Ostatnie chwile życie Matti Nykänena wyglądały dramatycznie. Prawdę zdradziła żona...
„Ratownicy nie chcieli pozwolić mu umrzeć”
Czwartego lutego fińskie media podały smutną informację o niespodziewanej śmierci skoczka narciarskiego Matti Nykänena. Pięciokrotny mistrz świata odszedł w nocy, w swoim domu. W ostatnich chwilach życia sportowca była przy nim żona. Pia Nykänen opowiedziała o tym dramatycznym czasie ze szczegółami…
Jak zmarł Matti Nykänen?
Piąta żona skoczka przyznała w rozmowie z gazetą Seiska, że wciąż nie może uwierzyć w to, co się stało. Zdradziła, że mąż zmarł zaraz po północy. Nic jednak nie wskazywało, że może dojść do zgonu. Jedyne dolegliwości, na jakie skarżył się sportowiec to bóle głowy, które dręczyły go od kilku tygodni. Dodatkowo pół roku temu zdiagnozowano u Matti Nykänena cukrzycę. Wciąż nieznana jest jego przyczyna śmierci.
Jeszcze w piątek 55-latek zagrał koncert w jednej z helsińskich restauracji (drugą pasją sportowca była muzyka). Z kolei sobotę i niedzielę Nykänen spędził ze swoimi bliskimi w domu. Wieczorem przed śmiercią skoczek miał skarżyć się na ból i ledwo się ruszał. W momencie, w którym Pia Nykänen stwierdziła, że mąż potrzebuje pomocy, zadzwoniła po karetkę.
Ukochana skoczna rozpoczęła reanimację do czasu przyjazdu lekarzy. „Karetka przyjechała szybko. Ratownicy używali defibrylatora. Pracowali przez długi czas, dopóki nie powiedzieli, że już nic nie można zrobić”, wspomina w gazecie Pia i dodaje, że najtrudniejszy moment przyszedł chwilę później. „Serce mi pękło, kiedy policja wręczyła mi wisiorek z literą P, który wisiał na szyi Mattiego”, czytamy w Seiska.
Przyjaciel wspomina Mattiego Nykänena
Skoczka narciarskiego w rozmowie z gazetą Aamulehti wspomniał też przyjaciel z zespołu Kai Merilae. Panowie mieli wspólne plany. „Planowaliśmy podróż na południe z koncertami. […] Czasami śmialiśmy się, ale z drugiej strony mogliśmy się nawet pozabijać”, wyznał dziennikarzom i dodał, że dzięki piątej żonie sportowiec spoważniał. „Pia wprowadziła równowagę do jego życia. Na koncertach ludzie go dobrze przyjmowali. Nikt już nie szedł na koncert, żeby zobaczyć ekscesy mistrza”, czytamy.
Okazuje się także, że pięciokrotny mistrz świata w skokach narciarskich chciał odejść w jeden określony sposób. „Obaj powiedzieliśmy, że nie chcielibyśmy opuszczać szpitala, jako warzywa. Uważaliśmy, że śmierć, która przyjdzie jako światło z czystego nieba, byłaby najlepszą drogą. Mogę powiedzieć, że życzenie Mattiego się spełniło”, zakończył przyjaciel Nykänena.