Jej zbrodnie szokują do dziś. Historia z „Dziewczyny z igłą” zdarzyła się naprawdę
Magnus Von Horn przypomniał historię, która wstrząsnęła Danią

Niedawno film „Dziewczyna z igłą” stanął w szranki z innymi filmami międzynarodowymi na gali rozdania Oscarów. Chociaż nie udało się mu otrzymać nagrody, obraz Magnusa von Horna zdobył uznanie krytyków oraz fanów kina na całym świecie. Nie wszyscy jednak wiedzą, że ta ponura historia oparta jest na prawdziwych wydarzeniach... Sto lat temu historia Dagmar Overbye wstrząsnęła całą Danią.
[Ostatnia publikacja treści na VUŻ i Viva Historie 08.03.2025 r.]
„Dziewczyna z igłą” — o czym jest film?
W 1921 roku Dania była poruszona zbrodniami „Fabrykantki Aniołków” — właśnie takim pseudonimem okrzyknięto seryjną morderczynię, Dagmar Overbye. Pod przykrywką pomocy dla zdesperowanych matek, które potrzebowały pomocy z przekazaniem dzieci do bezpiecznych, kochających domów, brutalnie je mordowała.
Dziś ta historia w odświeżonej formie znów obiega świat — wszystko dzięki Magnusowi von Hornowi, który postanowił stworzyć film inspirowany wydarzeniami sprzed ponad wieku. „Dziewczyna z igłą” opowiada historię Karoline, młodej szwaczki, której świat się zawala po tym, gdy zachodzi w ciążę. Pozbawiona pracy, pieniędzy i dachu nad głową z desperacją szuka pomocy. Wówczas w jej życiu pojawia się Dagmar, która oferuje jej zatrudnienie w jej agencji adopcyjnej. Szwaczka nie wiedziała wówczas, że kobieta, która była jej ostatnią deską ratunku, okazała się prawdziwym potworem w ludzkiej skórze. Jak jednak wyglądała prawdziwa historia Dagmar Overbye?
Zobacz także: Urodził się w Szwecji, dziś uważa się za Polaka. Teraz Magnus von Horn walczy o Oscara
Kim była Dagmar Overbye?
Dagmar Overbye urodziła się w 1887 r. w małej wiosce w Danii. Pochodziła z rodziny żyjącej w skrajnej biedzie, dlatego od najmłodszych lat musiała nauczyć się radzić sobie w życiu. Jako kilkulatka zaczęła kraść, jednak w wieku 12 lat przyłapano ją na przestępstwie. Za karę rodzice odesłali ją, by żyła na oddalonej wyspie w wychowaniu surowych rolników. Zmiana, która miała nauczyć ją poprawnego zachowania zaowocowała jednak w zupełnie odwrotnym efekcie — jej charakter pogorszył się, a kradzieże stały się jeszcze częstsze. Przyłapana po raz kolejny została umieszczona na dziewięć miesięcy w areszcie.
Dalsze życie Dagmar nie było usłane różami. Chociaż próbowała odbić się od dna i zacząć zupełnie inne życie — znalazła pracę jako kelnerka, wyszła za mąż i urodziła dziecko — widmo nieszczęść nigdy jej nie opuściło. Jej mały synek zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach — oficjalnie stwierdzono, że chłopca pokonała ciężka choroba. W kolejnych latach kobieta została matką jeszcze dwa razy, jednak nie można mówić tu o szczęśliwym macierzyństwie. Pierwsze dziecko zmuszona była oddać do adopcji, drugie zaś porzuciła w stogu siana. Obie sytuacje miały niezwykle negatywny wpływ na jej psychikę i kobieta targnęła się na swoje życie.
Czytaj też: Z zimną krwią zamordował Andrzeja Zauchę. W więzieniu spędził 15 lat, dziś pracuje dla TVP
Dagmar Overbye — jej zbrodnie wstrząsnęły Danią
Na szczęście kobietę udało się uratować. Wszystko wskazywało, że dostała od losu kolejną, już trzecią szansę. Początkowo Dagmar postanowiła zawalczyć o swoje życie — udało się jej odzyskać oddaną do adopcji córkę, po czym wraz z nią przeprowadziła się do Kopenhagi, gdzie założyła własną cukiernię. Niestety kryzys w Europie spowodowany I Wojną Światową sprawił, że musiała zamknąć swój biznes. Niedługo później założyła agencję adopcyjną.
Wydawało się, że najważniejsza jest dla niej pomoc kobietom, które zupełnie tak jak ona przed laty, potrzebowały pomocy. Oferowała, że przyjmie pod swój dach dzieci, a następnie przekaże je do kochających domów. Nikt nie wiedział jednak, że pod przykrywką dobroci czaiły się jednak niewyobrażalne zbrodnie.
Pierwsze dziecko trafiło do niej w 1916 roku. Dagmar nie czekała długo — zaledwie po kilku dniach zamordowała niemowlę dusząc je, a jego zwłoki porzuciła w toalecie na cmentarzu. Kolejne zbrodnie, których ofiarami padło od kilku do nawet kilkudziesięciu dzieci, trwały aż cztery lata. W 1920 r. jedna z matek, która postanowiła skorzystać z oferty adopcji, jednak po kilku dniach pragnęła wycofać się ze swojej decyzji, nie uwierzyła w słowa agentki. Dagmar zamotała się tłumacząc, że dziewczynka została przekazana kochającej rodzinie, a ona sama zapomniała ich adresu. Gdy zdesperowana kobieta zgłosiła sprawę na policję, prawda wyszła na jaw.
Funkcjonariusze policji w miejscu agencji odkryli zwęglone szczątki dzieci, ubranka oraz nagie zdjęcia wykonane tuż przed tragedią. Dagmar została osądzona o zabójstwo co najmniej dziewięciorga dzieci, jednakże jej ofiar mogło być tak naprawdę znacznie więcej — aż 25. Została skazana na dożywocie, a podczas odczytywania wyroku miała się... śmiać. Kobieta zmarła w więzieniu w wieku 42 lat.

Zobacz także
Galeria
Pokazywanie elementów od 1 do 3 z 12