Reklama

Tomasz Komenda i Anna Walter starali się udowodnić światu, że miłość jest w stanie przezwyciężyć wszystko. Ukochana niewinnie skazanego mężczyzny stała przy nim, gdy on walczył o sprawiedliwość. Razem doczekali się jednego dziecka — synka Filipa. Niestety ich związek nie przetrwał, a w ostatnich latach życia Tomasz Komenda miał także zaniedbać relację z synem, a w pewnych momentach nawet groził byłej partnerce, że uprowadzi ich wspólne dziecko...

Reklama

Anna Walter o Tomaszu Komendzie. Miał zaniedbywać rodzinę

W zeszłym roku zrobiło się ponownie głośno o Tomaszu Komendzie. W 2018 r. media obserwowały proces uniewinnienia oskarżonego o gwałt i morderstwo mężczyzny, który został skazany na 25 lat pozbawienia wolności. Tomasz Komenda okazał się niewinny. Przez kolejne kilka lat próbował odzyskać to, co mu odebrano — udało mu się otrzymać odszkodowanie w wysokości blisko 13 milionów. Niestety jego szczęście nie trwało długo — zmarł po zaledwie pięciu latach, a wcześniej pogrążył w konflikcie z bliskimi, w tym z mamą oraz partnerką Anną Walter, matką jego dziecka.

Para rozstała się, a Tomasz Komenda zaczął zaniedbywać relację z wówczas zaledwie trzyletnim synkiem Filipem. W końcu była partnerka postanowiła zabrać głos publicznie: „Do tej pory nie chciałam pewnych kwestii poruszać publicznie, ale do zmiany zdania zmusiły mnie komentarze osób trzecich o tym, że pławię się w luksusie, oraz zdanie Tomka, że się nie zgadza z wysokością alimentów”, napisała Anna Walter w oświadczeniu wysłanym do mediów, w tym do Pudelka, który cytuje komunikat.

Była partnerka Tomasza Komendy poczuła się zmuszona wyznać publicznie prawdę o tym, jak wyglądało jej życie w ostatnich latach. Anna Walter utrzymywała, że nie otrzymywała wraz z synem pomocy od byłego partnera. „Nie miałam na żłobek, opłaty czy mieszkanie. Kiedy Tomek wydawał pieniądze na kupno apartamentów, które stoją puste lub zamieszkują tam członkowie rodziny, na narkotyki i alkohol, kiedy rozdawał pieniądze na lewo i prawo wszystkim swoim kolegom, jego syn mieszkał w zadłużonym mieszkaniu obrośniętym grzybem. Bo Tomek zostawił mnie ze wszystkimi problemami. Po prostu przestałam mu być potrzebna”, czytamy.

Tylko dzięki mamie, przyjaciołom i fundacji braci Collins nie skończyliśmy na ulicy. Fundacja opłaciła nam na kilka miesięcy mieszkanie, zorganizowała żłobek dla syna i dała samochód, którym mogłam go do niego dowozić. Filip od swojego ojca otrzymywał uwagę jedynie od święta, obcy ludzie byli ważniejsi, a Tomek sobie hulał
przyznała.

Dodała także, że w ich domu pojawiała się agresja. „Chcę dodatkowo podkreślić, że gdy jeszcze mieszkaliśmy z Tomkiem, do naszego mieszkania wzywana była policja, ponieważ Tomasz był agresywny, a świadkami tej przemocy wielokrotnie były dzieci, sąsiedzi wszystko słyszeli. Ludzie piszą, że ja z nim dla pieniędzy się związałam. To nie prawda. Ja po przejściach i on też, chciałam zbudować dom i myślałam, że on też, tak mi się zdawało…”, napisała.

SPRAWDŹ TAKŻE: „Chciał cieszyć się życiem, miał dalsze plany”. Tomasz Komenda nie potrafił nauczyć się życia na nowo

11.09.2018 Warszawa Konferencja Tomasza Komendy Fot. Jacek Dominski/REPORTER
JACEK DOMINSKI/REPORTER

Anna Walter przyznała, że Tomasz Komenda groził jej i dziecku

W kolejnej części oświadczenia pojawił się wątek uprowadzenia syna oraz choroby Tomasza Komendy. „Złożyłam zawiadomienie na policję, bo groził uprowadzeniem dziecka, które jednak w późniejszym czasie wycofałam ze względu na poważną chorobę Tomka — w sądzie przedstawił, że ma nowotwór z przerzutami i brak szans. Nie chciałam mu niszczyć ostatnich dni życia, prosiłam go i błagałam tysiąc razy, żebyśmy się polubownie dogadali, ale on miał zlewkę i traktuje ludzi z góry”, czytamy w komunikacie opublikowanym przez Pudelek.pl.

CZYTAJ TAKŻE: Tomasz Komenda w ostatnim wywiadzie wyznał, czego pragnie najbardziej. Słowa poruszają

13.09.2020 Warszawa Tomasz Komenda z narzeczona Anna Walter przed studiem DDTVN fot Artur Zawadzki/REPORTER
Jakub Kaminski/Dzien Dobry TVN/East News

Syn Tomasza Komendy może odziedziczyć spadek po ojcu

Niestety Tomasz Komenda zmarł w lutym tego roku, osierocając synka Filipa. Teraz w mediach pojawiła się informacja, że toczy się sprawa sądowa, która ma na celu rozstrzygnięcie, do kogo ma trafić kilkumilionowy spadek. Jedną z osób, która może go otrzymać, jest najstarszy brat zmarłego, Gerard Komenda. Drugą osobą jest zaś syn Tomasza Komendy, Filip, którego w sądzie zapewne reprezentować będzie jego mama.

Na chwilę obecną to, do kogo powędrują pieniądze i jak zostanie rozdzielany majątek mężczyzny nie jest pewne. Wiele zależy od tego, czy przed śmiercią Tomasz Komenda zdążył napisać testament.

Reklama

Zobacz również: Odsunął brata od rodziny, teraz ma szansę odziedziczyć kilkumilionowy spadek. Tak wyglądała relacja Tomasza Komendy z bratem Gerardem

Tomasz Komenda, Warszawa, plan „Dzień Dobry TVN”, 24.06.2018 rok
Tomasz Komenda, Warszawa, plan „Dzień Dobry TVN”, 24.06.2018 rok East News
Reklama
Reklama
Reklama