Reklama

W lipcu 2015 r. media obiegła tragiczna wiadomość: w wypadku samochodowym pod Płońskiem zginął jedyny syn Filipa Chajzera, 10-letni Maksymilian. Przyczyną była nieuwaga jego dziadka ze strony matki, który zderzył się z naczepą tira stojącego na poboczu. Cios, który spadł zarówno na ojca, jak i innych członków rodziny sprawił, że na jakiś czas zniknęli z życia publicznego. Dopiero dwa lata po tej tragedii są w stanie opowiedzieć, co przeszli i jak nieodwracalnie zmieniło się ich życie.

Reklama

Polecamy też: „Nie podniosłem się do dzisiaj’’. Filip Chajzer po raz pierwszy tak szczerze o stracie syna

Zygmunt Chajzer o śmierci wnuka Maksymiliana

Zygmunt Chajzer wyznał, że podźwignięcie się po śmierci Maksa, syna Filipa Chajzera, było i jest czymś praktycznie niemożliwym i będzie tkwić w jego sercu do końca życia.

„To nigdy nie przestanie boleć. W moim życiu Maks jest cały czas obecny. Był cudownym, fantastycznym dzieckiem. Tak naprawdę to największa miłość mojego życia. Byliśmy bardzo blisko, spędzaliśmy ze sobą dużo czasu, mieszkaliśmy razem, bawiliśmy się, odbierałem go ze szkoły. Tego wszystkiego nie da się zapomnieć. Maks jest w mojej głowie, myślach, wspomnieniach i sercu. I zawsze tak będzie”, powiedział Zygmunt Chajzer w wywiadzie dla „Dobrego tygodnia”.

To, że całej rodzinie udało się przetrwać najcięższe chwile, to zasługa wzajemnego wsparcia i poświęcania sobie każdej wolnej chwili.

„Ich bliskość była dla mnie najważniejsza. Jestem osobą wierzącą, natomiast nie żyję blisko z Kościołem. Oczywiście mam świadomość obecności Boga, ale wolę bezpośrednią z nim rozmowę”, zadeklarował na łamach tygodnika.

Polecamy też: Filip Chajzer o ujawnieniu danych hejtera: „Nawołuję do linczu? Wyrażam naturalny gniew człowieka i rodzica!”

Śmierć Maksymiliana, syna Filipa Chajzera i wnuka Zygmunta Chajzera

Maksymilian Chajzer zginął w wypadku samochodowym pod Płońskiem 16 lipca 2015 r. Jego dziadek od strony matki stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w naczepę tira, która stała na poboczu. 9-latek zmarł na miejscu, jego dziadek nie doznał natomiast poważnych obrażeń. Wiadomość o tragedii zastała Filipa Chajzera w USA, gdzie przebywał na wakacjach. Po jakimś czasie umieścił na swoim profilu na Facebooku wpis, który głęboko poruszył media oraz fanów prezentera.

„Straciłem moje dziecko. Syna, którego kochałem nad wszystko na świecie. Moje życie właśnie straciło sens. Ten wpis jest ponad moją siłę jak zresztą wszystko od zeszłego tygodnia. Mam nadzieję, że jeszcze uda mi się go kiedyś znaleźć. Teraz nie wiem tylko jeszcze jak. Jestem w bardzo złym stanie. Jest ze mną rodzina i przyjaciele. Z góry bardzo dziękuję za wsparcie, modlitwę, zwykłą dobrą myśl”, napisał na portalu społecznościowym Filip Chajzer.

Zygmunt Chajzer o Jerzym, synu Filipa Chajzera

Dziś, dwa lata po tragedii, dziennikarz TVN oczekuje przyjścia na świat synka Jerzego, który jest owocem jego związku z Małgorzatą Walczak. Zygmunt Chajzer nie posiada się z tego powodu z radości!

„Widzę szczęście syna i to jest budujące, że potrafi po tej tragedii dalej iść przez życie i cieszyć się. Z drugiej strony trochę się niepokoję, jak to będzie, bo cały czas myśli wracają do Maksia. Ale sądzę, że gdyby wnuk tutaj był, też bardzo cieszyłby się z narodzin braciszka”, podsumował prezenter.

Reklama

Polecamy też: Filip Chajzer zdradził płeć i imię swojego dziecka, które przyjdzie na świat już za cztery miesiące!

Reklama
Reklama
Reklama