Spotkał się w sądzie z własnymi dziećmi, nie obyło się bez gorzkich słów. Zygmunt Solorz wbił im szpilę
Ostatnie tygodnie dla rodziny nie należą do najłatwiejszych
O konflikcie między Zygmuntem Solorzem a jego dziećmi mówi cała Polska. Miliarder zdecydował się odsunąć potomków od swojego majątku, co wyraźnie nie spodobało się dzieciom. Według decyzji sądu w Lichtensteinie wcale nie będzie to jednak takie proste. Solorz zareagował na działania dzieci i powiedział, co sądzi o dotychczasowych krokach oraz o zdaniu ich pełnomocników. Czy konflik ma szansę się wkrótce zakończyć?
Solorz nie zgadza się z sądem w Lichtensteinie
Sprawa między Zygmuntem Solorzem a jego dziećmi przybiera na sile. W tym tygodniu jak podał Onet, zapadło orzeczenie sądu w Lichtensteinie, według którego sprawie miał zostać przydzielony kurator. Jednocześnie oznaczałoby to porażkę Solorza, który całkowicie się z tym nie zgadza.
Sąd zawiesił prawo Solorza do powoływania członków organów zarządzających tymi fundacjami, zabronił wydawania im poleceń oraz zatwierdzania uchwał pod rygorem nieważności. Kluczowe decyzje będzie podejmował kurator, którym będzie urzędnik z Liechtensteinu
ZOBACZ TEŻ: Zygmunt Solorz przegrał bitwę z dziećmi. Jest decyzja sądu
Oświadczenie dzieci Solorza
Do całej sytuacji odniosły się dzieci miliardera, Tobias Solorz, Piotr i Aleksandra Żak. Według pełnomocników dzieci, dążą oni wspólnie do ochrony majątku rodziny. Podane informacje wskazują również na fakt, że to obecna małżonka Solorza ma chcieć przejąć pieniądze.
Obecnie, majątek podlega ochronie oczekiwanej przez dzieci dzięki postanowieniom zabezpieczającym wydanym przez sądy na Cyprze oraz w Liechtensteinie
Zygmunt Solorz dementuje plotki
Do tekstu Onetu odniósł się sam Solorz podkreślając, że jego majątek nie jest w żaden sposób zablokowany. Podsumował również ostatnie działania i rozłożył je w czasie, przedstawiając aktualną chronologię wydarzeń.
Przede wszystkim nie jest prawdą, że jakikolwiek sąd zablokował mój majątek. Po drugie to, o czym piszą dziś media nie jest niczym nowym, miało to miejsce już pod koniec października. Po trzecie nadal w pełni kontroluję i nadzoruję moje spółki, m.in. pełniąc w nich rolę Przewodniczącego Rady Nadzorczej
Miliarder, który wciąż próbuje odsunąć dzieci od majątku, dodał jeszcze, jak aktualnie wygląda jego sytuacja.
W ostatnim czasie rady obydwu moich fundacji – już w składzie z nowym kuratorem — podjęły uchwałę o wypłacie mi jako beneficjentowi pierwszego stopnia w obu fundacjach dywidend z fundacji, co zostało zrealizowane. Ponadto Rady fundacji zajęły stanowisko, że pozostaję rzeczywistym beneficjentem obu fundacji wpisanym do rejestru beneficjentów. O powyższym stanowisku został zawiadomiony szereg interesariuszy. I to jest najprawdopodobniej powód nieco nerwowych reakcji i działań medialnych moich dzieci oraz ich licznych prawników i doradców
Ostatecznie wciąż nie wiadomo, jak konflikt się rozwiąże.
Źródło: Plejada