Reklama

78. Festiwal Filmowy w Wenecji trwa w najlepsze. W tej edycji włoskiego święta kina o Złote Lwy walczy 20 obrazów. Tegoroczna odsłona festiwalu jest niezwykle istotna także dla Polski. A to z racji na fakt, że do konkursu głównego zakwalifikował się film Jana P. Matuszyńskiego Żeby nie było śladów, przypominający historię nagłego zniknięcia studenta Grzegorz Przemyka. O tej sprawie mówiła wówczas cała Polska, a głośne wydarzenia z 1983 roku do dyskusji publicznej wracają jak bumerang. W 2016 roku Cezary Łazarkiewicz wydał nawet książkę Żeby nie było śladów analizującą ówczesne wydarzenia krok po korku. Właśnie na podstawie tego reportażu powstał film, którym w tym roku Polacy powalczą o główną nagrodę festiwalu.

Reklama

Zobacz też: To już światowy viral: Oscar Isaac zmysłowo patrzy na Jessicę Chastain w Wenecji. Czy aktorzy są parą?

Premiera filmu „Żeby nie było śladów” na Festiwalu Filmowym w Wenecji 2021

Polska obsada filmu jest już na miejscu. Rano odbyła się konferencja prasowa z ich udziałem. Po południu miała zaś miejsce jego oficjalna festiwalowa premiera. Po weneckim czerwonym dywanie przeszli odtwórcy głównych: Agnieszka Grochowska, Jacek Braciak, Tomasz Ziętek, Tomasz Kot, Mateusz Górski, Sandra Korzeniak i Kaja Krawczyk-Wnuk. Obecny był także reżyser obrazu, Jan P. Matuszyński, który ma na swoim koncie już takie dzieła jak film Ostatnia rodzina oraz seriale Wataha czy Król. Nasza delegacja prezentowała się niezwykle elegancko i wytwornie. Zdjęcia z premiery znajdziecie poniżej.

O czym opowiada film „Żeby nie było śladów” - fabuła

Obraz Jana P. Matuszyńskiego opowiada o słynnym w czasach PRL-u nagłym zaginięciu studenta Grzegorz Przemyka. Jest rok 1983 roku. W kraju wciąż obowiązuje wprowadzony przez komunistyczne władze stan wojenny, mający na celu zduszenie solidarnościowej opozycji. 12 maja Grzegorz Przemyk, syn opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej, zostaje zatrzymany i ciężko pobity przez patrol milicyjny. Przemyk umiera po dwóch dniach agonii. Jedynym świadkiem śmiertelnego pobicia jest jeden z kolegów Grzegorza, Jurek Popiel (w tej roli Tomasz Ziętek). Ten decyduje się walczyć o sprawiedliwość i złożyć obciążające milicjantów zeznania. Początkowo aparat państwowy, w tym Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, bagatelizuje sprawę. Jednak gdy ponad 20 tysięcy ludzi przemaszeruje przez ulice Warszawy za trumną Przemyka, władza decyduje się użyć wszelkich narzędzi przeciwko świadkowi i matce zmarłego. Ma to na celu ich skompromitowanie i zapobieżenie złożeniu przez Jurka zeznań w sądzie. Rozpoczyna się, nadzorowana osobiście przez Ministra Spraw Wewnętrznych, generała Czesława Kiszczaka, operacja Junior, której głównym celem jest powstrzymanie Jurka przed ujawnieniem prawdy oraz zrzucenie winy na sanitariuszy, którzy wieźli Przemyka po pobiciu na pogotowie...

Reklama

„Żeby nie było śladów” - polski kandydat do Oscara

Film Żeby nie było śladów ma nie tylko szansę na weneckie Złote Lwy, lecz także na najważniejszą statuetkę w świecie filmu - Oscara, czyli nagrodę Amerykańskiej Akademii Filmowej. Myślicie, że polski film zakwalifikuje się do shortlisty filmów nominowanych w kategorii Najlepszy Film Międzynarodowy? Trzymamy za to mocno kciuki! Polska premiera obrazu przewidziana jest na 24 września.

Reklama
Reklama
Reklama