Reklama

Anna Czartoryska-Niemczycka i Michał Niemczycki od ponad dziewięciu lat są szczęśliwym małżeństwem. W tym czasie doczekali się czwórki dzieci: Ksawerego, Janiny, Antoniego oraz Stefana, który przyszedł na świat w kwietniu tego roku. Aktorka udzieliła ostatnio wywiadu, w którym opowiedziała o wychowaniu tak pokaźnej gromadki pociech. Poruszyła również temat kryzysu w związku.

Reklama

Anna Czartoryska-Niemczycka o wychowaniu czwórki dzieci

Wiele lat temu dała się poznać polskiej widowni jako aktorka, a od ponad dekady łączy pracę przed kamerami z udanym życiem prywatnym. Anna Czartoryska-Niemczycka od ponad dekady związana jest z milionerem Michałem Niemczyckim. Los pchnął ich ku sobie na imprezie u wspólnych znajomych. Od tamtej pory są nierozłączni.

Zaręczyli się rok później, równie szybko podjęli decyzję o powiększeniu rodziny. W kwietniu tego roku obchodzili dziewiątą rocznicę ślubu, a kilka tygodni później powitali na świecie swoją czwartą pociechę. Wychowanie tak pokaźnej gromadki jest nie lada wyzwaniem. Mama Ksawerego, Janiny, Antoniego i Stefana udzieliła bardzo szczerego wywiadu, w którym opowiedziała o trudach macierzyństwa i funkcjonowaniu jako rodzic czwórki dzieci.

Anna Czartoryska-Niemczycka: Każde kolejne dziecko to kryzys dla związku

Ich małżeństwo jest jednym z piękniejszych w show-biznesie. Stronią od kontrowersji i wzbudzania sensacji, a żona Michała Niemczyckiego jest szczęśliwa, że u boku ukochanego mogła spełnić swoje marzenie o gromadce dzieci. Wspomniała, że wielodzietne rodziny są dla niej czymś całkowicie naturalnym. Zdarzało się, że jej przodkowie mieli tych pociech nawet kilkukrotnie więcej.

To coś, co wyssałam z mlekiem matki czy babki. Moja babcia miała ośmioro dzieci, a prababcia jedenaścioro. Ja wokół siebie w ogóle mam bardzo dużo takich wielodzietnych rodzin. Wydaje mi się, że ja mam dużo dzieci, bo w miarę dobrze to znoszę. To nie jest tak, że ciąża jest moim ulubionym stanem, ale nigdy nie miałam żadnych komplikacji, zawsze dobrze się czułam. Mam jednak poczucie, że już starczy. (…) Ja zawsze planowałam mieć czwórkę, tak się uparłam, że będę miała czwórkę” - powiedziała w podcaście Tak mamy!.

Komplikacje zaczęły się przy narodzinach czwartego dziecka. Na szczęście mogła liczyć na wsparcie najbliższych. Przyznała, że korzystała również z pomocy niani.

„Przy czwartym dziecku u nas były wszystkie ręce na pokład. Dziadkowie, nianie, mieliśmy pełną chatę i mnóstwo osób do pomocy. Przy tak dużej ilości dzieci już po prostu nie masz kontroli nad wszystkim i musisz gdzieś ją trochę oddać.(…) Na szczęście mamy fantastycznych dziadków, którzy są nieustraszeni i gotowi wziąć nawet troje naszych dzieci na weekend. To jest dla nas niesamowity luksus. Oczywiście teraz nawet jak trójka dzieci idzie do dziadków, to my zostajemy z bobasem i psem (śmiech). Ale dla nas to już jest lajt i idziemy sobie wtedy na długi spacer” - wyjaśniła prowadzącym Tak mamy!.

Czytaj także: Małgorzata Ohme zaręczyła się z ukochanym: „Zadeklarował, że chciałby być ze mną przez całe życie”

Aktorka zaznacza, że bycie mamą to droga pełna wzlotów i upadków. Wspomniała o pewnym wydarzeniu, które bardzo mocno zapadło jej w pamięć z jednego powodu: „Pamiętam, jak odprowadzałam mojego wrzeszczącego trzylatka do żłobka. Zostawiłam go chyba w ogóle w piżamie. Pamiętam, że to od rana był po prostu jakiś koszmar, żeby go tam zawieźć. W końcu niemal oderwałam syna od siebie, przekazałam pani, po czym usiadłam w samochodzie i poczułam ulgę, że oddałam komuś moje dziecko. A potem się popłakałam z wyrzutów sumienia, że czuję tę ulgę.

A jaki wpływ na jej związek z Michałem miały pociechy? Małżeństwo było wystawiane na próbę przy wszystkich porodach. Aktorka jednak wie, że łączące ich uczucie jest silniejsze od chwilowych nieporozumień. „Każde kolejne dziecko to kryzys dla związku. My też tego doświadczyliśmy. Jest nam już jednak łatwiej, bo wiemy, że te wszystkie kryzysy mijają” - podsumowała.

Anna Czartoryska, Michał Niemczycki, 2018 rok

Kamil PIKLIKIEWICZ/East News

Anna Czartoryska-Niemczycka wspomniała również swój pierwszy poród. Jako świeżo upieczona matka czuła się nieporadnie w nowych okolicznościach. Kolejne porody przychodziły jej coraz łatwiej - zarówno pod kątem fizycznym, jak i psychicznym.

„Za pierwszym razem byłam w szoku, bo nigdy wcześniej nie byłam w szpitalu. Najtrudniejsze było dla mnie to, że jednak sama byłam rekonwalescentką, a musiałam się od razu opiekować tym maleńkim dzieckiem. Ja byłam przekonana, że zaraz przyjdzie jakaś specjalna policja i mi to dziecko zabierze (śmiech). Byłam pewna, że wszystko robię źle, że nic nie rozumiem, dzwoniłam do położnej 40 razy dziennie z milionem pytań. Pamiętam, że to było trudne. Sądziłam, że po prostu nakarmię dziecko i sobie pójdę albo zostawię je z kimś. A po tygodniu zrozumiałam, że jestem fizycznie i psychicznie związana z moim dzieckiem, że nigdzie nie odejdę. Kolejne porody miałam dużo lżejsze i połogi takie, że dużo szybciej wstałam i funkcjonowałam. Dziś myślę, że najważniejsze jest to uczucie i ta wiedza, że to wszystko mija.

Reklama

Sprawdź również: Szymon Bieniuk ma już 16 lat! Jest podobny do Anny Przybylskiej?

Reklama
Reklama
Reklama