Poruszający, zaskakujący, bolesny, jak drzazga w bucie film Agnieszki Holland to kolejne dzieło, w którym mierzy się ze światem. Obywatel Jones (Złote Lwy w Gdyni) to opowieść o bezwzględnością systemu i kosztach ludzkich wyborów. Gareth Jones pracuje w brytyjskiej dyplomacji przed II wojną światową. Ale nie jest traktowany poważnie, jego ostrzeżenia przed Hitlerem są wyśmiewane przez doradców brytyjskiego premiera. Gdy Jones zostaje zwolniony z pracy, załatwia sobie wizę do Moskwy, chce zrobić wywiad ze Stalinem. Dręczy go tajemnica gospodarczego sukcesu ZSRR. Na miejscu okazuje się, że wpadł w sam środek totalitarnego państwa. Śledzony na każdym kroku, odważnie zbliża się do groźnego sekretu. Głód na Ukrainie. Udaje mu się dostać na tereny, gdzie miliony ludzi umarło z głodu na rozkaz Stalina. Bałem się tych fragmentów. Jednak Agnieszka Holland pokazała wielkie cierpienie ludzi tak, że da się je "strawić". Opustoszałe wsie, ludzie sprowadzeni do poziomu zwierząt. Ludożerstwo. Wędrówka przez zamarznięte piekło.

Reklama

Gareth Jones zdołał wrócić na Zachód i opisał to, co widział. Ale okazało się, że ludzie nie wierzą w jego relacje. Brytyjczycy i Amerykanie wolą handlować ze Stalinem niż dopominać się o życie ukraińskich chłopów.

Film Agnieszki Holland jest jak gorzkie memento. Dziś świat zachodu też odwraca się od głodu w Jemenie i wojny w Syrii. Zostawiamy ludzi w cierpieniu, wolimy nie wierzyć w przemoc. A jeżeli nawet wierzymy, wolimy nie pamiętać.

Obywatel Jones to też film o potędze wolnych, zaangażowanych mediów. O odwadze ludzi, którzy dążą do prawdy. Jeżeli zabraknie niezależnego dziennikarstwa, dla wszystkich nas nastanie czas głodu.

Reklama

Znakomicie wyreżyserowana opowieść o zwykłym człowieku, który jest gotów poświęcić życie w drodze do prawdy. Mroczne, jak świat, który opisują, zdjęcia autorstwa Tomasza Naumiuka (Pokot), świetne aktorstwo głównej postaci w wykonaniu Jamesa Nortona (Wikingowie) i drugoplanowe Petera Sarsgaarda.

Zobacz także
Robert Palka
Reklama
Reklama
Reklama