„To znakomity przykład świetnie opowiedzianej, prostej historii” – pisze o wchodzącym na ekrany polskich kin filmie „Pełzająca śmierć” recenzentka The New York Post. „To krwawa przygoda pełna ironicznego humoru i śmierci wprost z paszczy morderczych aligatorów. Idealny horror na lato” – podsumowuje. Od 23 sierpnia w kinach Pełzająca śmierć z aligatorami w roli czarnych charakterów.

Reklama

„Pełzająca śmierć”. Opis fabuły

Kiedy gigantyczny huragan pustoszy Florydę, Haley (Kaya Scodelario) ignoruje nakazy ewakuacji, aby odnaleźć ojca (Barry Pepper), z którym nie ma kontaktu. Znajduje go poważnie rannego w ich rodzinnym domu. Wkrótce oboje zostaną uwięzieni przez powódź spowodowaną huraganem. Szybko okaże się jednak, że to nie wzbierająca gwałtownie woda jest czymś najgorszym, z czym przyjdzie im się zmierzyć... (opis dystrybutora)

O filmie „Pełzająca śmierć”

Dla reżysera Pełzającej śmierci, Francuza Alexandre’a Aji, film, którego akcja w dużej mierze dzieje się na wodzie to nie pierwszyzna. W 2010 roku nakręcił dobrze przyjęty remake kultowego filmu Pirania. Teraz śmieje się w wywiadach, że przez lata, jakie minęły od premiery filmu Pirania 3D zapomniał już, jakie trudności sprawia kręcenie takiego kina. – Przypomniałem sobie na własnej skórze, że wszystko, co czytałem o produkcji Szczęk Spielberga było prawdą – mówi. Zdjęcia do filmu powstały w Belgradzie, gdzie zbudowana została wierna replika miasta na Florydzie. Choć znalazło się tam miejsce na domy, pływające samochody oraz stację benzynową, to większa część akcji dzieje się w klaustrofobicznej przestrzeni pod domem, w której utknęło dwoje bohaterów filmu. Wszystkie trudności nie przeszkodziły jednak reżyserowi, który chciał powrócić do swoich korzeni i stworzyć pełen napięcia film podobny do wyreżyserowanego przez niego wcześniej innego remake’u: Wzgórza mają oczy.

Wybór reżysera padł na scenariusz autorstwa Michaela i Shauna Rasmussenów. – Spodobał mi się ten prosty pomysł opowieści o dziewczynie, która musi uratować ojca w trakcie huraganu kategorii piątej z miejsca pełnego aligatorów – wspomina. Aja dokonał kilku zmian w gotowym scenariuszu, których celem było zachowanie możliwie jak największego napięcia. Reżyser zdradza, że między innymi przygotowanych zostało kilka wersji scen z udziałem psa Sugar. – Mieliśmy wersję, w której bohaterowie rzucają go na pożarcie, by się uratować. Scenę, w której sam się poświęca, by uratować bohaterów. Mieliśmy wersję, w której pies ucieka. Doszliśmy do wniosku, że igranie z oczekiwaniami widza na temat tego czy pies przeżyje nie jest aż tak interesujące. Poza tym poinformowano mnie, że jeśli chcę zachować swoje obywatelstwo, nie mogę już zabijać psów w swoich filmach – śmieje się Aja.

Zwiastun filmu „Pełzająca śmierć”

– Nie chciałem typowego „monster movie” – tłumaczy reżyser. – Nie chciałem ogromnego, napromieniowanego aligatora, który fruwa razem z tornado. Nie chciałem, żeby aligatory kierowały się ludzkimi uczuciami takimi jak np. zemsta. Chciałem, żeby mój film był możliwie jak najbliższy rzeczywistości, nieomal oparty na prawdziwych wydarzeniach. To były główne założenia, jakie przed sobą postawiłem.

Zobacz także

Wszystkie aligatory, jakie można zobaczyć w filmie Pełzająca śmierć zostały stworzone przez firmę Rodeo FX za pomocą efektów komputerowych. – Przejrzałem w Internecie wiele godzin nagrań z krokodylami i aligatorami – wspomina Aja. – Obejrzałem je, przemyślałem, wybrałem swoje ulubione. Zwracałem uwagę na konkretne zachowania, akcje. Tym samym aligatory, jakie znalazły się w filmie, to swoiste „the best of” cech najbardziej szalonych aligatorów – tłumaczy. Inspiracją dla ostatecznego wyglądu filmowych zwierzaków był jeden z aligatorów znajdujący się w Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Jorku oraz żyjący w schronisku w Miami okaz zwany Godzillą.

Pełzająca śmierć w kinach od 23 sierpnia.

Reklama

Plakat filmu Pełzająca śmierć:

United International Pictures/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama