Reklama

Talent, niesamowity głos, nietuzinkowa osobowość i ogromna wrażliwość. Powiedzieć – człowiek orkiestra, to zdecydowanie za mało. Kompozytor, autor tekstów, wokalista, multiinstrumentalista... Można wymieniać bez końca. Krzysztof Zalewski wygrał drugą edycję programu „Idol”, ale dopiero od 2016 jest o nim naprawdę głośno. Przeboje „Polsko”, „Miłość Miłość” i „Annuszka” znają wszyscy, podobnie jak hit „Początek”, będący hymnem „Męskiego Grania” 2018 roku. Na zeszłorocznej gali rozdania Fryderyków zgarnął kilka nagród, po raz kolejny dowodząc, że jest wspaniałym artystą. Natomiast niedawno zagrał w filmie Bo we mnie jest seks w reżyserii Katarzyny Klimkiewicz... Jak wyglądała jego droga na szczyt?

Reklama

Krzysztof Zalewski - Fryderyki 2021

W 2020 roku Krzysztof Zalewski wydał nowy album – „Zabawa” – na który czekali jego fani. I zdecydowanie się nie zawiedli, o czym świadczy popularność singli „Annuszka” czy „Tylko nocą”.

Potwierdzeniem tego faktu z pewnością są też cztery statuetki z gali Fryderyków – dla producenta roku (razem z Andrzejem Markowskim), za teledysk roku („Annuszka”, wyreżyserowany przez Monikę Brodkę i Przemka Dzienisa), za płytę roku w kategorii pop alternatywny („Zabawa”) oraz dla autora roku.

Zobacz też: Choroba mogła zakończyć karierę Macieja Miecznikowskiego. Jak wygląda życie wokalisty zespołu Leszcze?

Krzysztof Zalewski jest jednym z tych artystów, którzy zapisali się w historii polskiej muzyki. A jak wyglądała jego droga na szczyt?

Krzysztof Zalewski: kariera. Udział w „Idolu”

Muzyka zawsze była obecna w życiu Krzysztofa Zalewskiego. W dzieciństwie chodził do szkoły muzycznej w Lublinie, grał na fortepianie i perkusji, uczył się także gry na gitarze. Kilka lat grał w lokalnym zespole Loch Ness. Jednak przygodę z wielką sceną rozpoczął od castingu do drugiej edycji programu „Idol”.

Był 2002 rok. Krzysztof Zalewski miał zaledwie 18 lat! Udział w show traktował jako „manifestację rocka”. Z kolegami za odłożone pieniądze nagrali pierwsze demo. Postanowili, że pojada na casting i wręczą jurorom płytę. „Kiedy w końcu trafiliśmy do programu, trzeba było zawyć. I ja zawyłem. Naprawdę, nie wiem, jak się to stało, że mnie przepuścili dalej, a już zupełnie nie mam pojęcia, jakim cudem wygrałem. Ostatnio byłem w programie Kuby Wojewódzkiego i puścił mi fragment tego wycia. Nie dało się tego słuchać”, opowiadał po latach w wywiadzie dla magazynu „Zwierciadło”.

Zalewski brawurowo przeszedł przez wszystkie etapy konkursu, by ostatecznie zgarnąć główną nagrodę. W finałowym odcinku długowłosy rockman zachwycił publiczność interpretacją utworu Pearl Jam „Jeremy”.

Ostatnio archiwalnym zdjęciem podzieliła się Paulina Sykut-Jeżyna, która także brała udział w drugiej edycji „Idola". Na zdjęciu widać również 18-letniego Krzysztofa Zalewskiego. W tamtym momencie, jako młody chłopak z pewnością nie spodziewał się tego, jak potoczy się jego kariera...

Czytaj także: Dziś życie Justyny Majkowskiej wygląda zupełnie inaczej... Dlaczego przed laty opuściła „Ich Troje"?

Krzysztof Zalewski - pierwszy album i trudne początki kariery

Wygrana była spełnieniem młodzieńczych marzeń Zalewskiego, ale właśnie wtedy stanął na rozstaju dróg... Sukces miał przyjść nieco później. Podpisał kontrakt z dużą wytwórnią muzyczną i wydał swój debiutancki album „Pistolet”. Po latach w jednym z wywiadów zwierzył się, że po „Idolu” zaczął uczyć się śpiewu.

Nie umiałem wziąć się w garść, nie potrafiłem podejmować decyzji, nie byłem odpowiedzialny. Nie byłem w stanie zgromadzić za sobą ludzi i środków, bo nie można było traktować mnie poważnie. Zasługiwałem na to, aby nie chciano mi zaufać, stawiać na mnie swojego czasu i pieniędzy”, opowiadał w wywiadzie dla „Urody Życia”.

Udział w programie utwierdził go w przekonaniu, że muzyka jest czymś, czym chce się zajmować w życiu. Przeprowadził się z Lublina do Warszawy. Wybudował kabinę dźwiękoszczelną do śpiewania. Zarabiał biorąc kolejne fuchy w studio, nagrywał dziesiątki chórków na płyty innych, zaczął pisać muzykę i piosenki... do szuflady. W międzyczasie zaczynał koncertować z innymi artystami: Hey, Brodka, zespół Muchy czy Japoto. Wcielił się w rolę starszego sierżanta Mieczysława Dziemieszkiewicza w kontrowersyjnym filmie „Historia Roja”. Był szczęśliwy, że może utrzymywać się z muzyki.

Zobacz też: Czesław Niemen i włoska piosenkarka Farida: co ich połączyło, co zmusiło do rozstania?

Album „Złoto” otwiera mu drogę do sławy

Na kolejny album artysty fani musieli czekać aż... dziewięć lat. Tak powstał krążek „Zelig”. Jednak przełom kariery Krzysztofa Zalewskiego nadszedł trzy lata później, w 2016 roku, kiedy zmienił swoje podejście do tworzenia muzyki. Miał intensywny czas, po długiej przerwie wydał dwie płyty jedna po drugiej – „Złoto” (z której pochodzi hit „Miłość Miłość”) iZalewski śpiewa Niemena”. Obie spotkały się z dużym uznaniem.

W swoich utworach Zalewski opowiada nie tylko o miłości czy wewnętrznych rozterkach, ale także zabiera głos w kwestii sytuacji społeczno-politycznej. Jest bezpośredni. Właśnie dlatego utwory wokalisty zaczęły regularnie pojawiać się w rozgłośniach radiowych, a na koncerty przychodzą tłumy. Na koncie ma kilkanaście nominacji do Fryderyków, otrzymał Mateusza Trójki, występował na głównej scenie Open’era i był jednym z head linerów trasy „Męskiego Grania”. To on stoi za muzyką i tekstem do hitu „Początek”, który okrzyknięto arcydziełem. Wraz z Kortezem i Dawidem Podsiadło stworzyli doskonałą harmonię.

Zobacz też: Małomiasteczkowy fenomen polskiej sceny muzycznej. Dawid Podsiadło – jak wyglądała jego droga na szczyt?

„Na pewno łatwiej mi komponować muzykę, ale teksty to też frajda. I z radością zauważam, że nie muszę wspomagać się nie wiadomo czym, aby powstały. Wystarczy kawa”, przyznał w jednym z wywiadów.

Zdarza się, że Zalewski podczas koncertu ma pod sobą sześć instrumentów. Lewą ręką gra na organach, prawą na bębnach i jednocześnie śpiewa. Na scenę wychodzi nawet z gorączką. „I może mi się wydawać, że zemdleję po zejściu ze sceny, ale dopóki na niej jestem, muszę się spalić. A w najtrudniejszych chwilach przypominam sobie, że o to biłem się co najmniej przez dziesięć ostatnich lat”, wyznał kiedyś.

Krzysztof Zalewski spełnia się także jako aktor. Na swoim koncie ma kilka ról. Jedną z ostatnich kreacji była fikcyjna postać Lucka, kochanka Kaliny Jędrusik w filmie Bo we mnie jest seks o życiu artystki. Wokalista pojawił się także w produkcji Piosenki o miłości w reżyserii Tomasza Habowskiego. Z kolei od stycznia 2021 roku na antenie Radia 357 prowadzi program Zelig.

Krzysztof Zalewski na co dzień: leń czy ekscentryk?

Kiedy Krzysztof Zalewski mówi o swoich muzycznych idolach, wymienia ekscentryków: Mercury’ego, Davida Bowie, Rolling Stones. Czy sam nim jest? „Bywam kapryśny. Ale ekscentryczny chyba nie. Staram się do kilku lat dążyć do normalności, żyć normalnie. Mam za sobą długi okres, nazwijmy to delikatnie imprezowy. Dziś wiem, że takie życie to marna iluzja, że da się to całe swoje wariactwo skanalizować w muzyce, i że przyjemnie jest stać na dwóch nogach. Wiedzieć, co się dookoła mnie dzieje, przyjemnie jest ogarniać swoje życie”, tłumaczył w wywiadzie dla magazynu „Uroda Życia”.

Twierdzi, że jest ambitnym leniem, a najskuteczniejszą dyscypliną jest dla niego deadline. „Ambicja to moja szalona religia”, jak śpiewał Brylewski. Pomaga mi, ale też czasem nie daje mi w nocy spać”, przyznał.

Chociaż muzyka jest jego miłością, mówi, że żyje też dla bliskich mu osób. Nie wie, czy byłby w stanie żyć bez koncertów: „Bywa, że na scenie wydarza się coś, co jest już poza mną. Palce biegną po strunach, słowa same wychodzą z gardła, ale staję się częścią czegoś większego. Wtedy jestem tylko przekaźnikiem”.

Czytaj także: „Nasz związek jest dosyć burzliwy"... Oto historia miłości Patrycji Markowskiej i Jacka Kopczyńskiego

Krzysztof Zalewski: życie prywatne

Krzysztof Zalewski urodził się 24 sierpnia 1984 roku w Lublinie, gdzie rozpoczął swoją przygodę z muzyką. Jest synem aktora, Stanisława Brejdyganta, ale o jego istnieniu dowiedział się jako nastolatek. Panowie spotkali się, kiedy muzyk miał 13 lat, a jego mama poważnie zachorowała. ,,Przeszła operację i przez jakiś czas było dobrze, mieszkaliśmy sobie we dwoje. Byłem dzieciakiem, nikt mi nie powiedział, że nie wycięli mamie całego guza i że on zaczął odrastać", zwierzał się Zalewski w rozmowie dla Glamour.

Potem poznał brata, Igora Brejdyganta. ,,Coraz częściej mamy kontakt. Oprócz tego, że łączy nas ojciec, o którym możemy opowiadać sobie anegdoty, to mamy też kilka innych wspólnych zainteresowań", mówili panowie. Cały czas odkrywają jak wiele ich łączy.

„Byłem niemal dorosły, przynajmniej metrykalnie. Igora poznałem podczas udziału w programie. Pierwsze spotkanie? Hmm, trochę się obwąchiwaliśmy, ale jak już Igor zaprowadził mnie do domu i puścił Pink Floyd, to było wiadomo, że będzie dobrze”, wyznał Krzysztof Zalewski w rozmowie z „Dzień Dobry TVN”.

Artysta strzeże swojej prywatności i rzadko wypowiada się na temat życia osobistego. Pomiędzy sceną a życiem prywatnym znajduje odpowiedni środek. Wiadomo, że jest w szczęśliwym związku z Olgą Tuszewską, menedżerką Moniki Brodki. Pod koniec 2018 roku powitał na świecie swoje pierwsze dziecko. Synek Lew jest oczkiem w głowie dumnego taty. „Nie należę do osób specjalnie cierpliwych. Wszystko chciałbym natychmiast. (...) Ojcostwo uczy mnie cierpliwości, w zabawie dostosowuję się do tempa swojego syna. Wiem, że na wspólną partię szachów przyjdzie mi jeszcze kilka lat poczekać. Przy dziecku perspektywa się wydłuża, plany rozkładają na wiele lat do przodu, a to dla mnie nowość. Mój syn niestety jest dość niecierpliwy, np. kiedy nie uda mu się ułożyć klocków za pierwszym czy drugim razem, denerwuje się i rzuca nimi o podłogę. Ciekawe, po kim to ma?”, opowiadał o dziecku i ojcostwie w wywiadzie dla Gali.

"Bycie ojcem bywa męczące, ale są takie momenty, że serce ci się roztapia, kiedy syn opowiada ci, co widział w zoo albo że tęsknił. To jest miłe”, dodawał w Kulisach sławy dla Uwaga! TVN. Krzysztof Zalewski chciałby nauczyć syna szacunku dla innych, samodzielności i zarazić go pasją do muzyki.

Sprawdź również: Historia ich miłości to gotowy scenariusz na film. Jennifer Lopez i Ben Affleck wzięli ślub!

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama