Kto zabił tę miłość? Oto historia romansu księżniczki Małgorzaty i Petera Townsenda
Dzieliło ich piętnaście lat, a połączył płomienny romans...
Połączył ich płomienny romans, choć dzieliło piętnaście lat. Peter Townsend był skromnym oficerem RAF-u, a następnie koniuszym. Księżniczka Małgorzata zaś najbarwniejszą postacią w brytyjskiej rodzinie królewskiej. Na drodze ich miłości stanęło jednak wiele przeszkód: brak zgody królowej i parlamentu, utrata przywilejów i posiadłości... Czy ich uczucie miało w ogóle szansę przetrwać? Oto smutna historia związku młodszej siostry królowej Elżbiety II i jej ukochanego, Petera Townsenda.
Księżniczka Małgorzata i Peter Townsend - tak zaczęła się ich historia
Miał 29 lat, nie pochodził z arystokracji i był żonaty. Czy mogło być gorzej? Właśnie w takim mężczyźnie księżniczka Małgorzata, młodsza o cztery lata siostra królowej, buntowniczka i imprezowiczka, ulokowała swoje uczucia. Ale zauroczenie Peterem Townsendem nie było przejawem buntu. Małgorzata zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia. Ich historia zaczyna się dość banalnie. Petera Townsenda, bohaterskiego pilota RAF-u, który zestrzelił pierwszy niemiecki bombowiec na brytyjskiej ziemi, zatrudniono w pałacu Buckingham. Został oficerem w służbie króla Jerzego VI, a chwilę później zarządzał już harmonogramem króla, zapowiadał gości i pełnił rolę koniuszego.
Zobacz też: Zapomniana księżniczka Szwecji. Dlaczego Małgorzata Bernadotte żyje z dala od dworu?
W tym czasie księżniczka Małgorzata i księżniczka Elżbieta wiodą beztroskie życie. Elżbieta prowadzi listowne dyskusje z poznanym parę lat wcześniej księciem Filipem, a Małgorzata próbuje odnaleźć swoją rolę w królewskiej rodzinie. Gdy przyszłej królowej pozwala się na zdobywanie wiedzy, umożliwia nawet wstąpienie do ATS (Auxiliary Territorial Service - Pomocnicze Służby Samoobrony - przyp.red.), gdzie uczy się obsługiwać samochody i ciężarówki, Małgorzata zostaje pozostawiona sama sobie. Szybko w oko wpada jej przystojny były pilot. Mówi się, że księżniczkę i Petera Townsenda połączył romans, gdy ona miała zaledwie 17 lat. Czy faktycznie tak było? Nie wiadomo, bo oboje mocno ukrywali, że łączy ich jakakolwiek zażyłość. On towarzyszył jej podczas wypełniania oficjalnych obowiązków, ją często spotykano w pobliżu jego biura.
Romans księżniczki Małgorzaty ze służącym nie byłby niczym zaskakującym, gdyby nie fakt, że Peter Townsend był wówczas żonaty. Sprawa zaczynała robić się poważna, gdy małżeństwo Townsenda się rozpadało, a Małgorzata przestała być już tylko zauroczoną nastolatką, a była pewną siebie 22-letnią kobietą. Czy Królowa Matka i Elżbieta II sprzeciwiły się związkowi tej pary? Według licznych biografii da się wywnioskować, że były gotowe go zaakceptować, ale niestety w obliczu wydarzeń, z jakimi zmagali się wówczas Windsorowie - ich wizerunek uległby drastycznej zmianie. A na to ani Królowa Matka, ani Elżbieta II, która stawiała dopiero pierwsze kroki w swoim panowaniu, nie mogły sobie pozwolić.
Małgorzata nie była osobą prywatną i nie mogła sama decydować o tym, za kogo wyjdzie. Jak pisze Andrew Marr „jest to jeden z najbardziej absurdalnych faktów współczesnego królewskiego życia”, i trudno się z nim nie zgodzić. Ale szansa księżniczki Małgorzaty na ślub z Peterem Townsendem była, choć niewielka. Warto jednak dodać, że wtedy nikt jeszcze nie wiedział, że za murami pałacu toczą się tak poważne dyskusje o przyszłości księżniczki.
Ślub z rozwodnikiem nie był jednak tak prosty - królowa nie mogła pomóc siostrze, bo jako monarcha jest również głową Kościoła anglikańskiego, który zabraniał ślubów z rozwodnikami. Królowa doradziła więc Małgorzacie, by poczekała z decyzją do 25. roku życia, wówczas zgodnie z Aktem o Królewskich Małżeństwach z 1772 roku księżniczka Małgorzata po ukończeniu 25. roku życia nie musiała prosić swej królowej o zgodę na małżeństwo. Oczywiście nadal potrzebowała zgody brytyjskiego parlamentu i Parlamentu Wspólnoty Narodów, ale jeden głos „miałaby z głowy”. Według biografów, ówczesny premier Winston Churchill stwierdził, że królowa nie powinna wydawać pozwolenia na ślub przed swoją koronacją. Tę wyznaczono na 2 czerwca 1953 roku. Małgorzata miała wówczas 23 lata.
Czytaj też: Do czterech razy sztuka? Oto nieznana historia miłości Elżbiety Bowes-Lyon i króla Jerzego VI
Afera pyłkowa, czyli nieprzyzwoite zachowanie księżniczki Małgorzaty
Wielka Brytania dopiero co poradziła sobie z kryzysem po abdykacji króla Edwarda VIII na rzecz miłości do Wallis Simpson w 1936 roku. Nie chciano, by panowanie Elżbiety II rozpoczęło się od skandalu z udziałem jej siostry. Wszystko wskazywało na to, że Małgorzata gotowa była poczekać na swoją kolej. Czy aby na pewno? Mimo prób utrzymania związku Małgorzaty z Townsendem, brytyjskie tabloidy dowiedziały się o łączącej ich relacji. W dniu koronacji siostra królowej Elżbiety II zatrzymała się przy jednym z oficerów i strzepała z jego munduru pyłek kurzu. Niby nic nie znaczący gest okazał się być symbolem miłości księżniczki Małgorzaty do Petera Townsenda - całą sytuację określono mianem Afery Pyłkowej. Początkowo brytyjska prasa milczała, chcąc w ten sposób okazać szacunek do Windsorów, ale zagraniczna miała używanie. Dziś sugeruje się, że była to tak naprawdę demonstracja uczuć księżniczki, mająca dać trochę do zrozumienia Elżbiecie, że choć ona ma koronę, to Małgorzata ma coś cenniejszego - miłość swojego życia. Nie na długo.
Zobacz także: Wielka Brytania. Książę Harry zdradził księżną Kate i ich wyjątkową relację
Dlaczego księżniczka Małgorzata nie mogła wziąć ślubu z Peterem Townsendem?
Brytyjska prasa odczekała kilka dni i... ruszyła do ataku. „To nie do pomyślenia, żeby księżniczka, trzecia w kolejce do tronu, w ogóle brała pod uwagę ślub z mężczyzną po rozwodzie”, pisała jedna z gazet. By ratować wizerunek Windsorów, Townsenda wysłano za granicę. Z Małgorzatą nie widzieli się przez rok, ale nieustannie wymieniali się listami pełnymi czułych słów. Choć rozłąka miała ich rozdzielić to sprawiła, że ich uczucie tylko przybrało na sile.
Biografowie zaznaczają, że królowej zależało, by siostra była szczęśliwa, ale oficjalnej zgody na ślub z rozwodnikiem nie mogła jej wydać. Była postawiona w kłopotliwej sytuacji - dopiero została królową, a już staje przed wyborem stare zwyczaje czy nowe? Nie pomagały publikacje prasy, które najpierw popierały prawo księżniczki do małżeństwa, by chwilę później mocno ją krytykować. Prawdopodobnie, gdy królowa wywnioskowała z prasy, że ślub Małgorzaty z rozwodnikiem spowoduje zniekształcenie wizerunku monarchii, do którego ona tak naprawdę dopiero dokłada swoją cegiełkę, wycofała się z całej sprawy, pozwalając, by sprawy toczyły się własnym tokiem.
Wydaje się, że stopniowo rozwód stawał się możliwy do zaakceptowania, ale Małgorzatę osądzano według innych standardów - w końcu była siostrą królowej, a wizerunek monarchii był wówczas priorytetem. Politycy mieli inne plany. Peter Townsend wrócił do kraju, Małgorzata skończyła 25 lat i była przekonana, że lada chwila stanie na ślubnym kobiercu, ale usłyszała, że jej małżeństwo jest możliwe, ale tylko w urzędzie stanu cywilnego. Co to oznaczało w praktyce? Dla Małgorzaty - szereg wyrzeczeń, na które nie była gotowa - rezygnacja z praw do sukcesji, królewskich obowiązków, ale i przywilejów, zakaz korzystania z królewskich posiadłości chyba, że wyrazi na to zgodę sama królowa, ale co najważniejsze - nie będzie miała dostępu do dochodów. Uznano także, że podobnie jak stryj przed laty, musiałaby wyprowadzić się za granicę na czas nieokreślony.
Przyzwyczajona do przywilejów i bogactwa miałaby wieść życie z dala od królewskiego dworu? Małgorzata nie wyobrażała sobie takiego życia, a sam Peter Townsend wiedział, że jego ukochana nawet, gdyby stanęliby na ślubnym kobiercu, to bez królewskiego życia, nie byłaby szczęśliwa. 31 października 1955 stacja BBC przerwała nadawanie programu, by wyemitować oświadczenie księżniczki, w którym oznajmiała narodowi swoją decyzję, jaką była rezygnacja ze ślubu z Townsendem: „Wiedziałam, że jeśli zrzeknę się swych praw do sukcesji, będę mogła wziąć ślub cywilny. Jednakże jestem świadoma nauk Kościoła, zgodnie z którymi małżeństwo jest nierozerwalne, oraz świadoma mych obowiązków wobec Wspólnoty Narodów, postanowiłam zatem potraktować je bardzo poważnie”, wyznała i odeszła ze smutną miną.
Nie ma wątpliwości, że był to pierwszy raz, kiedy księżniczka Małgorzata nie dostała tego, co chciała. „Jestem pewna, że jeśli pozwolono by mi wyjść za Petera, bylibyśmy szczęśliwi. I kto wie? Może nasz związek by przetrwał”, miała powiedzieć po latach. Zdaniem brytyjskiej prasy wraz z byłym kochankiem zawarła pakt, że nigdy nie wezmą ślubu. O nim szybko ucichło, ona z kolei brylowała na londyńskich salonach, próbując uciszyć uczucia. Wdała się też w romans z cenionym fotografem, Antonym Armstrongiem-Jonesem. Nic nie wskazywało na to, by łączyła ich silna więź.
To się zmieniło, gdy w w grudniu 1959 roku Townsend poinformował Małgorzatę, że zamierza ożenić się z Belgijką. Chwilę później ogłoszono jej zaręczyny z fotografem. Ślub odbył się w maju 1960 roku i był to pierwszy królewski ślub transmitowany w telewizji. Peter Townsend przez restę życia mieszkał w Belgii i we Francji. Pisał historyczne i biograficzne książki, trudnił się handlem win. Zmarł na raka żołądka w wieku 80 lat. Księżniczka Małgorzata i Antony Armstrong-Jones doczekali się dwójki dzieci, ale ich małżeństwo nie przetrwało próby czasu. Para rozwiodła się i był to pierwszy rozwód w ścisłej rodzinie królewskiej od czasu Henryka VIII.
Czytaj również: Hiszpańska królowa Letizia w przepięknej jedwabnej kreacji
Źródła: A.Marr - Prawdziwa królowa. Elżbieta II, jakiej nie znamy; L. Rodriguez McRobbie - Niegrzeczne księżniczki