Rodzice Pawła Adamowicza zabrali głos 2 lata po śmierci syna: „To było straszne...”
W dniu 29. finału WOŚP polityka wspominali też żona i brat
Dzień Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy to ogromne święto wszystkich dobrych serc. Niestety od dwóch lat gra fundacji Jurka Owsiaka kojarzy się nam także z tragicznym odejściem Pawła Adamowicza. W 2019 roku prezydent Gdańska na scenie WOŚP-u został śmiertelnie zraniony nożem. Wczoraj, w dniu 29. finału WOŚP głos zabrali bliscy polityka – rodzice, brat i żona…
Wspomnienia rodziny o Pawle Adamowiczu
Przed kamerą Dzień Dobry TVN zgodzili się wystąpić Ryszard i Teresa Adamowiczowie – rodzice tragicznie zmarłego Prezydenta Gdańska, którzy, choć przeżyli ogromny dramat, to pogodzili się z nim. „Jesteśmy pogodzeni z tym. Niestety stało się. Modlimy się za syna”, mówił pan Ryszard Adamowicz. „Tego się nie da zapomnieć. To było straszne. Jeszcze ta końcówka, on tak ładnie mówił”, dodawała mama Pawła Adamowicza.
W tym samym wywiadzie Ryszard Adamowicz wyjawił, że najgorzej z żałobą zdaje sobie radzić starsza córka syna – Antonina. „Jest bardzo mocno poruszona tą sprawą. Musiałem wiec włożyć więcej czułości w obcowaniu z nią. To łagodziło te bóle. Powiedziała: "Dziadek ty musisz żyć, bo nie ma tatusia, a ty jesteś tatusiem tatusia””, opowiadał, a jego syn Piotr dodał, że jeden z dźwięków słyszanych przez nas od czasu do czasu długo wywoływał w nim niepokój. „Przez następnie miesiące, jak słyszałem jakąkolwiek karetkę pogotowia, to automatyczne skojarzenie było takie, że to karetka, w której jedzie Paweł, a ja z żoną za nią. W tej chwili tego odruchu już nie ma. To jest proces, ale jak mówię, to zabrało mi kilkanaście miesięcy”, mówił w Dzień Dobry TVN Piotr Adamowicz, który wczoraj opublikował na swoim Instagramie wyjątkowy film. Bohaterami wideo są rodzice Pawła Adamowicza, którzy apelowali, by przekazać datki na WOŚP.
Poruszona dobrocią ludzi jest też Magdalena Adamowicz, która spotkała się z reporterką TVN w centrum gdańskiej Starówki pełnej wolontariuszy. „To jest widok, który daje nadzieję. Ta nadzieja jest już prawie od 30 lat. W dzień finału wszyscy Polacy stają się jedną wielką rodziną. Rodziną radosną, kolorową. Czasem może zwariowaną. Cały świat patrzy na nas z zazdrością i podziwia to, co robimy, jak wspieramy słuszne akcje”, zauważyła na wizji wdowa po Pawle Adamowiczu.
Jego bliskim życzymy dużo siły.