nienaruszony, był dla niej świętością. Współpraca Diany z Andrew Mortonem i rewelacje, jakie ujawnił dziennikarz w swojej książce, wstrząsnęły całą Wielką Brytanią. Od tego dnia relacja Królowej Matki z Dianą nie była już taka sama. A z każdym rokiem było gorzej.
Ta chęć bycia w centrum uwagi, chęć pokazania się i wyrażenia swojego zdania również upodabniała je do siebie: „Obie także po czasie wypierały się swoich zakulisowych działań. Przybierały urażone miny i udawały niewiniątka, wykazując się całkowitym brakiem skrupułów i wyrzutów sumienia, do którego lubiły się odwoływać, kiedy im to pasowało. Obydwie genialnie potrafiły stworzyć i utrzymać swój wizerunek, co potwierdzał John Buchan oraz sir David English, redaktor naczelny koncernu prasowego Associated Newspapers, a jednocześnie dobry znajomy Diany. Zarówno Elżbieta, jak i Diana umiały się zaprezentować z najkorzystniejszej strony. Kokietowały nie tylko interesujących je mężczyzn, ale wszystkich naokoło, od starych burmistrzów i wiekowych dam poczynając, na młodych ludziach kończąc”, czytamy.
Przeczytaj także: Manipulantka czy ofiara paparazzi? Oto kulisy niezwykle burzliwej relacji księżnej Diany z mediami
Nienawiść Królowej Matki do Diany nie mogła trwać wiecznie. A przynajmniej tak sądzili pozostali członkowie rodziny królewskiej i personel. Niestety, wszystko przekreślił jeden występ księżnej w telewizji. Gdy Diana udzieliła wywiadu w programie telewizyjnym Panorama, podczas którego dawała do zrozumienia, że dobrze byłoby, gdyby w linii sukcesji pominięto Karola i korona powędrowała prosto na głowę jej syna Williama, Królowa Matka nie miała wątpliwości, że to koniec jej relacji z żoną wnuka. Uznała to za policzek - przed laty ułatwiła jej wejście do „jej rodziny”, a teraz księżna w ten sposób chce zagrozić stabilności całej monarchii jako instytucji.
Jeszcze więc zanim sprawa rozwodowa Karola i Diany dobiegła końca, niechęć Elżbiety wobec Diany dorównywała tej, którą w przeszłości żywiła wobec Wallis. Nawet księżniczka Małgorzata zwróciła się przeciwko Dianie. Obie wręcz jej nienawidziły, a sama Elżbieta uważała śmierć Diany za „nieszczęście dla jej dzieci, ale pod innymi względami wybawienie”.