Reklama

Spełniał wielkie marzenie, poniósł śmierć, która wstrząsnęła Polską. Kacper Tekieli zginął w ukochanych Alpach 17 maja 2023 roku. Mąż Justyny Kowalczyk spadł wraz z lawiną, gdy schodził z jednego z czterotysięczników w Szwajcarii. Na temat jego losów wypowiedział się w „Dzień Dobry TVN” bliski znajomy. Nie ukrywa, że śmierć, którą poniósł, mogła być okropna...

Reklama

Mąż Justyny Kowalczyk zmarł w Alpach. Sportsmenka ujawniła ostatnią wiadomość

W czwartek 18 maja 2023 roku media obiegła tragiczna informacja o śmierci Kacpra Tekielego. Mąż Justyny Kowalczyk zginął dzień wcześniej, w trakcie zejścia ze szczytu Jungfrau w Szwajcarii. Jego ciało zostało odnalezione nazajutrz. Mężczyzna miał zaledwie 38 lat i osierocił półtorarocznego synka...

Dla sportsmenki to niewyobrażalnie bolesny cios. W serii wzruszających wpisów pożegnała ukochanego męża za pośrednictwem mediów społecznościowych... „Był moim wszystkim. Był najcudowniejszy”, podkreśliła.

Z kolei w piątek 19 maja opublikowała ostatnią wiadomość, którą otrzymała od ukochanego oraz swoją odpowiedź na nią. Według opublikowanych dat, miało to miejsce 17 maja 2023 roku około godziny 10.00 rano.

„17 V 2023 Jungfrau (4158m)

10.12 AM -PIK. Kocham Was Kotki.

-My Ciebie bardziej mój Kochany. Brawo......

Dobranoc mój cudowny Kacperku”, czytamy.

Teraz głos w sprawie śmierci alpinisty zabrał jego bliski znajomy...

Czytaj także: Justyna Kowalczyk opublikowała ostatnią wiadomość od męża. Ta korespondencja łamie serca...

Znajomy o odejściu Kacpra Tekielego. Mówi o „okropnej śmierci”

Andrzej Marcisz zasiadł w sobotę 20 maja na kanapie „Dzień Dobry TVN”. Panowie mieli okazję kilka razy razem współpracować, znali się i lubili. Prowadzący program zapytali na początku, jaki Kacper Tekieli był jako człowiek. Przyjaciel nie szczędził mu ciepłych słów...

„Był na pewno poszukiwaczem czegoś nieodkrytego. Dążył do odkrycia w tym wspinaniu czegoś więcej, nie tego, co chce przeciętny człowiek. Chciał przesuwać bariery ludzkich możliwości w dążeniu do doskonałości. Był górskim sprinterem, ale był przede wszystkim uczciwy wobec samego siebie. Nie robił tego na pokaz. To była bardzo skromna osoba, nie pchał się przed kamery na siłę, nie chodzili za nim fotografowie”, podkreślił Andrzej Marcisz.

I ujawnił również, jak wyglądał jego ostatni kontakt z kolegą. „Mój ostatni kontakt z nim był taki, że 7 maja, jak przeczytałem, że zaczyna to robić, to napisałem mu, że życzę mu powodzenia”, zdradził. Dodał również, że w dniu, w którym Kacper Tekieli zmarł, przypadkiem trafił na zdjęcia, które kiedyś sobie razem zrobili. Dla mężczyzny był to wyraźny znak, pewna nić porozumienia, telepatii...

„Byłem kilka dni temu w Dolinie Wielickiej, robiłem zdjęcia. Wróciłem do domu i zacząłem przeglądać wszystkie zdjęcia z tych okolic. Trafiłem na zdjęcia z Kacprem. Byliśmy na wycieczce. Potrzebowałem robić zdjęcie, a on mi towarzyszył, chciał po prostu robić kondycję. Na zasadzie: „Ty idziesz robić zdjęcia, a ja się przejdę”. (...) Zatrzymałem się na tych zdjęciach, pomyślałem, że on gdzieś tam jest”, relacjonował mężczyzna.

Na koniec rozmowy podzielił się z swoimi przemyśleniami dotyczącymi tego, w jaki sposób mógł zginąć mąż Justyny Kowalczyk.

To mogło być też tak, że on po prostu z tą lawiną spadł. Ze względu na to, że nie miał mu kto pomóc, bo był sam, mógł zamarzać. To mogła być okropna śmierć”, stwierdził na antenie.

A jakim małżeństwem byli Kacper Tekieli i Justyna Kowalczyk? Znajomy określił ich jako „parę królewską środowiska, pełną miłości i samych najlepszych cech”.

Czytaj także: Justyna Kowalczyk-Tekieli w ostatnim wywiadzie przed śmiercią męża. Mieli wspólne plany

Screen @Player.pl
Reklama

Andrzej Marcisz, plan „Dzień Dobry TVN”, 20.05.2023 rok

Reklama
Reklama
Reklama