Tragiczna śmierć polskiego sportowca. Sebastian Marczewski miał 41 lat
Zginął podczas bicia rekordu świata
- REDAKCJA VIVA!
Sebastian Marczewski zginął w sobotę we Włoszech. Mężczyzna utonął w jeziorze Garda. Polski nurek głębokościowy i żołnierz próbował pobić rekord świata w zejściu na głębokość 333 metrów. Miał 41 lat.
Śmierć Sebastiana Marczewskiego
,,Chorąży Sebastian Marczewski, żołnierz Wojska Polskiego, weteran wojny w Afganistanie, nurek, zwany 'Stalowym Człowiekiem', zginął podczas próby bicia rekordu świata w nurkowaniu. We włoskim jeziorze Garda zamierzał zejść na głębokość 333 metrów", poinformował na Twitterze sztab generalny Wojska Polskiego.
Doskonale znał jezioro Garda, ponieważ dwa lata wcześniej ustanawiał tam rekord Europy służb mundurowych. Sebastian Marczewski próbował pobić rekord świata. Udało mu się spełnić to marzenie. Zszedł na głębokość 333 metrów i 80 centymetrów. Zginął w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Podczas wynurzania mężczyzna zatrzymał się na 170 metrach. Służby ratunkowe odnalazły jego ciało popołudniu.
„Łódź ratownicza przy pomocy sonaru namierzyła śp. Sebastiana na głębokości około 170 metrów. Zgodnie z decyzją ratowników, otrzymaliśmy zgodę na odejście z miejsca nurkowania. Około godziny 19 ciało śp. Sebastiana zostało wydobyte. W dniu dzisiejszym tj. 7 lipca 2019 r. służba ratownicza poinformowała nas, że zakładana głębokość 333 metrów została przez śp. Sebastiana osiągnięta, ale podczas wynurzania nastąpiło tragiczne w skutkach zaplatanie się w linę", opisywali całe zdarzenie w oświadczeniu członkowie zespołu - Krzysztof Dołowy, Robert Kupszta, Rafał Kijek, Jowita Kozana.
O jego śmierci w poruszających słowach pisał Lucjusz Nadbereżny, prezydent Stalowej Woli. To właśnie tam mieszkał Sebastian Marczewski.
„Otchłań, która zatrzymała naszego wspaniałego Mieszkańca była wielką pasją i wyzwaniem, które chciał pokonać swoją odwagą, siłą i determinacją. Nigdy wcześniej nie spotkałem takiej Osoby, o takim żarze do zadania, które stawia przed sobą. W tym wszystkim zawsze cechowała Weterana z Afganistanu wielka odpowiedzialność i profesjonalizm ” ,czytamy.
„Zawsze powtarzał, że bezpieczeństwo ponad wszystko. Kochał ludzi, cieszył się każdym gestem wsparcia w jego odważnych projektach. Przed atakiem w Afganistanie udało mu się zdobyć połowę Korony Świata, bo zanim został ranny, uprawiał alpinizm wysokogórski. Dwukrotnie wszedł samotnie zimą na Mont Blanc we Francji zwany Dachem Europy, zdobył Kilimandżaro w Tanzanii i najwyższy szczyt Kaukazu - Elbrus ”, napisał prezydent miasta.
Sebastian Marczewski ma na swoim koncie m.in. zdobycie Korony Świata, dwukrotnie wszedł samotnie na Mont Blanc, zdobył Kilimandżaro i Elbrus. Był zawodowym wojskowym. Podczas misji w Afganistanie doznał trwałego uszkodzenia kręgosłupa podczas wybuchu miny. Poświęcił się pasji do nurkowania.