Reklama

Długo cierpiała w małżeństwie pełnym przemocy. Po latach toksycznej relacji w końcu znalazła w sobie siłę, by odejść od męża. Ike Turner znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie... Wydarzenia z przeszłości boleśnie doświadczyły artystkę. Ostatnie lata życia spędziła szczęśliwa — u boku mężczyzny, który zapewnił jej bezpieczeństwo i dbał o nią jak o największy skarb. Wiadomość o śmierci legendarnej piosenkarki poruszyła właśnie cały świat...

Reklama

Tina Turner ofiarą przemocy domowej

„Żyłam, ale czułam się, jakbym była martwa. Nie istniałam”, tak swoje małżeństwo z Ike Turnerem Tina podsumowała po latach w wywiadzie z magazynem People. To on wymyślił jej pseudonim, przy nim czuła się jak gwiazda. Poczuła się doceniona. Wtedy nie zdawała sobie sprawy z tego, jaki obrót przyjmie ich związek. Pierwszy raz pobił ją prawidłem do butów: „Takim z metalowym drutem w środku. Potem siłą zaciągnął mnie do łóżka”, wspominała. Szybko zdała sobie sprawę, że to pierwsza, ale nie ostatnia sytuacja, z jaką przyjdzie jej się mierzyć.

ZOBACZ: Tina Turner nie żyje. Artystka przez ostatnie miesiące zmagała się z ciężką chorobą

Gdy zaszła w ciążę, on otoczył się stadem kochanek, które zaspokajały jego potrzeby. „Wtedy już wiedziałam, że mi się dostanie. Nie umiałam tylko przewidzieć kiedy. […] Kiedy skończył, zachowywał się tak, jakby nic się nie stało. […] Dzięki temu strachowi mógł mnie kontrolować. Doszło do tego, że zawsze miałam podbite oko i spuchnięte wargi, zawsze”, wspominała Tina Turner (cytat za noizz.pl.). Jak sama kiedyś przyznała, z biciem potrafiła się uporać, ale spokoju nie dawało jej pytanie, dlaczego to robi. Miał poczucie, że Tina jest jego własnością. I tak się zachowywał.

Robił z nią co chciał, a kierowała nim chorobliwa zazdrość. W końcu to on pisał muzykę i teksty do ich wspólnych przebojów, ale to nią zachwycał się świat. Dostawała cios za ciosem, nie musiał mieć powodu. Wylał jej „niby przypadkiem” gorącą kawę na twarz. Podobno na oczach świadków próbował przypalić jej nos papierosem. Bawił się nią i dawał do zrozumienia, że jest nikim. Bił wszystkim, co tylko nawinęło mu się pod rękę. Złamał jej żebra, raz nawet szczękę, przez co śpiewała, mając krew w ustach.

Getty Images

Tina Turner chciała popełnić samobójstwo

W końcu, by przerwać swój ból i nie chcąc rodzić mu kolejnego dziecka, które będzie powodem do tego, by zostać u jego boku, przerwała ciążę. Połknęła 50 tabletek valium. „Sądziłam, że to moje jedyne wyjście”, wyznała. „Sądziłam: Śmierć mnie uwolni. Tak naprawdę próbowałam się zabić. Poszłam do lekarza i powiedziałam, że mam problemy ze snem. Zaraz po kolacji, wzięłam wszystkie 50 tabletek, które mi przepisał”, pisała w swojej książce.

CZYTAJ TAKŻE: Tina Turner była zmuszona do małżeństwa, przeszła przez piekło... Złamane życie królowej rock&rolla

Artystkę jednak odratowano, a pierwszym, co zobaczyła, była twarz Ike: „Ty s*ko, chcesz mnie zniszczyć?”, wykrzyczał. Sytuacja pogorszyła się, gdy Ike Turner zaczął sięgać po mocniejsze używki. Alkohol mu nie wystarczał, pojawiły się twarde narkotyki. „Czasami Ike bił mnie i tak się wściekał, że potem go żałowałam – wyobrażasz to sobie?”, mówiła.

Jak sama przyznała, zawsze starała się robić wszystko, by go nie prowokować, ale w pewnym momencie stał się tak brutalny, że nie szukał nawet powodu, by móc się na niej wyżyć. W 1976 roku w drodze na koncert do Dallas zaczął ją bić jeszcze w limuzynie. Gdy dotarli do hotelu, Tina Turner miała już podbite oko, a z jej ust płynęła krew. Gdy padł zmęczony na łóżko, zdecydowała się uciec. Jeszcze w tym samym miesiącu złożyła pozew o rozwód. On za karę odciął ją od pieniędzy i wciągnął w długi.

Getty Images

Getty Images

Tina Turner powróciła na szczyt

Choć próbował ją zmusić, by do niego wróciła, nie poddała się i twardo stała przy swojej decyzji: „Widział, że nie ma nade mną ani odrobiny władzy i że już się go nie boję. I to go przeraziło”, mówiła. Po rozstaniu nie było jej łatwo. Bała się, że były mąż znów ją zaatakuje. Dostawała pogróżki, strzelano w tylną szybę jej samochodu. W kilka lat dzięki ogromnej determinacji i odwadze udało się jej powrócić na szczyt. Nie było łatwo. Dwa wydane albumy nie zyskały popularności, a Tina zmagała się z życiem na walizkach i potężnymi długami, w jakie wpakował ją mąż. Nowy menadżer pomógł jej pokierować karierą. I tak jako czterdziestoletnia artystka znów wylądowała na szczycie. To wtedy powstały takie utwory jak „What’s Love Got To Do With It”; „Private Dancer”.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: On oddał jej nerkę, ona zostawiła dla niego Stany. Oto historia miłości Tiny Turner i Erwina Bacha

Reklama

W 2013 roku Tina Turner poślubiła wieloletniego partnera, o 17 lat młodszego od siebie Erwina Bacha. „Nie ma jak porównać mojego drugiego małżeństwa z pierwszym. To jakby porównywać niebo do piekła”, napisała w swojej książce. To u jego boku spędziła ostatnie, najwspanialsze chwile życia, po długich zmaganiach z ciężką chorobą. Tina Turner zmarła 24 maja w wieku 83 lat.

Getty Images
Reklama
Reklama
Reklama