Reklama

Jego aktorskie początki były bardzo dobrze zapowiadającą się karierą w branży filmowej. Jeszcze zanim ukończył studia aktorskie, Jarosław Góral otrzymał rolę w serialu "Ballada o Januszku", dzięki której poznała go cała Polska. Nie była to jednak sława, jakiej mógł się spodziewać. Wywróciła jego życie do góry nogami, a sam aktor postanowił wyjechać za granicę. Jak dziś wygląda jego życie?

Reklama

Jarosław Góral: początki kariery, główna rola w serialu

Jarosław Góral urodził się w Lubinie 31 maja 1964 roku. Nie był typem dziecka, który marzył o aktorstwie. Ten zawód bardziej mu się przydarzył, a on poszedł za ciosem. "W szkole nie brałem udziału w akademiach, nie deklamowałem wierszy na apelach. Trafiłem na grupę osób, które stwierdziły, że byłbym świetnym aktorem. Mój przyjaciel po maturze zdawał do szkoły aktorskiej, więc zdecydowałem, że też będę. I dostałem się. Ukończyłem Akademię Teatralną, ale cały czas zastanawiam się, czym jest aktorstwo", wyznał w rozmowie z Wiktorem Krajewskim dla kultura.onet.pl.

Szansę na pokazanie swoich umiejętności przed kamerą otrzymał, będąc jeszcze studentem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu. Był na trzecim roku, grał wtedy w sztuce "Na czworakach". Spodobał się w niej pewnej kobiece z produkcji z Warszawy. "Pan by mi się nadawał do tej roli. Ma pan taką zabliźnioną twarz. Zapraszam na zdjęcia próbne", usłyszał.

O rolę Janusza Smoliwąsa do serialu "Ballada o Januszku" ubiegał się tłum kandydatów. W końcowym etapie zostało ich tylko trzynastu. Wśród chętnych do roli był też Mirosław Baka, kolega Jarosława Górala z roku, który ostatecznie wcielił się w postać Stasia Wątroby. "Ballada o Januszku" była jedną z najbardziej brutalnych i zapadających w pamięć produkcji w PRL-u. Przedstawiała powojenne losy Genowefy Smoliwąs, kobiety samotnie wychowującej swojego syna Janusza, który na każdym kroku przysparzał matce mnóstwo kłopotów i zmartwień.

Serial wzbudzał wśród widzów wiele emocji, nic więc dziwnego, że wokół odtwórcy tytułowej roli zrobiło się głośno. Aktorstwo Jarosława Górala było tak przekonujące, że ludzie, którzy śledzili jego losy na ekranie, byli przekonani, że nie tylko gra on Januszka, ale również nim jest. Wrogość, którą Jarosław Góral odczuwał w czasie emisji serialu, narastała z każdym dniem, do tego stopnia, że zaczęła zagrażać jego zdrowiu i życiu.

"Wiele osób nie rozróżniało życia od serialowej fikcji. Pamiętam sytuację, gdy po próbie w teatrze czekałem na autobus. Na przystanku uporczywie przyglądała mi się starsza pani. W pewnym momencie na jej twarzy pojawił się grymas. Zaczęła podchodzić do każdej osoby i coś każdemu szeptała na ucho. Nagle podniosła z ziemi duży kamień i zaczęła iść w moim kierunku. Uciekłem", opowiadał po latach Jarosław Góral. Kolejną tragiczną, chociaż dzisiaj przytaczaną przez aktora w ramach zabawnej anegdoty historią, była sytuacja z udziałem milicjantów, którzy wieczorną porą brutalnie potraktowali młodego aktora. Rzucili go na maskę, po czym jeden przyznał, że go pamięta, a jego zdjęcie wisi u nich w komisariacie.

"Odwróciłem się i powiedziałem, że pan się chyba za dużo filmów naoglądał i wtedy dostałem z liścia. Drugi milicjant bardziej rozgarnięty odparł nagle do kolegi: "Stary, nie poznajesz gościa? To aktor, który grał Januszka". Przeprosinom nie było końca. Dostałem prywatną taksówkę koloru niebieskiego, która odwiozła mnie do domu", przytoczył historię Jarosław Góral.

Rola Smoliwąsa była wielkim aktorskim sukcesem, ale jak określił sam artysta, stała się również zakałą jego życia. "Praca przy tym serialu kosztowała mnie bardzo dużo. W pewnym momencie zastanawiałem się nawet, czy ja jestem Januszek, czy Jarosław Góral", wyznał aktor (cytat za teleshow.wp.pl).

Czytaj też: Polacy pokochali Lidię Fiedosiejewę-Szukszynę za rolę w „Balladzie o Januszku”. Jak dziś wygląda jej życie?

Jarosław Góral i Mirosław Baka w serialu "Ballada o Januszku"

INPLUS/East News

Jarosław Góral: wyjechał z kraju

Nie poszedł za ciosem, mimo że po skończonych zdjęciach do "Ballady o Januszku", miał szansę wystąpić w głównej roli w filmach Krzysztofa Kieślowskiego: "Krótkim filmie o miłości" oraz "Krótkim filmie o zabijaniu". Nie zastanawiał się ani chwili nad propozycją słynnego reżysera, odmówił kategorycznie.

Jarosław Góral postanowił wyjechać z Polski. Zła sława ciągnęła się za nim każdego dnia, do tego nie zarabiał dużo w rodzimych produkcjach i na deskach teatrów. "Wyjechałem z Polski. Wróciłem jako bogaty człowiek, bo jednego dnia zarabiałem tam roczne zarobki. Takie to były czasy", wspominał w rozmowie z Wiktorem Krajewskim dla kultura.onet.pl. Za granicą podejmował się wielu różnych prac. Budował drogi, układał kostkę brukową, pracował jako robotnik na budowie, a także w rzeźni.

Sprawdź też: Nazywano ich najpiękniejszą aktorską parą PRL-u. Historia Marii i Marka Proboszów

Jarosław Góral: jak dziś wygląda jego życie?

58-letni aktor jest dziś szczęśliwym mężem i ojcem. Po kilku latach emigracji wrócił do kraju i osiadł z żoną w górach, gdzie oboje prowadzą pensjonat. "Dom, który kupiliśmy w górach, remontowaliśmy własnymi rękoma, później przyszedł czas na jego rozbudowę. Dziś ten dom to taki malutki pensjonacik pod nazwą "uGórali". Chętnie przyjeżdżają do nas znajomi, przyjaciele i goście", opowiadał kilka lat temu Jarosław Góral.

Po "Balladzie o Januszku" kinematografia zniechęciła do siebie Jarosława Górala, ale nie zrezygnował on jednak z grania w teatrze, który, jak podkreślił w jednym z wywiadów, uwielbia, a każda postać przynosi mu wiele satysfakcji. Od roku 1993 do 1996 regularnie pojawiał się na deskach teatru im. C. K. Norwida w Jeleniej Górze. Później powrócił tam w okresie 2009-2011.

W 2003 roku zdecydował się również na powrót na szklane ekrany, gdzie mimo wszystko nieustannie go ciągnęło. "Nie wybrzydzam. W tym roku przyjąłem każdą rolę. Czasem się godzę, żeby zagrać, a czasem nie. Jestem bardzo otwarty. Z przyjemnością zagrałem w "Prawie Agaty". Niedawno Maciej Migas zaproponował mi rolę profesora w filmie "Życie jest piękne" u boku Tomasza Kota i Janusza Chabiora", opowiadał w wywiadzie dla kultura.onet.pl w 2014 roku. Wymieniona przez aktora na końcu produkcja otrzymała finalnie tytuł "Żyć nie umierać" i była do tej pory ostatnim wystąpieniem Jarosława Górala na ekranie. Mamy nadzieję, że będziemy mieli szansę zobaczyć aktora w kolejnych rolach.

Zobacz również: Grażyna Barszczewska: wyrzucili ją ze szkoły aktorskiej, bo była za delikatna. Jej rola Niny Ponimirskiej przeszła do historii

Panu Jarosławowi życzymy wszystkiego dobrego!

Jarosław Góral w programie "Pytanie na Śniadanie", Warszawa, 25. 11. 2014 r.

Krzysztof Kuczyk / Forum
Reklama

Źródła: teleshow.wp.pl, kultura.onet.pl

Reklama
Reklama
Reklama