Reklama

Dubaj uznawany jest na całym świecie za ikonę nowoczesności – błyszczące drapacze chmur, tygiel kulturowy, niebotycznie drogie sportowe samochody. Miastem rządzi szejk Mohammed bin Rashid Al Maktoum, wszechpotężny multimiliarder, który przez wiele lat wykorzystywał swoją całkowitą władzę (i miliardy dolarów), by rządzić żelazną ręką w aksamitnej rękawiczce. Choć sam siebie określa mianem ministra tolerancji, to jego rząd nie toleruje żadnych głosów sprzeciwu. Chętnie daje się też fotografować na międzynarodowych uroczystościach dla kobiet, promując równouprawnienie, podczas gdy w rzeczywistości tyranizuje własne żony i córki. Emir bezwstydnie i głośno opowiada światu o tym, jak wspaniałe jest jego miasto, a jednocześnie próbuje uciszyć wszystkich, którzy rzucają światło na mroczną rzeczywistość. Poznajcie fragment reportażu pod tytułem „Grzechy szejka”.

Reklama

Książka Toma Steinforta - ,,Grzechy Szejka" została wydana przez MUZA SA. Prezentujemy fragment powieści:

„Jestem zakładniczką.

Wszystkie okna są zamknięte na kłódkę. Nie mogę otworzyć żadnego z nich. Na zewnątrz jest pięciu policjantów, a w domu dwie policjantki. Nie mogę nawet wyjść na dwór, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza... nie ma wyznaczonej daty zwolnienia i nie wiem, jakie będą moje warunki po wyjściu na wolność. Więc w zasadzie jestem zakładniczką.

Odosobnienie, brak dostępu do pomocy medycznej. Bez procesu. Żadnych zarzutów. Nic. Chcą, żebym się złamała i chcą ode mnie propagandy. Chcieli, żebym przygotowała nagranie i powiedziała, że jestem tu szczęśliwa i pozostaję tu dobrowolnie. A ja odmówiłam. Wiecie, chcieli, żebym zrobiła wiele rzeczy, a ja odmawiałam. A ponieważ nie chciałam z nimi współpracować, ponieważ nie dałam się złamać, jestem karana.

Nie wiem, kiedy wyjdę na wolność i jakie będą warunki mojej wolności. Każdego dnia martwię się o moje życie i bezpieczeństwo. Tak naprawdę nie wiem, czy przeżyję tę sytuację. Policja groziła mi, że jeśli nie będę współpracowała, wyprowadzą mnie na zewnątrz i zastrzelą. Grozili mi również, że będę siedziała w więzieniu przez całe życie i nigdy już nie zobaczę słońca.

Chcę tylko odzyskać paszport i być wolna, nie chcę być zakładniczką w tym więzieniu i nie chcę być zakładniczką w tym kraju. Chcę być po prostu wolna. Sytuacja z dnia na dzień staje się coraz bardziej rozpaczliwa. Jestem już tym naprawdę, naprawdę zmęczona”.

Fragment wideopamiętnika Latify, córki szejka Mohammeda bin Rashida Al Maktouma, władcy Dubaju i premiera Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jaką Latifa popełniła zbrodnię? Zapragnęła być wolna.

***

Księżniczka dręczona i terroryzowana to skandal. Dwie księżniczki porwane i zamknięte przez swojego ojca to okropność. Trzy księżniczki maltretowane i zastraszane przez tego samego człowieka? Witaj w Dubaju należącym do szejka Mohammeda. Rzeczywistość przeczy lśniącemu obrazowi postępowego miasta, jaki przedstawia się światu. A ciemne sprawki dubajskiej rodziny królewskiej nie są anomalią w liberalnej i nowoczesnej oazie, odzwierciedlają codzienność innych mieszkańców Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Tak, jest tu mnóstwo drapaczy chmur, sportowych samochodów i milionerów obeznanych z mediami społecznościowymi. Ale jeśli zerkniesz pod powierzchnię, odkryjesz, że Dubaj nie tylko zatrważająco narusza prawa człowieka, ale również wciąż pozycję kobiet jako obywateli drugiej kategorii ma zapisaną w prawie. Współczesny Dubaj jest niekiedy nazywany złotym miastem. Być może nadszedł czas, abyśmy przypomnieli sobie stare powiedzenie mówiące, że nie wszystko złoto, co się świeci.

A zatem, co wiesz o Dubaju? Prawdopodobnie widziałeś reklamy, w których wydział promocji miasta i turystyki przedstawia ten wakacyjny raj jako „zalaną słońcem metropolię... jedno z najbardziej kosmopolitycznych miast na świecie”. Być może wiesz więcej na ten temat, ponieważ nazwa „Emirates” widnieje na koszulkach twojej ulubionej drużyny piłkarskiej, Arsenalu lub Realu Madryt. A może jakiś kolega z twoje- go roku, którego pociągał świat finansów, przeniósł się do Dubaju, aby skorzystać z kwitnącej tam gospodarki? Prawdopodobnie jesteś świadomy, że jest to najbogatsze miasto na Bliskim Wschodzie, że znajduje się w nim najwyższy budynek na świecie, że niedawno dołączyło do wyścigu kosmicznego oraz zainicjowało misję na Marsa. Rakieta wyruszyła z Centrum Kosmicznego Mohammeda bin Rashida, nazwanego tak na cześć obecnego władcy Dubaju, szejka Mohammeda bin Rashida Al Maktouma. Wszechwładny emir nie lubi skromności i dumnie stawia billboardy z własną podobizną w całym mieście. Wizerunek jest dla niego najważniejszy.

***

W rzeczywistości Dubaj stał się tak atrakcyjny dla obcokrajowców, że, w wyniku ich napływu, liczba imigrantów przewyższa obecnie liczbę lokalnej ludności w stosunku dziewięć do jednego. Ale problem z Dubajem polega na tym, że podczas gdy gospodarka i panorama miasta zostały zmodernizowane, jego moralność nie. Oczywiście istnieje wielu dobrych i uczciwych ludzi, którzy nazywają Dubaj swoim domem i codziennie ciężko pracują, aby zapewnić swoim rodzinom lepszy byt. Jednak żyje tam też mnóstwo hipokrytów, na czele z szejkiem Mohammedem.

Z jednej strony chwali się on, że jest ministrem tolerancji, ale jego rząd nie toleruje żadnych głosów sprzeciwu, zamykając w więzieniach ludzi na lata za „przestępstwa” tak drobne, jak polityczne komentarze zamieszczane na Facebooku. Szejk chętnie daje się też fotografować podczas międzynarodowych uroczystości dla kobiet, promując równouprawnienie, podczas gdy w rzeczywistości tyranizuje własne żony i córki. Emir bezwstydnie i głośno opowiada światu o tym, jak wspaniałe jest jego miasto i próbuje uciszyć wszystkie media, które rzucają światło na mroczną rzeczywistość. Jego propaganda każe wierzyć, że Dubaj znajduje się w czołówce technologicznej dwudziestego pierwszego wieku, a jednocześnie wiele praw obowiązujących w mieście tkwi w epoce średniowiecza. Homoseksualizm jest nadal nielegalny. Ofiary gwałtów za publiczne ujawnienie tego faktu spotyka ostracyzm.

A co najważniejsze, kobiety podlegają archaicznemu „prawu męskiej opieki”. Zgodnie z tymi przepisami, których szejk Mohammed jest zdecydowanym wy- znawcą we własnej rodzinie, kobiety muszą uzyskać pozwolenie od dominującego w ich życiu mężczyzny na wykonanie nawet najbardziej podstawowych czynności, takich jak podróżowanie czy zdobycie wykształcenia lub pracy. Ten przestarzały sposób myślenia jest nadal powszechny w wielu innych krajach Bliskiego Wschodu. Mimo to Dubaj samotnie próbuje udawać, że jest ostoją postępu, promując się jako oaza nowoczesności i tolerancji. Rzeczywistość wyłaniająca się spod publicznej wizji rodziny władcy jest niezbitym dowodem na to, że to kłamstwo. Gdzie jest dym, tam jest i ogień, a ten stał się dla szejka Mohammeda piekłem.

***

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Książki o kuchni i gotowaniu, które warto przeczytać tej jesieni!

Materiały prasowe

Prawie wszystkie indeksy praw człowieka plasują Zjednoczone Emiraty Arabskie poza pierwszą setką. Jest to kraj, w którym regularnie odnotowuje się przypadki samowolnych zatrzymań, a zarzuty stosowania tortur są niepokojąco częste. Prawa pracownicze prawie nie istnieją, a prawa kobiet są nieprzyzwoicie przestarzałe. „Ekonomiczne aspiracje Dubaju jako miejsca, które przyciąga ludzi z całego świata, nie są spójne z zupełnie niereprezentatywnym zachowaniem szejka Mohammeda w kraju” – mówi Ken Roth, dyrektor wykonawczy Human Rights Watch. „Myślę, że ludzie ponownie oceniają Dubaj. Zaczynają rozumieć, że nie jest to liberalny raj, na jaki wygląda, gdy nie przyglądać mu się zbyt dokładnie. Jest to miejsce, gdzie dysydenci są więzieni, a kobiety nie są dostrzegane. Sądzę więc, że ludzie myślą: «Chwileczkę. To nie jest to, co widziałem w reklamach»”.

Ważne, aby rzeczywistość Dubaju została udokumentowana, ponieważ nic nie zostałoby upublicznione, gdyby szejk Mohammed znalazł na to sposób. Dubaj ma jedne z najsurowszych praw medialnych na świecie i rutynowo ściga zarówno dziennikarzy, jak i obywateli, którzy nie trzymają się linii partii. Jednak nawet termin „partia” jest tu mylący, ponieważ w ZEA nie ma partii politycznych, gdyż jest to reżim autorytarny, w którym każdy sprzeciw wobec władców jest szybko miażdżony, a opozycjoniści wysyłani są do osławionych dubajskich więzień, skąd na porządku dziennym są doniesienia o torturach. W sprawozdaniu Organizacji Narodów Zjednoczonych stwierdzono: „Pomimo ogłoszenia roku 2019 Rokiem Tolerancji, władcy Zjednoczonych Emiratów Arabskich nie oka- zali żadnej tolerancji dla jakiegokolwiek sposobu pokojowego sprzeciwu”.

Chociaż konstytucja ZEA gwarantuje wolność słowa, w rzeczywistości od czasu jej ustanowienia wprowadzono wiele surowych przepisów, wedle których krytykowanie polityki rządu, gospodarki i którejkolwiek z rodzin rządzących jest przestępstwem. Lokalne i zagraniczne media są regularnie cenzurowane. Każdy jest pod czujnym okiem władzy. W Dubaju podobno jest więcej nadzoru niż w jakimkolwiek innym miejscu na świecie, bo miasto dysponuje aż trzydziestoma pięcioma tysiącami ka- mer CCTV na ulicach. Dla porównania, Waszyngton ma ich około czterech tysięcy. Dubaj w mgnieniu oka może zmienić się z placu zabaw dla bogatych i sławnych osobistości w państwo policyjne.

CZYTAJ TEŻ: 7 świetnych książek o królowej Elżbiecie II

Reklama

Materiały prasowe

Reklama
Reklama
Reklama