Miał 224 centymetry wzrostu i ważył 236 kilogramów. Buty nosił w rozmiarze 58, nie miał tez żadnego problemu, żeby na raz podnieść cztery kobiety. Był wrestlerem, przez wiele lat niepokonanym, w połowie Polakiem. Potrafił wypić ponad 150 puszek piwa... Poznaj historię André René Roussimoff'a, zwanego Andre the Giant.

Reklama

Duży Andre

Syn Polki i Bułgara urodził się 19 maja 1946 roku w Coulommiers niedaleko Grenoble. Jego dzieciństwo było zupełnie zwyczajne dopóki nie okazało się, że Andre jest dużo większy od swojego rodzeństwa, większy od najwyższych kolegów ze szkoły, a nawet większości nauczycieli. Właściwie to groziło mu, że w ogóle przestanie chodzić do szkoły, ponieważ w pewnym momencie przestał się mieścić w szkolnym autobusie. Nic dziwnego skoro w wieku 12 lat mierzył 190 cm i ciągle rósł. Miał jednak szczęście, że jego sąsiadem był Samuel Beckett. Irlandzki dramaturg, autor między innymi „Czekając na Godota”, późniejszy laureat literackiej Nagrody Nobla zaproponował chłopcu, że będzie go woził do szkoły. Ciężarówką. Andre długo tą ciężarówką nie pojeździł, bowiem doszedł do wniosku, że szkoła w zasadzie do niczego mu się nie przyda. Rodzina, i on sam, już widziała jego przyszłość. Na polu. Tam był niezastąpiony, bo sam był w stanie wykonać pracę za kilka osób. Mógł też pracować w fabryce. Podobno z ojcem prowadził nieustającą rozmowę na temat rolce-royce’a, którego widywał na drodze. Twierdził, że sam będzie takim jeździł. Ojciec był sceptyczny. Uważał, że to bezsensowne marzenia wiejskiego chłopaka. A jednak. Andre dopiął swego. Ciekawe co czuł, gdy po latach podjechał pod dom czarną limuzyną.

Czytaj też: Ona miała 15 lat, a on 33. Związek Tymona Tymańskiego i Sary Brylewskiej wywołał ogromny skandal

Diagnoza? Długo nie pożyje

Był dobry. Po prostu. Choć wygląd wcale na to nie wskazywał. Ten ogromny chłopak, który dorósł do 224 centymetrów, a ważył 236 kilogramów, jako czternastolatek postanowił szukać szczęścia w Paryżu. Ani pole, ani fabryka nie przypadły mu do gustu. Wojsko też nie wypaliło, bo gdy chciał się zaciągnąć usłyszał, że armia nie dysponuje ani takimi rozmiarami ubrań, ani butów, ani nawet łóżek. W Paryżu za to szybko upomnieli się o niego agenci sportowi, bowiem nawet w tak dużym mieście jak Paryż wieść szybko się rozchodziły. Zwłaszcza jeśli na siłownię chodzi się z zapaśnikami. Poszczęściło mu się, gdy zastąpił w ringu kontuzjowanego kolegę. Od razu zrobił wielkie wrażenie. Gdy Frank Valois, agent sportowy wziął sprawy w swoje ręce kariera Andre od razu rozkwitła. Dopiero wtedy okazało się, dlaczego jest taki duży. Nikt wcześniej nie zawracał sobie tym głowy. Ale lekarze, do których trafił w stolicy Francji orzekli, że Andre choruje na gigantyzm i jest duże prawdopodobieństwo, że długo nie pożyje. Twierdzili, że najprawdopodobniej dożyje co najwyżej 40 lat. Pomylili się. Andre dożył 46.

Bettmann/Gettyimages

fot. Muhammad Ali i Andre the Giant, 1976 rok

Zobacz także

Gigant

Żył jednak na pełnych obrotach. Skoro jego życie miało zakończyć się szybciej niż innych niczego sobie nie odmawiał. Gdy szedł do restauracji zamawiał 12 steków i 15 homarów. Gdy chciał się upić musiał wypić dwie butelki wódki, a jego legendarny wyczyn to wypicie 156 butelek piwa. Jedna za drugą. Podobno kiedyś upił się w barze hotelowym 127 puszkami piwa. I padł. Obsługa nie była w stanie go przenieść, musieli więc czekać, aż Andre wyśpi się na podłodze i sam się podniesie. Wiele z tych historii brzmi co najmniej niedorzecznie, ale są świadkowie, którzy na własne oczy widzieli wyczyny Andre. Tak jak Hulk Hogan, który opowiadał w wywiadzie dla CBC: „Raz kupiłem skrzynkę wina Pouilly-Fuissé, czyli 12 butelek bardzo mocnego, białego francuskiego wina. Czekała nas ośmiogodzinna podróż autobusem. Jakieś trzy godziny później Andre potrząsnął moim siedzeniem i mówi - Szefie, potrzebuję do toalety. W trzy godziny w autobusie wypił 12 butelek wina!”

Everett Collection/East News

fot. Hulk Hogan, Donald Trump i Andre the Giant

Niezwyciężony siłacz

Dzięki szybko rozwijającej się karierze sportowej było go stać na te ekscesy, bowiem przez wiele lat był niepokonanym wrestlerem. Z Paryża trafił do Montrealu, jeździł po Stanach Zjednoczonych, a w 1973 roku dołączył do World Wide Wrestling Federation. Jego karierą zajął się Vince McMahon, który niejednego wrestlera zaprowadził na szczyt. To dzięki niemu cały świat usłyszał o Andre the Giant, a sportowiec został wpisany do Księgi Rekordów Guinessa jako najlepiej zarabiający wrestler. Cóż to był dla niego za problem wygrywać w ringu? Jego siła była ogromna. Zachowały się zdjęcia, na którym Andre podnosi na przykład cztery kobiety na raz. Podobno lubił też dźwigać samochody i inne wielkie i ciężki przedmioty. Był niepokonany. Przez 15 lat. Aż do 29 marca 1987 roku, kiedy w obecności 93 tysięcy widzów został pokonany przez Hulka Hogana. The Giant zażądał rewanżu, a 33 miliony widzów zasiadło przed telewizorami, by zobaczyć walkę.

Zobacz także: Była modelką, dziś żyje na ulicy. Nowe zdjęcia Loni Willison grzebiącej w śmieciach szokują...

Śmierć w samotności

Sława, nie tyle, że uderzyła mu do głowy, ale przeszkodziła w kontaktach z córką. Andre po prostu nie miał dla niej czasu, choć zawsze mogła się zwrócić do niego po pomoc. Robin Christensen-Roussimoff urodziła się w 1979 roku i nigdy nie mieszkała z ojcem. Jej matka modelka Jean Christensen wychowywała córkę sama. Rodzice dziewczyny spotkali się w 1974 roku, gdy Andre był wrestlerem, a Jean pracowała w marketingu organizacji wrestlingowej. Oboje sądzili, że Andre jest bezpłodny. Gdy okazało się, że Jean jest w ciąży Andre nie wierzył, że to on jest ojcem. Dopiero sąd potwierdził jego ojcostwo. Matka i córka zamieszkały w Seattle. Córka nie miała więc częstego kontaktu z ojcem. Raczej sporadyczny. Wielkim zaskoczeniem dla niej był dzień, w którym Jean zabrała ją do kina na film „narzeczona dla księcia”. Był 1987 rok, a Andrew już od jakiegoś czasu próbował swoich sił w filmach. To wtedy Robin po raz pierwszy zobaczyła ojca na wielkim ekranie. Wcześniej zagrał między innymi w „Micki i Maude” i „Conanie Niszczycielu”. Przyjaciółka Andre, Jackie McAuley twierdziła jednak, że z powodu rzadkich kontaktów z jedyną córką miał złamane serce: „Był nieszczęśliwy z tego powodu, że nie mogli spędzać więcej czasu razem”. Okazało się, że Robin jest nieodrodną córką swojego ojca. Jest wysoka, potężna i próbowała swoich sił we wrestlingu.

Michael Tran/FilmMagic/Gettyimages

fot. Córka Andre the Giant, Robin Christense-Roussimoff na premierze serialu HBO o jej ojcu, 2018 rok

Reklama

Niestety nie udało im się zbudować mocnej więzi. Gdy Robin miała 14 lat Andre poleciał do Paryża na pogrzeb swojego ojca. 26 stycznia 1993 roku położył się do łóżka i już się nie obudził. Legendarny wrestler odszedł we śnie.

Reklama
Reklama
Reklama