Reklama

Whitney Houston jako pierwsza afroamerykańska artystka osiągnęła spektakularny sukces. Presja sławy i nieszczęśliwe małżeństwo skończyły się dla niej tragicznie. W 2012 roku zmarła w wyniku zatonięcia w wannie. Miała 48 lat, a w jej ciele znaleziono ślady kokainy, marihuany, leku przeciwlękowego, środka zwiotczającego mięśnie i antyhistaminę. Teraz światło dzienne ujrzała informacja, że legendarna wokalistka całe życie zmagała się dodatkowo z poważną traumą.

Reklama

Whitney Houston była molestowana seksualnie?

Film dokumentalny o życiu Whitney Houston został po raz pierwszy pokazany publiczności podczas festiwalu filmowego w Cannes. Reżyser filmu pt. Whitney Kevin Macdonald zdradza w nim, że piosenkarka była w dzieciństwie molestowana seksualnie przez swoją kuzynkę. Dee Dee Warwick była starsza od Whitney o 18 lat i była znaną wokalistką soulową. Jej ofiarą miał być także brat Whitney, Gary.

Reżyser zdecydował się ujawnić ten wątek w filmie po długim namyśle i wielu rozmowach z bliskimi i znajomymi wokalistki. Oskarżana Dee Dee Warwick zmarła w 2008 roku. „Mieliśmy na ten temat poważną dyskusję. Jak przedstawić taki materiał, by było to uczciwe wobec rodziny i gdzie padają oskarżenia wobec nieżyjącej osoby?”, mówił Kevin Macdonald w rozmowie z Vanity Fair. „Na koniec mieliśmy trzy różne osoby, które nam to potwierdziły. Jedną z nich był też Gary, który również był molestowany. Uznaliśmy, że nawet jeśli w jakiś nieprawdopodobny sposób Whitney wszystkich okłamała, to nie ma powodu, by o tym nie mówić publicznie. Wszyscy eksperci, z którymi rozmawiałem o tej sprawie powiedzieli mi, że to najlepszy sposób, by mówić o tych tematach”, wyjaśnił.

Reżyser przekonuje, że zachowanie gwiazdy wskazywało na to, że ukrywa dramatyczną przeszłość. „Czuła się niekomfortowo w swojej skórze w niemal każdym wywiadzie. Pomyślałem, że to dziwne zachowanie, które przypomniało mi osoby będące ofiarami molestowania. To coś w ich mowie ciała i zmysł ukrywania czegoś w cieniu. Potem ktoś z nich ujawnił mi swoją tajemnicę poza kamerą”, mówił.

Potwierdzenie swojego odkrycia dostał w rozmowie z Garym Houstonem i jego żoną, menadżerką Whitney. To oni ujawnili nazwisko oprawcy. „Byliśmy dziećmi. Mieliśmy 7, 8, może 9 lat i byliśmy wykorzystywani przez kobietę z naszej rodziny. Mama i tata często wyjeżdżali, zostawaliśmy z różnymi ludźmi… Opiekowały się nami jakieś cztery rodziny”, mówi Gary Houston w filmie.

Mama i tata często wyjeżdżali, zostawaliśmy z różnymi ludźmi… Opiekowały się nami jakieś cztery rodziny.

„Potem rozmawiałem też z Mary Jones, która była wieloletnią asystentką Whitney. To jej Whitney miała jej opowiedzieć o szczegółach”, opowiedział reżyser. W filmie pada jej wypowiedź: „Ona powiedziała mi: Mary, ja też byłam molestowana. I to nie przez mężczyznę, ale przez kobietę. Miała łzy w oczach i mówiła, że jej mama o niczym nie wie. Mówiła: Zastanawiam się, czy kiedykolwiek dałam Dee Dee powód, by myślała, że jej pragnę”, mówi Mary Jones.

Reklama

Film dokumentalny Whitney premierę będzie miał 6 lipca w USA i Wielkiej Brytanii.

Reklama
Reklama
Reklama