Dzieciństwo Kory było pełne traum... „Zakonnice były dla nas w patologiczny sposób okrutne”
Wokalistkę spotkały też molestowanie, przemoc i próba samobójcza
W najnowszym reportażu Dariusza Farona i Szymona Jadczaka z Wirtualnej Polski przedstawiono wiele przykładów na okrutne zachowanie sióstr zakonnych z Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie. Wiele krzywd z ich strony spotkało też Olgę Jackowską. Wokalistka mówiła głośno o swoim dramacie sprzed lat, ale niestety nie uchroniło to innych dzieci przed wstrząsającymi praktykami zakonnic.
Powiedzieć, że pierwsze lata życia Olgi Jackowskiej nie należały do najłatwiejszych, to jak nie powiedzieć nic. To, co spotkało wybitną wokalistkę w przeszłości, pozostawiło w niej traumę na resztę życia. Przypominamy tę smutną historię.
Jak wyglądało dzieciństwo Kory? Znęcanie się przez zakonnice
Olga Jackowska urodzona 8 czerwca 1951 roku była piątym, najmłodszym dzieckiem w rodzinie. Jej mama Emilia i tata Marcin byli urzędnikami, ale ich sytuacja finansowa nie była najlepsza. Dodatkowo Pani Emilia chorowała na gruźlicę, co utrudniało jej opiekowanie się dziećmi. Dlatego w wieku czterech lat Kora została oddana do domu dziecka w Jordanowie. Ośrodek prowadziły siostry zakonne, które nadawały podopiecznym numery. Jackowska nosiła siódemkę.
Niestety, w placówce znęcano się nad dziećmi. Piosenkarka była wielokrotnie poniżana i bita. „Przez pięć lat, od czwartego roku życia, przebywałam w Caritasie u zakonnic, które nieustannie poddawały dzieci przemocy emocjonalnej i fizycznej. Te wszystkie przeżycia spychałam na dno pamięci, tak jak potem śpiewałam w mojej piosence, że upycha się tam obrazy, których nie chce się oglądać”, mówiła wokalistka w rozmowie z Vivą! W 2012 roku. W innym wywiadzie Kora dodała, że jest przekonana, że nawet para gejów dałaby jej wtedy poczucie miłości i akceptacji, którego tak jej brakowało.
O okropnych praktykach sióstr zakonnych pisano też w książce Słońca bez końca. Biografia Kory. „Kora trafiła do Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie, kiedy jej mama zachorowała na gruźlicę. Miała wtedy cztery latka. I tak, jak sama napisała w swojej autobiografii, przeżyła tam pięć, naprawdę strasznych lat. Była tam wówczas z siostrą, Hanną, z którą nie mogła się nawet widywać. Działał tam bowiem taki system, że rodzeństwo nie ma prawa się do siebie zbliżać. Gdy raz udało im się siebie zobaczyć, na jakimś korytarzu, zostały za to ukarane", opowiada dziś autorka publikacji Beata Biały. „Kiedy któreś z dzieci zmoczyło się w nocy, co Korze jako małemu dziecku również się zdarzało, było jeszcze gorzej. Takie dziecko musiało uprać prześcieradło i suszyć je, trzymając ręce w górze, aż wyschnie. Zdarzało się, że dzieci było też wielokrotnie bite różańcem”, dodaje w rozmowie z WP.
Z kolei w innej biografii sama wokalistka opowiadała o czasie dzieciństwa spędzonym pod opieką zakonnic tak: „Były dla nas w patologiczny sposób okrutne. Biły, wykręcały uszy, kazały - jak w bajce - klęczeć na grochu, znęcały się psychicznie. Miałam tak powykręcane, naderwane uszy, że dosłownie zwisały mi z głowy”, pisała artystka.
Zobacz też: Kim są synowie Kory? Nie poszli w ślady artystki
Molestowanie przez księdza i przemoc - wspomnienia Kory
W tej samej placówce była również molestowana przez księdza. Ujawniła to w 2010 roku w wywiadzie dla „Wprost”. „(Ten ksiądz) był starym śmierdzącym człowiekiem, który wpychał mi jęzor do ust i gmerał w majtkach. Gdy wcześniej patrzyłam na niego na ulicy, nie wydawał mi się tak obrzydliwy, ale gdy zaczął się do mnie dobierać, już tak”, relacjonowała w rozmowie z dziennikarką.
Opisywała także inny obrzydliwy proceder, który miał miejsce w ośrodku. „Gdy proboszcz wreszcie skończył śniadanie, rozpoczynało się spotkanie z dziećmi. Pod sutanną miał spodnie, a w tych spodniach cukierki w głębokich kieszeniach. Nie dawał nam ich sam. Dziewczynki musiały podchodzić po kolei i grzebać w tych kieszeniach, by znaleźć cukierka. A przy okazji grzebały wiadomo gdzie”, wyznała.
Niestety, koszmar Jackowskiej nie skończył się nawet, gdy opuściła dom dziecka. Zaraz po tym jak wokalistka wróciła do domu rodzinnego, jej tata miał zawał. To właśnie mała Kora znalazła jego ciało. Po tym traumatycznym wydarzeniu wokalistka zamieszkała u cioci i wujka w Jabłonowie Pomorskim. Ale i tam nie była szczęśliwa. „Ciotka była patologicznie zazdrosna o męża. Dla mnie była bardzo okrutna”, opowiadała Kora w Vivie!. „Przypominam sobie jedynie, że musiałam bardzo wcześnie rano wstawać i pracować. Kontrolowałam prowadzoną przez żonę wuja stację meteorologiczną i pilnowałam jej męża. Miała bowiem obsesję, że wujek ją zdradza. Żyłam w takiej paranoi i stresie, że nie pamiętam nawet, czy chodziłam wtedy do szkoły”, dodała artystka w swojej autobiograficznej książce Kora, Kora. A planety szaleją.
Czytaj też: Kora nie radziła sobie ze śmiercią Marka Jackowskiego. „Brakuje mi go jako człowieka"
Próba samobójcza Kory
Wydarzenia z dzieciństwa Jackowskiej bardzo odbiły się na jej nastoletnim życiu. To wtedy piosenkarka zaczęła regularnie chodzić na imprezy, na których nie stroniła od alkoholu i narkotyków. Próbowała sobie też odebrać życie. „Jako dziecko chciałam umrzeć milion razy. Zasypiając, wyobrażałam sobie, że się już nie obudzę. Moja próba samobójcza to absolutna klasyka wśród młodych, którzy nie mają swojego miejsca w świecie i są bardzo wrażliwi”, opowiadała Jackowska w Vivie! osiem lat temu. Wokalistkę uratowano cudem i choć w późniejszych latach Kora cierpiała jeszcze na depresję, to już zawsze była w niej wola życia. „Nie chcę umierać od momentu, kiedy prawie umarłam. Na całe życie można się ze śmierci wyleczyć”, wyznała w rozmowie z nami.
Ciężko rozmyśla się o traumatycznym dzieciństwie Kory, pamiętając o tym, jak niezwykłym była człowiekiem. Los niezasłużenie sprowadził na wokalistkę tyle nieszczęść, z konsekwencjami których musiała zmagać się przez całe życie...
Tu znajdziesz informacje dotyczące ostatniego pożegnania Kory na Powązkach w Warszawie. Przeczytaj również, jak we wzruszających słowach pożegnał ją mąż, Kamil Sipowicz.
1 z 5
Jak wyglądało dzieciństwo Kory?
2 z 5
Artystka spędziła kilka lat pod opieką sióstr zakonnych
3 z 5
W Jordanowie wyrządzono jej wiele krzywd
4 z 5
Niestety w ośrodku do dziś dzieją się dantejskie sceny
5 z 5
Dziennikarze WP dotarli do szokujących faktów. O tym samym mówiła Kora wiele lat temu...