Reklama

Minęły już ponad dwa miesiące od śmierci królowej Elżbiety II. Jak podał wówczas Pałac Buckingham, monarchini odeszła spokojnie, a jakiś czas później z aktu zgonu dowiedzieliśmy się, że przyczyną był podeszły wiek. Przyjaciel księcia Filipa i pisarz, Gyles Brandreth w swojej nowej książce „Elizabeth: An Intimate Portrait” pisze jednak wprost, że władczyni chorowała na nowotwór. Czy rzeczywiście rak był przyczyną śmierci? I jak wyglądały ostatnie miesiące królowej? Okazuje się, że pomagały jej... seriale.

Reklama

Śmierć królowej Elżbiety II

Choć brytyjska monarchini miała w dniu śmierci 96 lat, to wiadomość o jej odejściu i tak była sporym zaskoczeniem. A wszystko dlatego, że przez długie lata królowa Elżbieta II cieszyła się dobrym zdrowiem. Pierwsze oznaki podupadania na zdrowiu zaczęto zauważać już po śmierci jej ukochanego męża, księcia Filipa, oraz po przechorowaniu przez władczynię Covid-19 w lutym 2022 roku. Zaczęto widywać monarchinię podpierającą się laską, a poza problemami z poruszaniem się zauważono u niej spadek wagi.

Mimo wszystko królowa Elżbieta II w dalszym ciągu sumiennie wykonywała swoje obowiązki. Dwa dni przed śmiercią spotkała się nawet z Liz Truss, nową premier Wielkiej Brytanii. Choć uwagę przykuły dłonie monarchini, a dokładniej spory siniak na jednej z nich, to sama władczyni wyglądała na zrelaksowaną i cały czas się uśmiechała. Wówczas nic nie wskazywało na najgorsze... Niestety 8 września przed południem media obiegła niepokojąca wiadomość o pogarszającym się stanie zdrowia królowej, a do Balmoral, gdzie przebywała, zaczęli docierać członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej. Wieczorem podano informację o śmierci monarchini.

Czytaj też: Wielka Brytania. Bez taryfy ulgowej! Jaką relację ma William ze swoją teściową, Carole Middleton?

Jane Barlow - WPA Pool/Getty Images

Królowa Elżbieta II i Liz Truss, 6.09.2022

Powodem śmierci królowej Elżbiety II był nowotwór?

Na początku października podano do informacji publicznej akt zgonu monarchini, według którego zmarła o 15:10, a przyczyną miał być podeszły wiek. Mimo to wokół jej śmierci pojawiało się wiele spekulacji. Jedną z teorii podał w swojej książce „Elizabeth: An Intimate Portrait” Gyles Brandreth, brytyjski dziennikarz, prezenter i były polityk, który ma już na swoim koncie kilka publikacji dotyczących rodziny królewskiej, a prywatnie także przyjaciel księcia Filipa. Mężczyzna napisał, że królowa Elżbieta II chorowała na szpiczaka mnogiego i to właśnie nowotwór był bezpośrednią przyczyną jej śmierci. Według pisarza to „wyjaśniałoby jej zmęczenie i utratę wagi oraz problemy z poruszaniem się, o których opowiadała przez ostatni rok swojego życia".

Według Gylesa Brandretha monarchini wiedziała o swoim stanie i niezbyt optymistycznych rokowaniach. „Prawda jest taka, że Jej Wysokość zawsze wiedziała, że czas, który jej pozostał, jest ograniczony. Zaakceptowała to z pokorą, jakiej można się było po niej spodziewać", pisał. Jak donosi The Times, Pałac Buckingham odmówił komentarza w sprawie doniesień pisarza. Publikacja ma ukazać się 8 grudnia.

Zobacz także: Wielka Brytania. Drogocenna biżuteria Meghan Markle z kolekcji królowej Elżbiety II

Kirsty O'Connor-WPA Pool/Getty Images

Królowa Elżbieta II, wizyta w hospicjum Thames, 15.07.2022

Jak wyglądały ostatnie miesiące życia monarchini?

Z książki Gylesa Brandretha, której fragmenty opublikował Daily Mail, dowiadujemy się, że lekarze opiekujący się królową Elżbietą II prosili ją, by ograniczyła aktywność ze względu na stan zdrowia. Ta jednak stanowczo odmówiła, twierdząc, że większa ilość zajęć pomaga jej łatwiej uporać się z bólem po śmierci męża, księcia Filipa, z którym spędziła ponad siedem dekad. Pisarz zapewnia, że synowa monarchini także miała w tej kwestii interweniować, jednak na nic się to zdało, ponieważ „królowa była nie do powstrzymania”. Dopiero jesienią 2021 roku miały nastąpić pewne zmiany, kiedy władczyni wyraźnie osłabła. „ Muszę być rozsądna i trochę zwolnić”, miała powiedzieć swoim współpracownikom.

Wiadomo, że śmierć ukochanego męża była wielkim ciosem dla królowej Elżbiety II. Małżonków łączyła niezwykle silna więź, która stała się jeszcze mocniejsza w trakcie pandemii. Według Gylesa Brandretha w ostatnich dniach życia księcia Filipa monarchini miała go nie opuszczać nawet na krok. Mimo to, gdy zabrakło jej męża władczyni nadal podkreślała, że jej obowiązkiem jest dalsza służba dla kraju i da z siebie tyle, ile będzie w stanie. Uporać się ze stratą i łagodzić ból królowej miały podobno... seriale. Pisarz podaje, że szczególnie lubiła „Line of Duty”, brytyjski serial kryminalny. Okazuje się, że Elżbieta II uwielbiała również techniczne nowinki. Miała posiadać własny telefon komórkowy, z którego chętnie wysyłała najbliższym liczne smsy.

Czytaj również: Na to pytanie królowa Elżbieta II czekała siedem lat. Przez niemal rok tylko najbliżsi znali prawdę

Tim Graham/Getty Images
Reklama

Królowa Elżbieta II i książę Filip, 18.11.2007

Reklama
Reklama
Reklama