Nosi rozmiar 40, a nawet 42 i właśnie… wystąpiła na okładce najnowszego Playboya!
Monika Borzym przełamuje tabu?
Monika Borzym pojawiła się na okładce najnowszego numeru Playboya. I… zachwyciła internautów swoimi krągłościami! Polska artystka szybko została okrzyknięta polską Marylin Monroe!
Monika Borzym na okładce Playboya
Monika Borzym ma na swoim koncie pięć płyt. Już jako 19-latka zaczęła podbijać polską scenę muzyczną. Wtedy na zaproszenie Michała Urbaniaka wystąpiła na Jazz Jamboree. Na co dzień zachwyca swoim wokalem i tworzy w klimacie jazzowo-soulowym. Wszyscy pamiętamy ją z programu Twoja twarz brzmi znajomo. Nie można odmówić jej charyzmy i odwagi.
„Bez kompleksów - Monika Borzym - akty i jazz”, tak zatytułowano materiał z udziałem artystki. Sensualna sesja wokalistki wywołała w sieci prawdziwe poruszenie. Internauci podkreślają, że to jedna z najpiękniejszych okładek magazynu Playboy. Nic dziwnego, w końcu fotografka – Iza Grzybowska rewelacyjnie podkreśliła piękno swojej bohaterki.
Czy majowa okładka magazynu przełamuje tabu? „Mam rozmiar 40, a czasem nawet 42. Jestem na okładce Playboya i jestem z tego dumna”, napisała Monika Borzym. Kanon kobiecego piękna wciąż się zmienia. Jesteśmy przyzwyczajeni do promowania modelek o perfekcyjnej figurze czy urodzie. Ciało bez rozstępów, cellulitu, zmarszczek. Dziś sama Marylin Monroe, symbol seksu, uznana byłaby za... grubą.
I nagle pojawia TA okładka. Zupełnie inna, ale tak bardzo… potrzebna. Czy zmieni wizję piękna? Jej bohaterka nie ma rozmiaru 34 a nawet 36. Ale Monika Borzym jest za to pewna siebie, świadoma swojej kobiecości, atrakcyjna i spełnia się na wielu płaszczyznach. Taka kobieta przemawia do nas z okładki Playboya. Magazynu, który w ostatnim czasie odchodzi od własnej konwencji.
„Jesteś po prostu piękną naturalną kobietą. Są takie czasy, że niejako trzeba się „tłumaczyć z rozmiarów. Bo sztuczny świat krzyczy o rozmiar 34! Wielki szacunek”, ,,W końcu na okładce @playboy_polska prawdziwa, naturalna i seksowna KOBIETA ❤️❤️❤️