Reklama

Ich małżeństwo trwało zaledwie dwa lata, lecz jego konsekwencje ciągną się do dziś. Johnny Depp, który dla blond piękności, Amber Heard, porzucił swoją wieloletnią partnerkę, Vanessę Paradis, obecnie pewnie tego żałuje. Ich sądowe przepychanki zamiast zmierzać ku końcowi, przybierają na sile. Najnowsze dowody obciążają popularnego aktora, pokazując jego inne oblicze... Czyżby był winny?

Reklama

Groźby Johnny'ego Deppa

Johnny Depp i Amber Heard rozwiedli się w 2017 roku. Aktorka oskarżyła go o brutalne pobicie, a cała sprawa odbiła się głośnym echem w mediach. Ich konflikt śledził cały świat. Wiele osób odwróciło się od artysty, który wówczas stracił wiele propozycji zawodowych. Ten jednak się nie poddał i postanowił udowodnić, że Heard wszystko ukartowała i tak naprawdę zależało jej wyłącznie na jego majątku.

W środę 26 lutego kolejne szczegóły owej batalii ujrzały światło dzienne. Podczas rozprawy sądowej, którą Johnny Depp wytoczył magazynowi The Sun, z powodu nazwania go w jednym z artykułów „żonobijcą”, ujawniono szokującą treść SMS-ów aktora do przyjaciela z branży, Paula Bettany'ego.

W londyńskim sądzie gwiazdor pojawił się w towarzystwie swojego adwokata, Davida Sherborne'a. Drugą ze stron reprezentował Adam Wolanski, który odczytał kontrowersyjne wiadomości. Serwis Page Six podaje, że Depp napisał: „Spalmy Amber”, a po kilku godzinach dodał: „Utopmy ją, zanim ją spalimy! Potem zerżnę jej trupa, żeby mieć pewność, że faktycznie nie żyje”.

Aktor zwierzał się ówczesnemu przyjacielowi także ze swoich problemów z alkoholem: „Odstawiam wódę stary. Piłem całą noc, zanim odwiozłem Amber na lotnisko w LA w niedzielę... Niefajnie... Żadnego jedzenia od kilku dni... Prochy... Pół butelki whisky, z tysiąc Red Bulli i wódek, tabletki, dwie butelki szampana na pokładzie... I co mam w zamian? Wściekłego Indianina w j**anym zamroczeniu, który wykrzykuje obelgi i obraża każdego, kto się napatoczy. Dość tego. Jestem podobno zbyt bystry, żeby wyżywać się na kimś, kogo kocham... Jestem na to wszystko za stary, ale tabletki są spoko”.

Jak owe wiadomości znalazły się w posiadaniu Wolanskiego? Podobno... przez przypadek. 70 tysięcy SMS-ów trafiło w ręce prawnika z powodu pomyłki poprzednika reprezentującego aktora. Czy pogrążą Deppa na oczach całego świata?

Reklama

Amber Heard i Johnny Depp

Getty Images
Eastnews
Reklama
Reklama
Reklama