Reklama

Trzy lata temu wiadomość o zgonie jedynej córki Whitney Houston poruszyła opinię publiczną. Teraz media obiegła informacja, że z tego świata odeszła również osoba uznana za odpowiedzialną śmierci Bobbi Kristiny Brown, jej były chłopak, Nick Gordon. Co się stało?

Reklama

Śmierć Nicka Gordona

Informację o śmierci 30-letniego chłopaka opublikował w mediach społecznościowych jego brat, Jack Walker Jr. Na swoim profilu na Facebooku umieścił post: „Boże, czemu musiałem stracić swojego brata w Nowy Rok. Mogę tylko płakać”.

Daily Mail donosi, że powodem śmierci mężczyzny było prawdopodobne przedawkowanie narkotyków podczas intensywnego świętowania w Sylwestra. Wiadomo, że Nick Gordon w środę 1 stycznia trafił na oddział intensywnej terapii szpitala Altamonte Spirngs na Florydzie po serii ataków serca.

W oświadczeniu przesłanym przez Jacka Walkera Jr. magazynowi People, czytamy: „Jesteśmy wstrząśnięci utratą mojego brata. Zostawił pustkę w sercach członków rodziny i przyjaciół. Walka, którą przeszedł, nie była łatwa”.

Przypomnijmy, że chłopak jako jedyny był podejrzewany o doprowadzenie do śmierci Bobbi Kristiny Brown. 31 stycznia 2015 roku córka Whitney Houston i Bobby'ego Browna została znaleziona nieprzytomna w wannie w swoim domu Duluth na przedmieściach Atlanty. Jak wykazała sekcja zwłok, w jej organizmie wykryto marihuanę, alkohol, morfinę, substancje pochodne kokainy oraz środki usypiające. Zdaniem sądu Nick Gordon był pośrednio winny śmierci dziewczyny, gdyż owego dnia podawał jej narkotyki oraz ją pobił. W ramach kary miał wpłacić 36 mln dolarów jej bliskim.

Reklama

Nick Gordon i Bobbi Kristina Brown

ONS.pl
Reklama
Reklama
Reklama