Reklama

Co roku Amerykanie zabijają z broni palnej prawie 12 tys. swoich współobywateli – dowodzą statystyki, którymi Kim Kardashian uderza w Donalda Trumpa na Twitterze. A ile osób ginie z rąk dżihadystów? Porównanie Cię zaskoczy.

Reklama

Polecamy też: Kim Kardashian wypuszcza na rynek linię kosmetyków, ale to nie jedyne źródło dochodu celebrytki. Na czym zbiła fortunę?

Jeśli fakty nie zgadzają się z opinią, tym gorzej dla faktów. Takie myślenie zdaje się przyświecać Donaldowi Trumpowi, który zdecydował o zamknięciu granic dla imigrantów z niektórych krajów arabskich. Podpis pod dokumentem wywołał w USA falę protestów, a gwiazdy bombardują prezydenta niewygodnymi statystykami.

Celny strzał wypuściła choćby Kim Kardashian, która w krótki i treściwy sposób podsumowała na Twitterze logikę Trumpa. Z danych udostępnionych przez rząd USA i niezależne urzędy statystyczne, obejmujących ostatnią dekadę wynika, że to wcale nie imigranci zagrażają życiu Amerykanów.

Polecamy także: Największa sensacja na ramówce TVN! Małgorzata Rozenek w identycznej kreacji co Kim Kardashian!

Kto czyha na życie Amerykanów?

Okazuje się, że społeczeństwu najbardziej zagrażają sami wyborcy Trumpa, lobbujący za dostępem do broni. Co roku w wyniku postrzału ginie średnio prawie 12 tys. Amerykanów (za: cdc.gov). Inne niebezpieczeństwa? Ot, choćby potrącenie przez samochód (264 os./rok), uderzenie pioruna (31 os./rok) albo pechowy upadek z łóżka! (737 os./rok).

Statistics pic.twitter.com/aSpyFuabct
— Kim Kardashian West (@KimKardashian) 29 stycznia 2017

A co z terroryzmem i imigrantami, przed którymi Trump tak gorliwie broni Amerykanów? Z danych Security Data wynika, że z rąk imigrantów, którzy są związani z dżihadystami, rocznie ginie średnio dwóch Amerykanów. To mniej niż wskutek ataków prawicowych obrońców ojczyzny i czystości krwi (5 os./rok).

Trump zamyka granice

Nie zważając na statystyki, Trump podjął kontrowersyjne kroki przeciwko imigrantom. To właśnie obiecał w kampanii wyborczej, to podobało się ludowi i takie rozwiązanie wprowadził.

Tyle tylko, że w działaniach Trumpa trudno dopatrzeć się jakiejkolwiek logiki – no, może poza wypełnieniem populistycznych obietnic. Podpisany w piątek dekret zakazuje wjazdu imigrantom z Syrii na czas nieokreślony, a obywatelom Iranu, Iraku, Somalii, Sudanu, Jemenu i Libii wydawanie wiz zawieszono na 90 dni. W sumie „sankcjami” Trump objął „tylko” siedem państwa arabskich.

Co ciekawe, pan i władca Białego Domu przymknął oko na obywateli Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Egiptu czy Libanu – państw, z którymi USA współpracują na naftowej niwie. Ale to właśnie z tych krajów wywodzili się sprawcy zamachów na World Trade Center i Pentagon!

Eksperci ds. stosunków międzynarodowych i Demokraci nie wróżą decyzji Trumpa chlubnych rezultatów. Są zdania, że tzw. Państwo Islamskie może skorzystać z zamknięcia granic i zwiększyć intensywność werbowania dżihadystów. Poza tym, jak podkreślają specjaliści, to właśnie muzułmanie są największym sojusznikiem USA w walce z terroryzmem. Donald Trump jednak wylał dziecko z kąpielą.

Reklama

Polecamy także: Kucharka Rihanny, asystentka Kim Kardashian, córka Cindy Crawford. Kogo warto obserwować w 2017?

Reklama
Reklama
Reklama