Julia Wróblewska została pobita przez przeciwników Strajku Kobiet. Pokazała zdjęcia obrażeń
„Dostałam w ramiona, biodra i nerki”
Wczoraj w wielu miastach i miasteczkach Polski doszło do kolejnych pokojowych protestów przeciwników zeszłotygodniowego wyroku Trybunały Konstytucyjnego. Organ ten uznał ze niezgodne z Konstytucją aborcje eugeniczne, czyli te, które są wykonywane w sytuacji, gdy płód ma liczne wady wrodzone; gdy dziecko jest skazane na śmierć. Od chwili momentu ogłoszenia wyroku osoby w ciąży nie będą miały prawa zadecydować, czy chcą urodzić dziecko w takim wypadku. Niestety nie wszystkie poniedziałkowe przemarsze były bezpieczne. Przekonała się o tym Julia Wróblewska.
Julia Wróblewska pobita podczas Strajku Kobiet
22-letnia aktorka relacjonowała wczoraj swój udział w demonstracji, która odbywała się w centrum Warszawy. Gwiazda nie tylko szła z protestującymi, ale zadbała też o transparent i przebranie nawiązujące do serialu Opowieści podręcznej. Ulubienica internatów namalowała sobie także pod okiem siniaka.
Niestety kolejne siniaki, które pojawiły się na ciele aktorki, były prawdziwe. Niebezpiecznie zrobiło się, gdy demonstracja dotarła na plac Trzech Krzyży pod Kościół św. Aleksandra. „Młodzież Wszechpolska bije kobiety. Zostałam popchnięta, zostałam uderzona przez gościa, który był ode mnie większy i silniejszy. Moim zdaniem to jest totalna przesada. […] Będę mieć siniaki, ale zostaję. Jak kur** można uderzyć kobietę mniejszą od siebie co najmniej 30 cm i 50 kg”, mówiła rozemocjonowana aktorka na swoim Instastories. „Pozdrawiam ONR napie*dalające kobiety. Dostałam w ramiona, biodra i nerki. Za*ebisty przykład. Dziękuję za siniaka + mam sztuczny brzuszek i bez problemu można pomyśleć, że jestem w ciąży. Klasa!”, dodała.
Julia Wróblewska skomentowała też zachowanie funkcjonariuszy będących na miejscu. „Młodzież wszechpolska broni sobie kościółka i wyskakują z nożami na ludzi a policja broni kogo? ICH!”, pisała w sieci 22-letnia gwiazda, która dopiero po północy wróciła do mieszkania.
Protestująca idolka nastolatków wykonała w nocy kilka zdjęć, na których widać część obrażeń. Mamy nadzieję, że Julia Wróblewska czuje się dobrze. Doceniamy jej odwagę i życzymy zdrowia.