Księżna Meghan wspomina pracę w teleturnieju. „Zmuszano mnie jedynie do wyglądania"
„Czułam, że jestem kimś więcej, niż uprzedmiotowioną kobietą”
Zanim Meghan Markle wzięła ślub z księciem Harrym i weszła do brytyjskiej rodziny królewskiej, zawodowo związana była z aktorstwem. Początki jej kariery sięgają jednak występów w amerykańskim teleturnieju „Deal or No Deal”. Teraz księżna Sussex zwierzyła się, że było to dla niej poniżające doświadczenie, a ona sama była traktowana przedmiotowo i doceniana za piękno, a nie rozum.
Księżna Meghan – początki kariery
Większość fanów royalsów wie, że zanim Meghan Markle została księżną Sussex, rozwijała karierę aktorską. Jedna z najbardziej kontrowersyjnych obecnie członkiń brytyjskiej rodziny królewskiej kilkanaście lat temu występowała w amerykańskim teleturnieju „Deal or No Deal”. Żona księcia Harry'ego zwierzyła się, że doceniano wówczas jej piękno, a nie rozum i traktowano przedmiotowo. Meghan ma nadzieję, że jej córka, Lilibet, będzie w przyszłości aspirowała wyżej niż ona sama w młodości. Rola księżnej na planie produkcji ograniczała się do uśmiechu i otwierania walizek z pieniędzmi. Po latach była aktorka postanowiła zwierzyć się z kulisów poniżającej pracy.
Jednym z głównych elementów show były modelki, które prezentowały walizki z pieniędzmi, jakie mogli wygrać uczestnicy teleturnieju. Panie miały za zadanie szeroko się uśmiechać i... pięknie wyglądać. Księżna Meghan miała wykonywać tę pracę po to, by „było ją stać na opłacenie rachunków”. W najnowszym odcinku podcastu Paris Hilton, żona księcia Harry'ego zdecydowała się opowiedzieć o swoich doświadczeń z pracą w stacji NBC.
Czytaj też: Wielka Brytania. Taka była Kate Middleton przed ślubem z księciem Williamem
Meghan Markle w teleturnieju Deal or No Deal, 2006 rok
Meghan Markle w teleturnieju Deal or No Deal, 2006 rok
Księżna Meghan o pracy w teleturnieju
„Skończyło się na tym, że zrezygnowałam z pracy w programie. Czułam, że jestem kimś więcej, niż uprzedmiotowioną kobietą, pozującą na scenie. Nie lubiłam tego, że zmuszano mnie jedynie do "wyglądania", przy jednoczesnym ograniczaniu komunikowania się. Czułam wtedy, że zostałem zredukowana do tego specyficznego archetypu słowa "bimbo"”, wyznała Meghan w podcaście. W amerykańskim slangu słowo „bimbo” oznacza atrakcyjną, ale naiwną i niezbyt inteligentną kobietę, ma także podtekst seksualny.
Księżna Sussex zdradziła również, że producenci programu wymagali od występujących w teleturnieju modelek... doklejania sztucznych rzęs, wypychania biustonoszy, a także proponowała kupony do solarium. Meghan Markle była przekonana, że pracuje wraz z innymi mądrymi kobietami, ale one także, podobnie jak ona sama, były traktowane przedmiotowo. Księżna ma nadzieje, że jej córka nigdy nie będzie czuła się podobnie.
Zobacz także: Wielka Brytania. Tak żyją teraz ukochane corgi królowej Elżbiety II
Meghan Markle w teleturnieju Deal or No Deal, 2006 rok
Meghan Markle w teleturnieju Deal or No Deal, 2006 rok