Reklama

Trwa pogrzeb Kory. Artystka zmarła w wieku 67 lat po długiej walce z chorobą nowotworową. O godzinie 11.00 na Cmentarzu Wojskowym przy ul. Powązkowskiej w Warszawie rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe Kory. Wokalistka zespołu Maanam zmarła 28 lipca. „Moja żona do końca była wierna religii słońca, wiatru i kwiatów”, napisał na Facebooku mąż wokalistki, Kamil Sipowicz. Specjalnie dla fanów artystki prowadzimy relację na żywo. Bądźcie z nami.

Reklama

Pogrzeb Kory: relacja

„W moim przypadku jest to walka o każdy dzień. Nie mogę jednak długofalowo niczego planować”, mówiła w jednym z wywiadów. Mimo ciężkiej walki nie traciła optymizmu. Niestety przegrała walkę z chorobą. Gwiazda odeszła w swoim domu na Roztoczu, w otoczeniu najbliższych przyjaciół i rodziny. Ujawniając szczegóły pochówku, Kamil Sipowicz ujawnił, że gwiazda nie przyjęła ostatniego namaszczenia i uroczystość pogrzebowa będzie miała charakter świecki. Kora została skremowana, a jej prochy spoczęły w białej urnie.

East News

Właśnie trwa pożegnanie artystki. Na miejscu pojawiły się pierwsze gwiazdy - Monika Olejnik i Izabela Trojanowska. W uroczystości uczestniczy także mąż Kory, Kamil Sipowicz. Pogrzeb rozpoczął się od złożenia kondolencji rodzinie zmarłej piosenkarki. Wśród gości, którzy towarzyszą gwieździe w jej ostatniej drodze są m.in. Katarzyna Kolenda-Zaleska, Adam Sztaba, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Artur Rojek, Vienio, Janusz Panasewicz i Grażyna Torbicka.

Zgromadzonych gości przywitał Wojciech Mann, który wzruszającą przemową wspomniał twórczość artystki. „Kiedy odchodzi artysta często jest to okazja do przypomnienia jego osiągnięć i sukcesów. W przypadku Kory jest to zbędne, ponieważ wszyscy w którymś momencie naszego życia spotkaliśmy się z jej muzyką. Nie ważne co osiągnęła, ale jak to zrobiła”, mówił.

„Zawsze na swoim sztandarze miała napisane wolność. (...) Potrafiła uczyć widzów szacunku. Tępiła taniochę i amatorszczyznę”, wyznał.

Pogrzeb Kory: Kamil Sipowicz wzruszająco o zmarłej żonie

Wśród gości dostrzegliśmy Igora Herbuta, Stana Borysa, Ryszarda Kalisza i Magdalenę Środę. Teraz głoś zabrał Kamil Sipowicz, mąż zmarłej artystki. „W tym miejscu i w takiej sytuacji nie chciałby stanąć żaden człowiek”, zaczął swoją przemowę. „Ponad 40 lat wspólnego życia i właściwie tworzyliśmy tak silny związek, ciał duszy, poglądów, że w pewnym momencie wydawało nam się, że jesteśmy jedną istotą, porozumiewaliśmy się bez słów”, wyznał łamiącym się głosem.

„Docierają do mnie sygnały z internetowego świata, widzę jej zdjęcia, których nie znałem. Widzę piękną kobietę, widzę jej brak przez przedmioty, które zostawiła. Nasze życie było burzliwe, skandaliczne, pełne rozstań i powrotów”, mówił.

Przemowę Kamila Sipowicza znajdziecie TUTAJ>>

„Nie była tylko osobą słodka, kochaną. Bardzo trudno było z nią czasami rozmawiać. Kłóciliśmy się bardzo często. Czasami były one niebezpieczne, kiedy kłóciliśmy się w drodze do szpitala”. „Kora dała szkołę odchodzenia. Była godną przeciwniczką pani śmierci. Zmagały się te dwie kobiety”, dodał.

Ona była kwintesencją życia. Ona robiła wszystko, by żyć

„Kora przeszła piekło, ta choroba była czymś niszczącym. Ale jej wola życia była taka silna. Ona była kwintesencją życia. Ona robiła wszystko, by żyć. Do samego końca była bardzo aktywna, kochała życie i nie bała się śmierci. W pewnym momencie powiedziała jestem gotowa. Prosiła, abyśmy się nie smucili. Żebyśmy byli kolorowo ubrani”, wyznał. I faktycznie, wszyscy wypełnili ostatnią wolę artystki.

ZDJĘCIA GWIAZD, które pojawiły się na ostatniej drodze Kory znajdziecie TUTAJ>>

Pogrzeb Kory: Magdalena Środa o zmarłej przyjaciółce

Po Kamilu Sipowiczu, głos zabrała przyjaciółka artystki, Magdalena Środa, która również zwróciła uwagę na to, że wszyscy są kolorowo ubrani, ale w środku płaczą... „Nigdy nie była letnia, zawsze gorąca. Trudno pomyśleć, co stałoby się ze światem, gdyby jej energia nie znalazła ujścia w muzyce”, wyznała.

Wśród gości pojawił się także Kuba Wojewódzki, Andrzej Chyra i Muniek Staszczyk. „Cieszmy się, że ona z nami jest. Bo boginie nie umierają”, zakończyła swoją przemowę Środa i oddała głos Jerzemu Buzkowi, którego nazwała przyjacielem zmarłej artystki.

Pogrzeb Kory: Jerzy Buzek o artystce

„Koro, to nie jest ostatnie pożegnanie. To jest nasza kolejna rozmowa. Należałem do tych, którym dane było w ostatnich latach zakosztować twojej przyjaźni. Byliśmy niedzisiejsi, w czasach Internetu ceniliśmy sobie osobiste kontakty, otwieranie się na siebie”, mówił Jerzy Buzek.

Zgromadzeni goście i fani gwiazdy mogą na bieżąco śledzić i słuchać przemów przyjaciół Kory na ogromnym telebimie.

VIVA!

„Wolność była dla ciebie kluczem do prawdy. Nie można jej stracić, bo jest fundamentem (...). Lubiłaś się śmiać do ptaków drzewa”, dodał Jerzy Buzek. „Koro, na koniec chciałem cię prosić w imieniu nas wszystkich: Mów do nas zawsze w swojej poezji, muzyce, rysunku, rzeźbie… po prostu bądź!”, zakończył swoją przemowę.

Głos zabrał Piotr Metz. „Wykorzystując słabość księżyca stanęłaś ze słońcem twarzą w twarz”, wyznał. „Jesteś nam potrzebna, zostań z nami. Powtórzę, po prostu bądź”, dodał.

Za chwilę kondukt przejdzie do miejsca pochówku. Wojciech Mann zapowiedział, że teraz zostaną odtworzone utwory Kory, bo jak mówi, Kora nie lubiła zabierać głosu na ważne tematy, bo twierdziła, że jej piosenki mówią za nią. Jako pierwszy utwór słyszymy Granice Maanam.

Teraz zgromadzeni goście mają okazję wysłuchać kolejnego utworu Kory Maanam Się Ściemnia.

Rozpoczął się kondukt żałobny do miejsca pochówku artystki, w tle słyszymy utwór Maanam Mówią, że miłość mieszka w niebie: „Mówią że miłość mieszka w niebie Ale bez bólu to by nie było życia Gdy czekam na ciebie i bardzo się boję Czekam na ciebie - czekam”, brzmi fragment piosenki.

Żałobnicy wznieśli do góry białe róże i wyruszyli w stronę grobu. Na samym przodzie idzie mąż artystki, Kamil Sipowicz i synowie Kory, Mateusz i Szymon. Panowie niosą urnę z prochami mamy. Wraz nimi idzie wnuczek Kory, Leo.

„Ludziom, szczególnie takim prostszym, wydaje się, że choroba uczy pokory, że człowiek staje się potulny i musi chodzić przepraszać i prosić. I tacy pacjenci lekarzy przepraszają, że chorują, przepraszają, że o coś pytają, że zawracają głowę swoją chorobą. Nie można tak! Żeby ocalić życie, trzeba ocalić przede wszystkim godność. Trzeba mieć tę energię, trzeba czegoś chcieć. Nie można tak się dać uprzedmiotawiać. Bo po co się wtedy leczyć? Człowiek, lecząc się, chce ocalić siebie jako człowieka”, mówiła Kora w jednym z wywiadów.

Pogrzeb Kory: ostatnie pożegnanie

Kora od kilku lat zmagała się z ciężką chorobą. Przyczyną jej śmierci był złośliwy nowotwór jajników. To nie była jednak jedyna choroba, z jaką zmagała się Kora. Od lat artystka cierpiała na depresję. Według męża gwiazdy to trudne dzieciństwo najbardziej się do tego przyczyniło.

Na pewno przebywanie w ciężkich domach dziecka i to, że znęcały się nad nią dorosłe osoby. Nie pozwalano jej widywać się z siostrą. Była też przemoc fizyczna. Nie chciałbym za dużo o niej mówić, bo ona by tego nie chciała. Miała bardzo ciężkie dzieciństwo”.

Po latach spędzonych w domu dziecka Olga Jackowska miała ogromną traumę. Śmierć ojca i znalezienie jego zwłok tylko powiększyło jej ranę. Ciężko było się jej z tym pogodzić. Przez trudną sytuację materialną w domu wokalistka zamieszkała z wujostwem. Długo brała leki psychotropowe i wielokrotnie próbowała odebrać sobie życie.

Ostatnie chwile jej życia naznaczone były bólem i cierpieniem. Artystka zmarła 28 lipca 2018 roku w wieku 67 lat. Nieopodal miejsca pochówku Kory został ustawiony kolejny telebim. Rodzina piosenkarki zadbała o to, by fani mogli śledzić przebieg uroczystości. Jako ostatni urnę trzymał mąż gwiazdy - Kamil Sipowicz.

Pogrzeb Kory: rodzina zabiera głos

Wojciech Mann wyjaśnił na cmentarzu, dlaczego Kora nie została pochowana w Alei Zasłużonych. „To jest właśnie to miejsce, w którym spocznie Kora, pośród tych drzew, pośród tego, co kochała, czyli przyrody”, mówi Wojciech Mann.

Głos zabrała Katarzyna Litwin, manager Kory: „Jesteś dla mnie boginią, moją ukochaną. Bardzo Ci dziękuje, jestem Ci wdzięczna za wszystkie lekcje, za zaufanie za prowadzenie. Wiem, ze jesteś cały czas ze mną. Kocham Cię. Wszystkim zgromadzonym bardzo dziękujemy za przybycie, za to, że jesteśmy tu wszyscy razem”, po czym dodała: „Powiem to, co Kora powiedziałaby nam wszystkim kochani, życzę Wam słońca bez końca”.

Powiem to, co Kora powiedziałaby nam wszystkim kochani, życzę Wam słońca bez końca

Głos zabrała także siostra Kory: „Zawsze tęskniłaś za mamą. Teraz jesteś już w jej ramionach. A ja tęsknię za Tobą i jest mi bardzo smutno”.

„Mama walczyła zawsze o najważniejsze rzeczy o wolność, o relacje. Pamiętajcie więc by w waszych sercach zawsze była miłość do innych ludzi i innych kultury”, dodał syn Kory łamiącym się głosem. Kamil Sipowicz złożył urnę z prochami Kory do grobu.

Słyszymy pożegnalny utwór Czarna Madonna Organka, który wykonuje go na żywo przy akompaniamencie Marcina Wyrostka.

Miejsce pochówku udekorowano w wyjątkowy sposób. Przed ogromnym portretem artystki znajduje się Czarna Madonna, najprawdopodobniej pomalowana przez samą gwiazdę, która pasjonowała się tworzeniem takich rękodzieł.

Reklama

Zgromadzeni fani kładą przed miejscem pochówku białe róże. Pogrzeb Kory dobiegł końca. Rodzinie składamy najszczersze kondolencje...

Reklama
Reklama
Reklama