Spędzili ze sobą prawie ćwierć wieku, rozdzieliła ich niespodziewana śmierć. Historia uczucia Andrzeja Zauchy i jego żony Elżbiety
Piosenkarz nie umiał pogodzić się ze stratą ukochanej
Jego muzyka poruszała serca całej Polski. To właśnie Andrzej Zaucha stoi za takimi hitami jak „Byłaś serca biciem” czy „Wymyśliłem ciebie”. Mało kto wie, że za jego sukcesem stała jego żona, Elżbieta. To ona przez lata wspierała go na każdym kroku. Rozłączyła ich nagła śmierć... Piosenkarz nigdy nie pogodził się ze stratą. Zaplątany w wir romansu spoczął u boku żony zaledwie dwa lata później. Jak wygląda historia ich miłości?
[Ostatnia publikacja na VUŻ-u 08.05.2024 r.]
Andrzej Zaucha: droga do kariery
Andrzej Zaucha był wokalistą znanym szeroko publiczności w całej Polsce. Swoją karierę rozpoczął od śpiewania w klubach studenckich, a następnie był perkusistą w zespole Czarty. W 1969 r. zajął się profesjonalnie muzyką i został wokalistą w zespole Dżamble, łączącym nurty jazzu i rocka. Solo zaczął występować w 1980 r., a jego debiutancka płyta „Wszystkie stworzenia małe i duże” ukazała się trzy lata później. Krążek okazał się ogromnym sukcesem i zapewnił mu popularność.
W drugiej połowie lat 80. ubiegłego wieku Andrzej Zaucha próbował także swoich sił przed kamerą. Zagrał kilka epizodycznych ról, m.in. w „Miłości z list przebojów” czy „Misji specjalnej”. Stanął także na deskach teatru STU. To właśnie w tym miejscu spotkał Zuzannę Leśniak, kobietę, z którą romans pozbawił go życia. Zanim jednak zaczął przelotnie flirtować z aktorką, w jego życiu obecna była inna kobieta. Dla bliskich piosenkarza było wiadomo: to właśnie jego żona Elżbieta była miłością jego życia.
Zobacz też: Wykonawca hitu Gdzie się podziały tamte prywatki, Wojciech Gąssowski, miał romans ze znaną dziennikarką...
Andrzej Zaucha i jego żona Elżbieta: jak się poznali? Historia miłości
Andrzej Zaucha poznał swoją przyszłą żonę Elżbietę w 1966 r. Mieli oboje wtedy odpowiednio po 17 i 16 lat. Jak w swojej książce przytoczył Janusz Gajec, bez jego pomocy para nie zaczęłaby się spotykać: „Zaproponowałem, że ich poznam. Podeszliśmy, mówię do Eli: „Słuchaj, on jest trochę nieśmiały, ale mu się podobasz”. Zaśmiała się, porozmawiali. Od tego dnia byli nierozłączni. Potem oboje twierdzili, że od pierwszego momentu wiedzieli, że będą razem”. Para twierdziła, że są swoją „jedyną i największą miłością”.
Elżbieta opiekowała się domem i wychowaniem ich dziecka, córki Agnieszki, gdy jej mąż zajmował się swoją karierą muzyczną. Jednakże jego żona także dbała o jego drogę zawodową: to właśnie jej mógł zawdzięczać organizację koncertów czy kontakt z mediami. Była jego nieodstąpioną partnerką w życiu prywatnym jak i zawodowym, jego największą fanką i oparciem.
„Dobrze gotowała i była bardzo gościnna. Zauchowie mieli bardzo fajne mieszkanie w bloku, potem przenieśli się na osiedle oficerskie na parter willi, którą Andrzej wyremontował. Oboje lubili czarny kolor, więc w domu były czarne meble i czarne ozdoby, jakieś ptaszki, bibeloty. Ela zawsze miała włosy ufarbowane na czarno i czarne ubrania” wspominała Halina Jarczyk w biografii artysty. Żona dawać miała mu także wiele przestrzeni na pielęgnowanie jego twórczości muzycznej.
Andrzej Zaucha: strata najbliższych, śmierć żony
Para spędziła ze sobą 23 lata. Ich wspólne życie zostało przerwane przedwczesną śmiercią Elżbiety. U kobiety zdiagnozowano guza pnia mózgu. Zaproponowano jej zabieg, jednakże miała zaledwie 50% szans na przeżycie. Zrezygnowana, zdecydowała się nie przystąpić do operacji. Zmarła 31 sierpnia 1989 r., zaledwie kilka dni po tym, jak Andrzej stracił również swojego ojca.
Czytaj także: Jacek i Halina Zielińscy byli razem ponad pół wieku. On koncertował ze Skaldami, ona poświęciła się dla rodziny
Artysta nigdy nie pogodził się ze śmiercią żony. Nie widział bez niej swojej przyszłości, nie widział sensu w życiu. „Mówił przyjaciołom, że czuje, iż Ela ciągnie go do grobu. Po jej śmierci rozpadł się na pół” pisała Krystyna Różańska. By zapomnieć o bólu, rzucił się w wir pracy, choć mierzył się wówczas z najczarniejszymi myślami. Żył wtedy tylko dla 15-letniej córki Agnieszki. Zdaniem bliskich, to nastolatka utrzymała go przy życiu w najtrudniejszych chwilach. Po pewnym czasie plastrem na złamane serce okazało się głębokie zauroczenie młodszą o szesnaście lat Zuzanną Leśniak.
Andrzej Zaucha: ten romans doprowadził do jego śmierci
Andrzej Zaucha poznał Zuzannę Leśniak na próbach do filmu „Szalona lokomotywa”. Rok po ich pierwszym spotkaniu dziewczyna pojawiła się na jubileuszu 20-lecia rozpoczęcia kariery piosenkarza, zorganizowanym w teatrze STU. 24-latka była żoną Yves'a Goulaisa, reżysera i dobrego znajomego Andrzeja Zauchy. Nie przeszkadzało jej to jednak we flirtowaniu ze starszym od siebie o 16 lat mężczyzną. Wykonała dla niego piosenkę „La vie en rose” Édith Piaf, siadając muzykowi... na kolanach!
Na imprezie obecna była oczywiście także Elżbieta Zaucha, która zdenerwowana, tak wyraziła się o młodej aktorce: „Co za zołza z tej Leśniak. Andrzejowi na kolana wskoczyła! Zaczepia go!” skarżyć się miała Małgorzacie Bogdanowicz. Jej koleżanka uspokajała ją: „Elu, to nic nie znaczy, ty jesteś dla Andrzeja najważniejsza, nie ma co się denerwować”.
Mimo tych słów żona muzyka już zawsze była czujna w obecności młodszej koleżanki swojego męża: „Powtarzała, że Zuzanna ma parcie na Andrzeja. On już był sławny, różne dziewczyny się do niego kleiły. Leśniak też. Według mnie zorientowała się, że mąż wielkim reżyserem już nie będzie, i kombinowała, jak zrobić karierę przy Andrzeju” wspominała po latach Małgorzata Bogdanowicz.
Bliscy artysty zapewniają jednak, że autor piosenki „Byłaś serca biciem” był wierny żonie do końca i kiedy żyła, nie w głowie mu były romanse. Flirty młodszej koleżanki traktował z dystansem, jedynie decydując się na chwilę zapomnienia po śmierci żony, gdy potrzebował pocieszenia. „Całą tę historię z Zuzią widzę w innym świetle niż większość. Po pogrzebie Elżbiety odbyłem z Andrzejem poważną rozmowę o życiu. On głęboko przeżył śmierć żony. Wiedziałem, że Zuzę i Andrzeja łączy jakaś przyjaźń, ale nie interesowałem się jaka. Nie byli osobami, które często zmieniają partnerów i są kochliwe – wręcz przeciwnie. Nie dziwię się, że Zuzanna była Andrzejem zafascynowana, na jego widok robiły jej się oczy jak spodki. Ona lgnęła do niego, nie on do niej. Ale był w trudnym momencie życia, potrzebował bliskości”, wspominał Krzysztof Jasiński, przyjaciel Andrzeja Zauchy.
Andrzej Zaucha i Zuzanna Leśniak: tragiczny koniec romansu
Romans ten nie miał jednak szczęśliwego zakończenia. Chorobliwie zazdrosny o żonę Yves Goulais pewnego dnia nakrył kochanków w jednoznacznej sytuacji w mieszkaniu aktorki. Ta sytuacja miała być nawet zaplanowana przez samą Leśniak.
"Ona wiedziała, że ja będę tego dnia. Są świadkowie, tu policja mogła i to sprawdzić. To nie była niespodzianka. O 9 rano tego dnia miałem tam być, wracałem z zagranicy z kolegą z Włoch. To nie była 5 rano i jakieś „sprawdzam cię”. Jak rozwaliłem te drzwi, spodziewałem się czegoś innego, niż to, co znalazłem, że mój kolega Andrzej stoi przerażony. To był ogromny szok" — wspominał zabójca muzyka w wywiadzie emitowanym przez Pytanie na śniadanie w 2021 roku.
Rozwścieczony, zagroził Andrzejowi: „Nie mam czasu się rozliczyć, ale będę musiał cię zabić”. Na żonie Francuza jego pogróżki nie zrobiły większego wrażenia, ale Andrzej Zaucha wziął je do siebie na poważnie i próbował nawet zakończyć romans, ale jego kochanka nie chciała dać mu odejść. W międzyczasie jej mąż uknuł w głowie mrożący krew w żyłach plan i dotrzymał obietnicy złożonej artyście...
10 października 1991 r. strzelił do Zauchy 9 razy z broni zakupionej kilka dni wcześniej we Francji. Nie wiedział jednak, że jedna z kul trafiła próbującą zakryć kochanka własnym ciałem Zuzannę. Muzyk zmarł na miejscu. Pochowany został w rodzinnym grobowcu na w Krakowie u boku ukochanej żony.
Czytaj także: Połączył ich teatr, tworzyli szczęśliwą rodzinę. Kiedy myśleli, że najgorsze już za nimi... doszło do tragedii
Zbłąkana kula odebrała także życie zaledwie 26-letniej Zuzanny Leśniak. Nieświadomy jej śmierci mąż dowiedział się o tym dopiero po tym, jak oddał się w ręce policji. „Spowodowałem śmierć żony niechcący. Chcę odpokutować winę i żadna kara nie będzie dla mnie za surowa” zeznawał. Sąd Wojewódzki w Krakowie skazał go na 15 lat więzienia. Na wolność wszedł w 2005 r. i od tamtego czasu nadal zajmuje się reżyserią. Swoją twórczość publikuje pod pseudonimem.
Andrzej Zaucha z żoną Elżbietą, zdjęcie na ich wspólnym grobie