Reklama

Reklama

Martyna Wojciechowska miała w życiu wiele sytuacji, w których niejedna osoba by się załamała — ale nie ona. Podróżniczka zawsze wygrywa. Bo, jak twierdzi, niemożliwe nie istnieje. W ostatnim wywiadzie Wojciechowska przyznała, że aż dziesięć razy otarła się o śmierć! Jak to możliwe, że po tylu ciężkich doświadczeniach dziennikarka podniosła się?

Zobacz też: Podróżniczka, feministka, ikona dziennikarstwa... Martyna Wojciechowska kończy dziś 43 lata! EKSKLUZYWNE VIDEO

Martyna Wojciechowska o śmierci

Podróżniczka miała wypadek samochodowy, w wyniku którego złamała kręgosłup. Diagnoza, którą usłyszała od lekarzy, sprawiła, że Wojciechowska załamała się. „To był wyrok’’, wyznała w programie Krzysztofa Ibisza „Demakijaż’’. „Nie potrafiła sobie wyobrazić, że będzie musiała zacząć żyć inaczej. Usłyszałam, że muszę nauczyć się żyć inaczej i już nic nie będzie takie samo. Ale wtedy zaufałam swojej sile’’, powiedziała gwiazda. Jedyna myśl, którą miała w głowie, to jak będzie wyglądało jej życie, kiedy skończy żmudny proces rehabilitacji. „Nie myślałam już o tym, co będzie jutro, ale o tym, co zrobię po miesiącach ciężkiej rehabilitacji. Powiedziałam, że mam zamiar zdobyć Mount Everest. To była moja motywacja’’, skwitowała Wojciechowska.

Martyna Wojciechowska na Mount Everest

Co podróżniczka czuła, kiedy znalazła się na „szczycie świata’’? „Z jednej strony ulga, że nie musisz iść już wyżej, ale wiesz, że stoisz na najwyższym punkcie ziemi i to daje taką emocję jak… stan zakochania – motyle w brzuchu’’, wyznała Martyna Wojciechowska w rozmowie z Krzysztofem Ibiszem. Czym zatem jest dla podróżniczki, która była pięć razy zaręczona i dwukrotnie uciekła sprzed ołtarza, miłość? „To nie jest równanie 1+1 = 2. Dla mnie równa się może nawet 5. Miłość to dla mnie taki moment, kiedy czuję, że mogę więcej’’, skwitowała gwiazda.

Piotr Stokłosa

Piotr Stokłosa

Przeczytaj też: „Dalej jest w moim sercu miejsce na...’’. Czy Martyna Wojciechowska jest zakochana?

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama