Polka, która była na ustach całej Ameryki. Burzliwa historia Barbary Piaseckiej-Johnson
Miliarderka, która pozowała na okładce „Vanity Fair”. Jakie tajemnice skrywała?
Dla jednych była Kopciuszkiem, dla innych Królową Śniegu. Niektórzy nazywali ją nawet łowczynią posagów. Ale jedno jest pewne: Barbara Piasecka-Johnson żyła tak, jak chciała. Nie oglądała się na nikogo, choć budziła skrajne emocje. Rozpoczynała karierę od bycia pokojówką. Gdy zmarła w 2013 roku, miała na koncie batalię wszech czasów o majątek po zmarłym mężu z jego dziećmi. A w banku około trzech miliardów dolarów. Jej życie to gotowy scenariusz filmowy. Jak to się stało, że uboga dziewczyna z Wrocławia stała się miliarderką? Dziedziczka fortuny Johna Sewarda Johnsona do dziś fascynuje. Gdyby żyła, świętowałaby właśnie swoje kolejne urodziny.
Tekst aktualizowany 25.02.2024
Kim była Barbara Piasecka-Johnson?
Przyszła na świat 25 lutego 1937 roku w Staniewiczach (obecnie teren Białorusi, obwód grodzieński). Jej rodzice byli rolnikami. Po zmianie granic w 1945 jej rodzina osiedliła się w dolnośląskich Zacharzycach. Jakim dzieckiem była Barbara? Trudno stwierdzić. W jej biografii widnieją jedynie adnotacje, że ukończyła historię sztuki na Uniwersytecie Wrocławskim, edukację kontynuowała w Rzymie, po czym wyjechała do Stanów Zjednoczonych.
Z pewnością była pasjonatką. Kochała zwłaszcza obrazy. Ale w pewnym momencie podjęła decyzję o emigracji. Był rok 1967. Gdy opuszczała Polskę, powiedziała przyjaciołom: „Jeśli wrócę to tylko rolls-royce’em”. To były prorocze słowa. W kieszeni miała ponoć zaledwie 100 dolarów. Po kilkunastu latach odwiedziła ojczyznę jako żona potentata kosmetycznego Sewarda Johnsona. I już wówczas było wiadomo, że świat szybko o niej nie zapomni...
„Ma twarz jak ziemniak, ale jej uśmiech jest zachwycający”
Podobno w Ameryce nie było osoby, której nie spytałaby, czy czeka ją tu jakaś przyszłość. Szczególnie mężczyźni byli pewni, że Barbara da sobie radę. Czarowała urokiem osobistym i olśniewającym uśmiechem. Podobno Seward Johnson, gdy zobaczył ją po raz pierwszy powiedział, że ma twarz jak ziemniak, ale jej uśmiech jest zachwycający. Jest też inna wersja dotycząca ich pierwszego spotkania. Pan domu, gdy zobaczył trzydziestoletnią kucharkę z Polski (którą zatrudniła — jak na ironię — jego druga małżonka) wyraził nadzieję, że będzie tu szczęśliwa. Nie sądził wtedy, że Barbara zajmie miejsce jego obecnej partnerki...
Czytaj także: Od 40 lat żyje poza Polską, mąż jest jej wielką siłą. Odsłaniamy tajemnice Reginy Rosłaniec Bavcevic
John Seward Johnson I i Barbara Piasecka Johnson, 1973 rok
Barbara Piasecka-Johnson: najgorsza kucharka świata
Jako kucharka Barbara pracowała tydzień. Choć Johnsonowie byli na diecie, nie wytrzymali. Serwowała dania albo przypalone, albo surowe. Jednak nie wyrzucili jej a zaproponowali, by została pokojówką. W tym czasie poznaje Piotra Ejsmonta, żeglarza, który wraz z bratem bliźniakiem przypłynął do Ameryki i stał się bohaterem narodowym. Braci nazywano żeglarzami wolności. W Wigilię 1968 roku zameldowali się u wybrzeży Miami, dzięki czemu trafili na pierwsze strony amerykańskich gazet oraz zapewnili sobie ogólnonarodowe uwielbienie. „Wyjdę za mąż za Piotra, jak tylko wróci do Nowego Jorku. Założymy rodzinę”, mówi znajomym. W tym przekonaniu utwierdzają ją m.in. szybkie zaręczyny. Po nich podejmuje stanowczą decyzję. Odchodzi ze służby po mniej więcej roku i za zaoszczędzone pieniądze zapisuje się na kurs angielskiego. Miała aspiracje. Chciała mieć służbę, a nie nią być.
CZYTAJ TAKŻE: Maria Bojarska i Tadeusz Łomnicki: "Poznałam potwora", mówiła o aktorze jego piąta żona
Seward Johnson nie chce pogodzić się z jej odejściem. Wielokrotnie próbuje się z nią skontaktować, aż w końcu udaje mu się zaprosić Barbarę do swojego nowojorskiego biura. Rozmawiają o sztuce, bo przecież Polka ukończyła studia z nią związane. Zatrudnia ją jako kuratorkę wystaw i zabiera w egzotyczną podróż na Bahamy, gdyż w przyszłości chciałby zrobić z niej pracownika Instytutu Oceanograficznego. Barbara więc za swoje pieniądze uczy się angielskiego, a za pieniądze Sewarda nurkowania. Miliarder pomaga jej również załatwić kwestie formalne, żeby nie miała kłopotu z ponownym wjazdem do Stanów. Nie przeszkadza mu, że jest narzeczoną słynnego żeglarza... Ich relacja w trakcie podróży zacieśnia się.
Barbara Piasecka-Johnson, Nowy Jork, 11.03.1986 rok
Zmiana narzeczonego
Piotr Ejsmont zaginął na morzu. Barbarze zdaje się to być na rękę. Po powrocie z Bahamów Seward wynajmuje mieszkanie na Manhattanie i wprowadza się do niego zaraz po niej. Zaczynają kupować obrazy i tworzyć wspaniałą kolekcję dzieł sztuki. Piet Mondrian, Pablo Picasso, Paul Cezanne - żaden z tych artystów nie był zbyt dla nich zbyt drogi. Podobno dopóki Seward nie spotkał Polki, nie interesował się sztuką.
Ona widzi zainteresowanie miliardera, ale daje mu jasno do zrozumienia, że nie będzie „tą trzecią” i o romansie nie może być mowy. Barbara wie, jak postawić na swoim. Seward koniec końców oświadcza się jej, mimo że wciąż jest żonaty. Ona przyjmuje pierścionek z ametystem i brylantami. Wkrótce on rozwodzi się z drugą żoną i w 1971 roku bierze ślub z Barbarą. Tak zaczyna się ta bajka o Kopciuszku, a może... Królowej Śniegu?
Batalia o majątek i okładka Vanity Fair
Nigdy nie interesowało jej przeciętne życie. Sama sprawiła, że jej było barwne i pełne emocji. Spełniłoby wymogi scenariusza na hollywoodzki hit. Jest tu wszystko — miłość młodej Polki i starszego o 40 lat bogacza, choć niektórzy twierdzą, że o żadnym uczuciu nie mogło być mowy. Do tego wielkie pieniądze, dzieła sztuki i walka o majątek po zmarłym mężu z jego dziećmi z poprzednich związków, którą pasjonował się cały świat.
ZOBACZ TAKŻE: Wiesława Mazurkiewicz i Gustaw Lutkiewicz byli pięknym, dobrym małżeństwem przez blisko 70 lat
Małżeństwo Barbary i Sewarda trwało 12 lat. Byli razem do jego śmierci w 1983 roku – zmarł z powodu nowotworu. Nie doczekali się potomstwa. Gdy on odszedł, na scenę wkroczyły jego dzieci, które wytoczyły Barbarze proces o majątek. Z uwagą wszystko, co działo się na sali rozpraw, śledził cały świat. A było o co walczyć. Seward przed śmiercią zmienił testament, zniszczył intercyzę, wydziedziczył pięcioro dzieci i większość fortuny zapisał trzeciej żonie. Ostatecznie Barbara i potomstwo kosmetycznego giganta podpisali ugodę. Ona została z 350 milionami dolarów, a każde z dzieci otrzymało tylko po 30 milionów. Po zakończeniu batalii zdobiła okładkę „Vanity Fair” (jako jedyna Polka w historii).
Barbara Piasecka-Johnson, Nowy Jork, 11.03.1986 rok
Pogrzeb w Polsce
Odziedziczony majątek pomnożyła wielokrotnie. W 2001 roku „Forbes” umieścił Barbarę Piasecką-Johnson na liście dwudziestu najbogatszych kobiet świata, a dziesięć lat później umieścił ją na 393 miejscu wśród najbogatszych ludzi na Ziemi. Stworzyła wspaniałą kolekcję dzieł sztuki, nie szczędziła pieniędzy na cele charytatywne. W 1974 roku założyła The Barbara Piasecka Johnson Foundation, finansującą edukacyjne pobyty polskich naukowców i studentów w USA. Ufundowała również Dom Matki i Dziecka w Gnieźnie oraz Gdański Instytutu Wspomagania Rozwoju Dziecka (niosący pomoc dzieciom chorym na autyzm) oraz przyczyniła się do powstania legnickiego ośrodka diagnostyki onkologicznej. Ponadto Barbara Piasecka Johnson przekazała pieczołowicie gromadzone przez całe życie dzieła sztuki na rzecz Zamku Królewskiego, finansowała również kaplicę klasztoru Jasnej Góry. Mimo tego nigdy nie miała dobrej prasy. Uważano, że była przebiegła, cyniczna, i że liczyły się dla niej tylko pieniądze. Niektórzy wprost nazywali ją łowczynią posagów.
Jej oczkiem w głowie była okazała posiadłość w Princeton. Seward Johnson przed śmiercią miał poprosić ukochaną, by nadała jej polską nazwę. Tak powstała Jasna Polana, do której Piasecka zaprosiła „VIVĘ!” w 2003 roku. „Trudne to było, bo dla Anglosasów język polski nie jest przyswajalny. Pomimo to Amerykanie wymawiają tę nazwę poprawnie, po polsku. Naturalne ukształtowanie terenu samo ją nasunęło. Teren na szczycie pagórka przeznaczony na dom trzeba było obniżyć, bo sąsiadka – wprawdzie mieszkająca daleko – skarżyła się, że „nieswojska” architektura europejska w stylu włosko-polskim psuje jej widok”, wyjaśniała wówczas.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Orina Krajewska we wspomnieniu o Małgorzacie Braunek: „Wciąż szukam w sobie mamy”
A czy lubiła życie za oceanem? „Za Ameryką właściwie nie tęsknię. Przyjeżdżam tu wtedy, kiedy jest taka potrzeba. Jeśli chodzi o piękno przyrody, moje serce jest w Europie — w Polsce, Włoszech, Francji, Anglii i... na Galapagos, bo tam są najbardziej niezwykłe zwierzęta. Jeśli chodzi o sztukę i cywilizację, pierwsze miejsce w moim sercu zajmuje Italia”, zapewniała.
Po śmierci męża przez jakiś czas mieszkała w Monako, później powróciła do ojczyzny. Zmarła 1 kwietnia 2013 roku w wieku 76 lat w Sobótce pod Wrocławiem, gdzie spędziła ostatnie lata życia, w otoczeniu rodziny. W marcu 2017 roku ukazała się książka „Milionerka. Zagadka Barbary Piaseckiej Johnson”. Autorka Ewa Winnicka przytoczyła w niej opowieści pracowników, służących i znajomych państwa Johnsonów, co pozwoliło zobaczyć, jak wyglądało życie za bramą wielkiej rezydencji. Nie brakowało ostrej wymiany zdań, kąśliwych uwag, krzyków czy nawet rozbijania kosztownych przedmiotów. Polka miała tendencję do wpadania w furię. Ale z drugiej strony była też hojna, czasami wręcz naiwna. Czy kochała męża? Podobno tak. Na swój sposób na pewno. Ten obraz pełen sprzeczności pokazuje, że jest jedną z najbardziej zagadkowych postaci w historii...
Od lewej: żona Placido Domingo, Marta, Placido Domingo, Barbara Piasecka-Johnson, bankiet w ratuszu, Wrocław, 19.08.2000 rok
Barbara Piasecka-Johnson, Leszek Miller, przekazanie księgi praw miejskich Głupczyc z 1421 r., Warszawa, 22.07.2002 rok