Sylwester Wilk o nałogach: „Gdy widziałem butelkę, musiałem wypić ją całą, a potem dokupić drugą”
„Wracałem do domu na czworakach”
- Krystyna Pytlakowska
W dzieciństwie porzuciła go matka, jako nastolatek walczył z uzależnieniem od alkoholu, narkotyków i leków. Kiedy miał 23 lata, w wypadku motocyklowym stracił nogę. Mógł się załamać, wrócić do nałogów… Nie zrobił tego. O swoim niezwykłym życiu Sylwester Wilk, trener, uczestnik „Ninja Warrior” i „Tańca z Gwiazdami”, opowiada Krystynie Pytlakowskiej. W rozmowie uczestniczy też narzeczona Sylwestra, Julia Szczepanik. „Bałam się, że rozmowa z 25-latkiem po przejściach nie będzie łatwa. Byłam w błędzie”, zaczyna wywiad Krystyna Pytlakowska. Jest bohaterem medialnym, tańczy, trenuje, biega, nagrywa teledyski. Jest wyjątkowy. Uparty. Oto fragment wywiadu, który ukazał się w najnowszym wywiadzie dla magazynu VIVA!.
Sylwester Wilk o używkach i nałogach
Zobacz: Sylwester Wilk: „Staram się skupiać na pozytywach. Mój wypadek jest tego przykładem”
Sylwester Wilk opowiedział nam o swojej historii i udziale w Tańcu z Gwiazdami
Byłeś uzależniony od narkotyków?
Od alkoholu, narkotyków i leków. Miałem skłonności do autodestrukcji. Teraz już wiem, że to wydarzenia z dzieciństwa sprowadziły mnie na tę drogę. Trudne pierwsze trzy lata życia, adopcja, brak poczucia bezpieczeństwa… Gdy miałem trzy lata, w domu często zjawiała się policja, co opowiedział mi kilka lat temu brat. Mama piła i odwoziła mnie do babci. Trzyletnie dziecko potrafi zapamiętać traumatyczne sytuacje. Pamiętam szczepienie, którego się bałem, i pielęgniarkę z igłą. Pamiętam, jak błąkałem się z matką po przystankach. I mój strach, niepewność, co będzie dalej. Już wtedy narastała we mnie autodestrukcja, choć to ona wpoiła mi dążenie do bycia najlepszym, zwłaszcza w sporcie.
Sportem chciałeś powetować to, co działo się z Twoim życiem?
Chciałem pokazać swoją wartość. Grałem w koszykówkę, w siatkówkę, biegałem. Zacząłem być popularny. Po szkole szedłem do domu, wypijałem jogurt i na trening.
Jak to się więc stało, że się uzależniłeś?
W gimnazjum po treningu zacząłem palić papierosy. A potem to już paliłem przed lekcjami, po lekcjach. Później pojawił się alkohol – nigdy nie miałem hamulca. Gdy widziałem butelkę, musiałem wypić ją całą, a potem dokupić drugą. Pojawiły się też narkotyki – marihuana. A kiedy wygrałem mistrzostwa Polski w bieganiu, było już coraz więcej imprez alkoholowych, z których wracałem do domu na czworakach. Potem było coraz więcej narkotyków i coraz mniej treningów, aż mając 17 lat, zrezygnowałem ze sportu. I wyprowadziłem się z domu na ulicę. A właściwie wyrzucili mnie rodzice za namową terapeuty.
Jak sobie z tym poradziłeś?
Pierwszy raz zdałem sobie sprawę, jak bardzo jest ze mną źle, kiedy mając 18 lat, przedawkowałem i wylądowałem w szpitalu. A potem przedawkowałem jeszcze trzy razy.
Cud, że przeżyłeś.
W moim życiu dużo było cudów. Kilka razy mało nie umarłem – alkoholizm i narkomania to choroby śmiertelne.
Kiedy powiedziałeś sobie: „Dość”?
Długo zastanawiałem się nad tym, który to był moment. Mieszkałem wtedy na squatach, a jak udało mi się zarobić jakieś pieniądze albo ukraść, wynajmowałem hostel i tam spałem. Niejedną noc spędziłem też na komisariacie. Albo na przystanku. Albo w pociągu. Albo w McDonaldzie. Musiałem kombinować. I piłem, żeby mieć wokół siebie ludzi – tak bardzo bałem się samotności. Dlatego trafiłem do grupy, która zajmowała się kradzieżami ze sklepów, żeby mieć pieniądze na alkohol i narkotyki. Otaczałem się złodziejami i sam byłem złodziejem. I wtedy nastąpił moment decyzji o powrocie do normalnego życia, bo pokłóciłem się z najbliższymi znajomymi, wspólnikami od kradzieży. Kupiłem dużo piw. Stałem na ulicy i tam dopadła mnie myśl, że mam jeszcze kasę, że mam za co napić się i zjeść, a nie mam z kim. I wtedy pomyślałem, że moje otoczenie nie jest prawdziwe, że to ludzie tylko na chwilę i że nie mogę na nich liczyć. Dotarło do mnie, że jestem sam. Wyjąłem telefon, zadzwoniłem do mamy i powiedziałem, że wracam do domu i pójdę na terapię. Czułem, że jeśli wyjdę z tego bagna, będę kimś, komu można ufać. A teraz, sześć lat później i sześć lat w trzeźwości, mam wokół siebie masę ludzi, przyjaciół, drużynę sportową, rodziców.
Magazyn VIVA! 6/2021 - co w numerze?
ANNA STARMACH o oczekiwaniu na syna i o tym, jak miłość, macierzyństwo i małżeństwo zmieniły jej życie. KRYSTIAN OCHMAN o powodach swojego przyjazdu do Polski z Ameryki i zwycięstwie w ostatniej edycji „The Voice of Poland” opowiedział Elżbiecie Pawełek. Niezwykłe historie niezwykłych ludzi, czyli BARBARA NOWACKA, córka Izabeli Jarugi-Nowackiej o tragicznie zmarłej matce i walce o prawa kobiet, ale nie tylko. Ta rozmowa ma wymiar nie tylko osobisty…
Zobacz również: Anna Starmach o córce: „Mam wrażenie, że kocham ją każdego dnia coraz bardziej”
O tym przeczytacie w najnowszym wydaniu magazynu VIVA!, który już 25 marca 2021 w sprzedaży!