Reklama

Córka i była żona Leszka Millera Juniora po raz pierwszy od jego śmierci opowiedziały o tym, jak wyglądały ich relacje. Przypomnijmy, że syn Leszka Millera zmarł w nocy z 25 na 26 sierpnia. Jak ustaliła prokuratura, syn byłego premiera najprawdopodobniej popełnił samobójstwo. Teraz w rozmowie z portalem wsensie.pl córka Leszka Millera Juniora, Monika Miller, opowiedziała o relacjach, jakie łączyły ją z ojcem i co udało się jej znaleźć w mieszkaniu taty, w którym ze względu na jego partnerkę nie była od pięciu lat.

Reklama

Córka Leszka Millera Juniora po raz pierwszy o jego śmierci

Od czasu samobójczej śmierci Leszka Millera Juniora w mediach pojawiło się wiele informacji związanych ze śmiercią mężczyzny. Według byłego premiera między Leszkiem Juniorem a jego partnerką tego dnia miało dość do sprzeczki: „Coś się tam wtedy musiało stać... Jego partnerka była ostatnią osobą, która widziała Leszka żywego. I coś między nimi musiało się stać, co pchnęło syna do tej straszliwej decyzji”, wyznał w rozmowie z Super Expressem prosząc, by nie snuć w tym temacie żadnych spekulacji.

Teraz w wywiadzie dla serwisu wsensie.pl Monika Miller po raz pierwszy opowiedziała o śmierci ojca. „Zobaczyłam tatę w jego domu dopiero po jego śmierci. Bardzo go kochałam…”, mówi łamiącym się głosem. O śmierci dowiedziała się, będąc na wakacjach z dziadkami. „Kiedy przyszła ta wiadomość, byłam w Grecji z dziadkami. Jeszcze tego samego dnia przylecieliśmy do kraju. Spotkanie moje z tatą było straszne. Tata leżał sam. Trwały czynności policyjne. Ciało zostawiono bezwładnie. Nie miał nawet poduszki pod głową…”, wyznaje.

Początkująca modelka wyjawia, że partnerka ojca zabraniała mu kontaktu z byłą żoną i koleżankami. Ona sama też nie miała łatwego kontaktu z ojcem. Nie bywała w jego domu, nie miała do niego wstępu. „Nie widziałam taty w jego domu przez ostatnie 5 lat. Nie byliśmy pokłóceni. Woleliśmy się widywać w domu u dziadka”, mówi.

„Moja babcia mówiła mi, że znalazła kasetkę schowaną na półce w pokoju taty. W środku znajdowały się zdjęcia moje i mamy oraz moje rysunki z dzieciństwa, w tym laurka do świętego Mikołaja. To wystarczająco dużo, by zrozumieć...”, wyznaje Monika Miller. To jedyne zdjęcia byłej żony i córki, jakie znajdowały się w posiadłości zmarłego w Konstancinie. Monika komentuje to tak: „Każdy w rodzinie wiedział, że partnerka taty zabroniła mu kontaktu z mamą i koleżankami ojca”.

Jak podaje serwis wsensie.pl, były premier z żoną po informacji o śmierci Leszka Millera Juniora, zażądali od jego partnerki, by ta jak najszybciej opuściła dom w Konstancinie. „Nie chcę rozmawiać o tej kobiecie. Leszek stracił możliwość decydowania o sobie samym. Był dla niej pewnego rodzaju skarbonką, banknotem”, wyznaje była żona Leszka Millera Juniora, Irena.

Ta twierdzi także, że Katarzyna, jego partnerka, nadużywała alkoholu. „Nie chce nic więcej dodawać. Chciałabym tylko, żeby prawda o jego horrorze wyszła kiedyś na jaw; żeby jego znajomi, którzy byli obok, nie milczeli”, mówi. Z nieoficjalnych informacji wynika, że przyczyną kłótni między zmarłym a jego partnerką było to, że Leszek Miller Junior miał nie chcieć się zgodzić na ślub.

Reklama

Leszek Miller w jednym z wywiadów wyznał, że i on, i partnerka syna, złożyli zeznania na policji i w sprawie śmierci Leszka Millera Juniora prowadzone jest szczegółowe śledztwo.

Instagram
Andrzej Iwanczuk/Reporter, East News
Reklama
Reklama
Reklama