Reklama

Tomasz Lis ma za sobą czwarty udar i wciąż przebywa w szpitalu. Stan dziennikarza był naprawdę poważny, a wiele spekulacji i pytań wywołała także... wizyta księdza u chorego. Jak na te odwiedziny zareagował były redaktor naczelny Newsweeka?

Reklama

Ksiądz odwiedził Tomasza Lisa w szpitalu

Tomasz Lis przeszedł ostatnio czwarty udar. Tym razem, podobnie jak za pierwszym, sytuacja wydarzyła się po tym, gdy dziennikarz przebiegł maraton. Mężczyzna podzielił się szczegółami niebezpiecznego doświadczenia i swojej kolejnej walki o życie. Wciąż pozostaje w erce udarowej, czyli miejscu, do którego trafiają osoby w poważnym stanie. Mimo to nadal jest aktywny na Twitterze. Ostatnio zamieścił post, w którym opisał wizytę księdza, który do niego przyszedł. Tomasz Lis odniósł się pozytywnie zarówno do samych odwiedzin, jak i chrześcijaństwa.

Zamieszczony post wywołał masę pytań wśród obserwujących dziennikarza. Duchowny miał zadać Tomaszowi Lisowi ważne pytanie, ale nie wiadomo, jaka była na nie odpowiedź. Mimo pozytywnego wydźwięku opisanej przez byłego redaktora naczelnego Newsweeka sytuacji, większości z nas wizyty księży w szpitalu kojarzą się z odwiedzinami osób umierających, w stanie krytycznym oraz ich ostatnim namaszczeniem.

Czytaj też: Łukasz Owsiany nie żyje. 31-letni dziennikarz TVP doznał w wakacje udaru mózgu...

Zuza Krajewska i Bartek Wieczorek/Photoshop.pl

Tomasz Lis w sesji dla magazynu VIVA!, 2007 rok

Miałem udar. Jestem na erce udarowej jednego z warszawskich szpitali. Podobno już żyję, choć w nocy nie było to takiej pewne. Co dalej zdecydują lekarze. Wszystkich pozdrawiam. pic.twitter.com/tiOG5hZX63
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) October 13, 2022

Wizyta księdza u Tomasza Lisa

We wcześniejszym wpisie Tomasz Lis tak opisywał erkę udarową, w której się znajduje: „Sąsiedztwo życia i śmierci w miejscu, w którym jestem jest wybitnie dojmujące. Słyszysz to w rozmowach, w oddechach, widzisz dosłownie we wszystkim". Jednak w przypadku dziennikarza wizyta księdza nie miała na celu przygotowania go do śmierci. Duchowny odwiedzający chorych zapytał byłego redaktora naczelnego, czy jest wierzący, a potem zaproponował mu wspólną modlitwę. Nie wiadomo, jaka była odpowiedź dziennikarza. Na swoim Twitterze napisał tylko, że „chrześcijaństwo to propozycja, pytanie, oferta, a nie przymus opatrzony sankcją państwa".

Zobacz także: Weronika Rosati wie, kim chce zostać jej córka. 5-latka ma już pewne plany na przyszłość

Przed chwilą do sali, na której leżę w szpitalu wszedł sympatyczny ksiądz, zapytał czy jestem wierzący i czy chciałbym się pomodlic. Chrześcijaństwo to propozycja, pytanie, oferta, a nie przymus, szczególnie opatrzony sankcją państwa.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) October 16, 2022

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama