Wielka Brytania. Skandaliczna wypowiedź Diany o Windsorach zmieniła wszystko
Oto jej nieznane kulisy
- Maria Elas
W 1992 roku na usta ludzi trafił skandal nazywany „Squidygate”. Wówczas prywatne rozmowy telefonicznej, którą księżna Diana odbyła ze swoim kochankiem, znalazło się w gazetach. Z jego treści wynikało, że żona ówczesnego następcy tronu jest zmęczona swoją pozycją... Tajemniczemu mężczyźnie skarżyła się również na rodzinę królewską, nie szczędząc jej krytyki. Wiele osób jest przekonanych, że za tą całą sprawą stoi... brytyjski wywiad. Poznajcie szczegóły!
Pod przykrywką idealnego małżeństwa Karola i Diany
Oczy ludzi na całym świecie skupione były na Londynie, gdy to w 1981 r. następca brytyjskiego tronu poślubił młodziutką Dianę. Para powiedziała sobie sakramentalne „tak” w katedrze św. Pawła. Księżna Walii nie zdawała sobie wtedy sprawy, na jak nieszczęśliwą i tragiczną ścieżkę życia wkroczyła. Krótko po ślubie okazało się, że jej o 12 lat starszy wybranek wcale nie przypomina księcia z bajki, a życie na królewskim dworze nie jest usłane różami. Diana nie zyskała pełnej akceptacji ze strony Windsorów, przez co zawsze czuła się odrzucona. Najbardziej zniszczyły ją jednak zdrady męża z jego wieloletnią kochanką i przyjaciółką, Camillą Shand, które sprawiły, że borykała się z zaburzeniami zdrowia psychicznego, między innymi depresją czy bulimią, a nawet rozważała samobójstwo. Ucieczki poszukiwała pocieszenia w ramionach kochanków.
Żona księcia Karola przez lata udawała perfekcyjną księżną i partnerkę, jednak prywatnie była bardzo nieszczęśliwa. Mimo narodzin dwóch synów para oddalała się od siebie, a ich małżeństwo zmierzało ku końcowi. Księżna Walii wyznała jednak, że to właśnie podczas ciąży z drugim synem, Harrym, Karol wspierał ją najbardziej. Niestety mimo tej chwilowej nadziei, młodej mamie nie udało się ponownie zaufać mężowi i ostatecznie porzuciła próby ratowania ich relacji. Zraniona, skierowała swoje uczucia w stronę innych mężczyzn. Plotki mówiły nawet, że młodszy z jej synów jest owocem jednego z tych romansów: wścibscy przeciwnicy Diany wytykali podobieństwo między młodym księciem a byłym partnerem żony Karola, Jamesem Hewittem.
Czytaj także: Zwiastun do dokumentu Harry'ego i Meghan pełny skrajnych emocji. Rodzina królewska ma się czego obawiać?
Księżna Diana i James Hewitt
Przypadek, który zaważył na reputacji Diany
Jak głosi oficjalna wersja wydarzeń, które zmieniły życie Diany na zawsze, dziennikarze z brytyjskiego dziennika „The Sun” pojawili się na parkingu kolejowym przy stacji Dicoit, gdzie umówili się z mężczyzną, który miał dla nich interesujące nagranie. Cyril Reenan był 70-letnim byłym bankowcem. Na emeryturze rozwijał swoją pasję, jaką były radioodbiorniki. Na amatorskim sprzęcie udawało mu się podsłuchiwać prywatne rozmowy, jakie prowadzone były przez telefony. Te, które wydawały mu się ciekawe, nagrywał na podłączony do radioodbiornika magnetofon, a później odsłuchiwał je wraz ze swoją żoną.
Ponoć to właśnie wtedy udało mu się nagrać rozmowę, która wywołała skandal i pogrążyła księżną Walii. Starszy mężczyzna nie powiedział dziennikarzom od razu, kogo udało mu się podsłuchać. Na spotkaniu z dziennikarzami odtworzył jednak w końcu fragmenty nagrań i wszystko stało się jasne. Kobiecy głos, który usłyszeć można było w rozmowie, należał do Diany. Drugi z głosów należał do mężczyzny. Wysłannicy „The Sun” szybko domyślili się, że nie był to głos księcia Walii.
Jak później mówił Cyril, na początku chciał przekazać nagranie księżnej, jednakże nigdy tego nie zrobił. Zamiast tego skierował się ze swoimi taśmami do gazety. W artykule, który ukazał się w „The Sun”, przeczytać możemy, że do końca nie wiedział, czy robi dobrze. „Byłem tak zdenerwowany, że chciałem, żeby dziennikarze zabrali ode mnie tę taśmę. Nie wiedziałem, co z nią zrobić. Utknąłem z nią i bałem się jej” przyznał.
Czytaj także: Do sieci trafiło nowe zdjęcie synka Meghan Markle i księcia Harry’ego! Archie bardzo się zmienił
Ślub księżnej Diany i księcia Karola, 1981 rok
Więcej niż przyjaciele
Przez wiele miesięcy dziennikarze brytyjskiego dziennika próbowali zweryfikować nagranie i rozszyfrować, kto stoi za tajemniczym męskim głosem. Po dochodzeniu i rozmowach ze źródłem udało się im ustalić, że konwersacja miała miejsce w Sylwestra 1989 roku. Księżna przebywała wtedy w Sandringham. Gdy zebrano wystarczającą liczbę dowodów, „The Sun” zdecydowało się opublikować materiał. 23 sierpnia 1992 r., czyli aż dwa i pół roku po wydarzeniu, na pierwszej stronie dziennika ukazał się artykuł zatytułowany „Dianagate!”.
W artykule ujawniono wiele szczegółów rozmowy, w tym także finalnie potwierdzono tożsamość kochanka Diany. Był to James Gilbey, wieloletni przyjaciel księżnej Walii, diler samochodów i spadkobierca fortuny rodzinnej produkcji ginu. Mężczyzna oczywiście zaprzeczył, by na nagraniu pojawiał się jego głos, jednakże nikt nie uwierzył w jego zapewnienia. Zamiast tego, każdy starał się usłyszeć jak najwięcej z oryginalnej rozmowy. „The Sun” uruchomiło specjalną linię telefoniczną, na którą można było zadzwonić i odsłuchać całą taśmę za zaledwie 36 centów.
Nagranie trawło prawie pół godziny i zaczynało się wpół zdania. Nie wiadomo, jak długo rozmowa trwała, zanim Cyril Reenan uruchomił magnetofon, by zarejestrować podsłuchiwaną konwersację. Już prawie na samym początku z ust księżnej Diany padają ostre słowa. Zapytana przez Jamesa, który zwrócił się do niej per „kochanie”, jak minął jej dzień, księżna zaczęła opowiadać, jak prawie zaczęła płakać w porze lunchu. „Po prostu czułam się taka smutna i pusta” mówiła, a następnie kontynuowała: „do jasnej cholery, po tym wszystkim, co zrobiłam dla tej pieprzonej rodziny”. Wtedy księżna zaczęła skarżyć się na swojego męża: „On sprawia, że moje życie jest prawdziwą torturą”.
Diana była bardzo rozgoryczona i nie szczędziła słów krytyki, opisując dokładnie wszystkie emocje, które jej towarzyszyły. Skarżyła się, że jest źle traktowana, wspominając o złowrogich spojrzeniach królowej matki Elżbiety Bowes-Lyon. Zagubiona nie wiedziała, co zrobić ze swoim życiem i pytała o porady swojego rozmówcę. Mężczyzna zdawał się dogłębnie przejęty jej problemami i próbował za wszelką cenę ją pocieszyć. Jednakże już na pierwszy rzut oka widać, że jego przejęcie nie jest zwykłym przyjacielskim aktem. Kilkanaście razy zwrócił się do księżnej „kochanie” oraz ponad pięćdziesiąt razy nazwał ją pieszczotliwie „squidgy”, co można przetłumaczyć jako „przytulanka”. Właśnie od tego słowa „Dianagate” zostało przemianowane na „Squidgygate”.
James wiele razy wspominał o pocałunkach z Dianą, a nawet udawał charakterystyczny odgłos. Zwierzył się także, że nie może się doczekać, aż ujrzy swoją kochankę ponownie. Zasugerował, że po północy będzie sobie wyobrażał, że jest blisko swojej partnerki. Później w rozmowie Diana wyznała, że „nie chce być w ciąży”. Nie zdradziła jednak, czy faktycznie w niej była, czy tylko ją podejrzewała. Nie powiedziała także, kto mógłby być domniemanym ojcem dziecka.
Czytaj także: Wielka Brytania. Karol III miał surowe zasady w kwestii wychowania synów. Zmuszał ich do jednego
Księżna Diana, 16.04.1986 rok, Wiedeń, Austria
Skandal i teorie spiskowe
„Squidgygate” stało się jednym z największych skandali w dotychczasowej historii rodziny królewskiej. Media prześcigały się w doniesieniach o nowościach dotyczących afery i temat nie cichł przez bardzo długi czas. Królowa Elżbieta II zorganizowała śledztwo, dzięki któremu znalezione miało być źródło, z którego pochodzi nagrana rozmowa. Podejrzewano bowiem, że wcale nie było przypadkowe, a specjalnie zaplanowane, by zniszczyć reputację księżnej Diany. Sugerowano także, że cała sprawa mogła zostać także profesjonalnie spreparowana, a sama rozmowa nigdy nie miała miejsca. Jednakże po długim dochodzeniu z udziałem wielu specjalistów, nie udało się ustalić żadnego źródła przecieku z otoczenia rodziny królewskiej.
Ponadto wszelkie teorie podważyć miało pojawienie się drugiej osoby, która przypadkowo nagrała rozmowę księżnej z Jamesem Gilbeyem. Jane Norgrove miała takie samo hobby, co pierwszy podsłuchiwacz: nagrywała rozmowy telefoniczne na taśmy. Jak mówiła, na początku nie wiedziała, kogo podsłuchuje i co tak naprawdę zawiera taśma. Ponoć tuż po nagraniu schowała materiał do szuflady. Dopiero po czasie i po ujawnieniu pierwszych taśm zorientowała się, że sama posiada nagranie ze „Squidgygate”. Jak tłumaczyła, na początku nie była zainteresowana ich ujawnieniem. Zdecydowała się jednak na to tylko dlatego, by rozwiać „nonsens”, jakim według niej była rzekoma konspiracja pałacu przeciwko księżnej.
Mimo potwierdzenia braku przecieku nie wszyscy byli zgodni co do samego źródła rozmowy. Kilka niezależnych od siebie badań potwierdziło bowiem, że samo nagranie mogło być spreparowane, a później wyemitowane w przestrzeni radiowej. Jednakże organy odpowiedzialne za bezpieczeństwo Brytyjczyków oraz rodziny królewskiej zaprzeczyły doniesieniom, że to oni za nim stoją. Ówczesny premier John Major nie był jednak przekonany tłumaczeniami i zlecił sporządzenie raportów do tej sprawy. W jednym z nich były dziennikarz i specjalista w sprawie sygnału radiowego Lord Rees-Mogg oskarżył służby bezpieczeństwa o przygotowanie i udostępnienie nagrania.
Czytaj także: Wielka Brytania. Co tak naprawdę królowa Elżbieta II myślała o związku Harry'ego z Meghan?
Księżna Diana podczas wywiadu z Martinem Bashirem w programie Panorama, 1995 rok
Trudny okres dla Windsorów
Ujawnione nagranie było kolejnym, źródłem niepokoju w rodzinie królewskiej. Zostało upublicznione bowiem tuż po premierze książki „Diana: historia prawdziwa”, w której księżna ujawnia wiele często nieprzyjemnych sekretów ze swojego codziennego życia. Oba te wydarzenia nadszarpnęły reputację Windsorów, którą przez wiele kolejnych miesięcy Diana i Karol próbowali naprawić. Pojawiali się na uroczystościach, jednakże rzadko było można zobaczyć ich razem, aż w grudniu 1992 roku zdecydowali się na separację i niedoceniona przez rodzinę królewską Diana opuściła pałac.
Zaledwie miesiąc później do mediów przeciekły nowe nagrania rozmów. Tym razem jednak ofiarą podsłuchiwaczy został następca tronu, książę Karol. Rozmowa potwierdziła doniesienia o wieloletnim pozamałżeńskim związku księcia Walii z Camillą Shand. Na opublikowanych taśmach mówił, że chciałby zostać… tamponem swojej kochanki. Diana skomentowała tę sytuację krótko, nazywając ją „obrzydliwą”.