Drugi raz zatrudnili tego samego aktora! Wielka wpadka w M jak Miłość
Błąd produkcji?
W ostatnich tygodniach nie cichną różnego rodzaju doniesienia na temat serialu M jak Miłość. Wydawać by się mogło, że zła passa powoli się kończy, jednak jak się okazuje kilka ostatnich dni było tylko ciszą przed burzą. Dlaczego?
Kontrowersje w serialu M jak Miłość
Kilka tygodni temu po 18 latach grania w serialu Kacper Kuszewski zdecydował się pożegnać z produkcją. Aktor przy okazji ujawnił kulisy pracy na planie, a te w wywiadzie dla Twojego Stylu potwierdziła Olga Frycz. „Robiliśmy po dziesięć scen dziennie, pracowałam dłużej, niż miałam zapisane w umowie. Aktorki, które mówiły, że mają dzieci i muszą zwolnić nianię, słyszały: "A co, wyjdziesz z planu? Wielka pani gwiazda?”, mówiła aktorka.
I choć Anna Mucha i Katarzyna Cichopek stanęły w obronie produkcji i zapewniały, że praca na planie jest przyjemna, to kontrowersje wokół serialu w ogóle nie cichną. Jak się okazuje, w najnowszych powakacyjnych odcinkach pojawi się nowa postać - policjant Robert, którego zagra Filip Gurłacz. Co ciekawe, aktor w 2015 roku zagrał już w serialu, wcielił się w postać Arka, kolegę ze studiów Uli Mostowiak. Dziewczyna narkomana poznała w klubie, a później miała przez to spore kłopoty. Mężczyzna podrzucił jej narkotyki do torby, a Ula o mało nie znalazła się przez to w więzieniu!
Myślicie, że produkcja zapomniała, że Filip Gurłacz grał już u nich wcześniej?