„Homofobia nas wytresowała”. Robert Biedroń opowiada o życiu geja w polskim heteromatriksie
- mt
1 z 6
Geje w Polsce traktowani są na równi z osobami heteroseksualnymi? "Wam wolno więcej i nawet się nad tym nie zastanawiacie, bo oddychacie tym heteromatriksem na co dzień. Nam tego powietrza brakuje, więc się zastanawiamy, jak je rozdzielać rozsądnie" - mówi w "Newsweeku" Robert Biedroń, prezydent Słupska i zdeklarowany gej.
Były poseł wraz z partnerem Krzysztofem Śmieszkiem opowiadają też o ślubach gejów i o tym, że w Polsce to pieśń dalekiej przyszłości. Zobacz galerię cytatów!
Polecamy też: Robert Biedroń o swoim ślubie: Będzie hucznie! Piętrowy tort, przyjaciele, muzyka i koniecznie drag queen i ABBA!
2 z 6
"Musimy pokazać PiS środkowy palec. Geje i lesbijki muszą robić swoje. Teraz jeszcze mocniej trzeba domagać się od państwa rejestracji związków jednopłciowych. Musimy mieć odwagę pokazywać, że nie boimy się PiS. Jeżeli damy się zastraszyć, to oni nas z powrotem zamkną w szafie" - mówi Robert Biedroń w "Newsweeku". Tymi słowami odniósł się do pisma do prokuratorów, w którym zabrania się rejestrowania małżeństwa osób tej samej płci.
3 z 6
"Jestem bardzo przywiązany do polskiego prawa i chciałbym zawrzeć małżeństwo lub związek partnerski w Polsce" - mówi Krzysztof Śmieszek, partner Biedronia.
"Na złość Kaczorowi nigdy nie zrobię tego poza Polską. Noszę polski paszport, płacę tu podatki, śpiewam polski hymn, jestem dumnym Polakiem, patriotą, udzielam ślubów jako prezydent Słupska i chcę zawrzeć związek w mojej ojczyźnie - dodaje Biedroń.
4 z 6
Robert Biedroń: "Ta niechęć do gejów czy lesbijek wynika z tego, że ludzie nas nie znają. Jak nas poznają, to widzą w nas ludzi".
Krzysztof Śmieszek: "Zostaliśmy dwa razy zaatakowani przez homofobów, takich wyrostków".
Biedroń: "I to nie w Słupsku, tylko na Ostrobramskiej w Warszawie, rozpoznali mnie i skopali. Nawet ja nie mam takiego komfortu, że mogę złapać mojego partnera na ulicy za rękę czy go przytulić. To, że Krzysiek tak rzadko udziela wywiadów, wynika z tego, że on też nie ma poczucia, iż może być sobą".
Śmieszek: "To jest fatalna samokontrola, którą nosisz w sobie".
5 z 6
Robert Biedroń: "Byłem typowym produktem homofobicznej edukacji. Wychowałem się na Podkarpaciu, chodziłem do szkoły w Ustrzykach Dolnych. Byłem jedynym gejem na wsi. Wydawało mi się więc, że jestem jedynym gejem na świecie. Chciałem popełnić samobójstwo. Mój ojciec oglądał mecz i mówił, że jestem pedałem. Ktoś gola przepuścił, to był ciotą i cwelem. Oglądałem film „Filadelfia”, w którym geje umierali na AIDS. Jak moja matka dowiedziała się, kim jestem, to płakała, bo w tym momencie straciła syna. Jak taki nastolatek ma sobie poradzić, kiedy naprawdę czuje się obywatelem drugiego sortu, wszyscy naokoło mu to mówią. Ale w końcu rodzina mnie zaakceptowała".
6 z 6
Czy myśleli kiedyś o tym, żeby mieć dziecko?
Biedroń: "Tak, siedem czy osiem lat temu. Mieliśmy nawet propozycję od znajomej, która chciała nam dziecko urodzić. Ale szybko nam przeszło. Koncentrujemy się na pracy. Żeby mieć dziecko, trzeba podejść do tego bardzo odpowiedzialnie. Zaczynam dzień o 5.50, wracam po 20. Krzysiek podobnie. W przeciwieństwie do par heteroseksualnych nie jesteśmy ograniczeni czasem, sami możemy zdecydować, kiedy będzie dobry moment na rodzicielstwo".
Czy chłopiec wychowany przez gejów też będzie gejem, bo przejmuje wzorce z domu?
Biedroń: "Idąc tym tropem, to powinniśmy odebrać kota Kaczyńskiemu, bo jak kot się napatrzy, co on wyrabia, to też będzie patologicznym kotem. Nie żartujmy. Orientacja seksualna to nie przeziębienie, nie można się nią zarazić".