Anna Chodakowska uchodziła za femme fatale. Odbiła ukochanego Halinie Frąckowiak, ale nie zniszczyło to ich relacji
Cała trójka jeździła nawet razem na tournée
Anna Chodakowska była jedną z najbardziej znanych i cenionych aktorek lat 70. i 80. To ona grała „Balladynę” w słynnym spektaklu Adama Hanuszkiewicza, w którym aktorzy pojawiali się na motocyklach Honda. Była też bardzo współczesną Antygoną, w dżinsach i w czarnym podkoszulku. Pięknie śpiewała poezję Edwarda Stachury i na pewno przyczyniła się do spopularyzowania jego twórczości.
Anna Chodakowska nie miała klasycznej urody, ale bardzo się podobała. Miała seksapil, aktorską charyzmę, była wyrazista, z temperamentem. Uchodziła za femme fatale. W końcu lat 80. mówiono o jej romansie z Krzysztofem Ibiszem, wtedy początkującym aktorem, młodszym od Chodakowskiej o 17 lat. Jak to się stało, że Anna Chodakowska odbiła męża Halinie Frąckowiak, jak potoczyło się życie aktorki?
Anna Chodakowska była odkryciem Adama Hanuszkiewicza
Anna Chodakowska urodziła się w 1948 roku w Warszawie. Była bardzo kochanym i rozpieszczanym dzieckiem. Miała poczucie, że wszystko jest możliwe i osiągalne, a świat należy do niej. Świetnie się uczyła, zwyciężała w olimpiadach sportowych, była zawsze akceptowana i chwalona. Sama przyznawała, że od dziecka miała zakodowany egocentryzm. Pierwszym zderzeniem z rzeczywistością był egzamin do szkoły teatralnej. Dostała się za drugim razem. Opiekunem jej roku był bardzo wymagający Tadeusz Łomnicki, ale Anna Chodakowska uchodziła za zdolną aktorkę. Jeszcze na studiach zaczęła z wysokiego C - zagrała Antygonę, to był jej dyplom i pierwsza duża rola w teatrze.
Należała do aktorek nazywanych teatralnym odkryciem Adama Hanuszkiewicza i z jego teatrem — Narodowym związała swoje losy na długie lata. Filmowe role w „Bestii”, „Widziadle”, ale też serialach „Znaki szczególne” i „Czterdziestolatek” sprawiły, że postrzegano ją jako femme fatale, kobietę, która uwodzi mężczyzn i ściąga na nich kłopoty. Ogromną popularność przyniosła jej rola prostytutki - Renaty Glinickiej w hicie początku lat 90. serialu w „W labiryncie”. W książce „Demony seksu” Krzysztofa Tomasika wspominała: W trakcie emisji „Labiryntu” miałam straszne branie. (…) Zaczepiali mnie mężczyźni: „Pani Renato!”. Odpowiadałam, że mam na imię Anna, a oni swoje: „Pani Renato, ja to bym z panią na koniec świata”.
Studenckie małżeństwo, dopiero potem wielka miłość
Szybko wyszła za mąż. Jeszcze jako studentka zakochała się w Henryku Rozenie. Był aktorem, ale zagrał mało ról, wyspecjalizował się w reżyserii radiowej i na tym polu odnosił sukcesy. Ich małżeństwo szybko się rozpadło. Po latach aktorka mówiła, że mieli inne spojrzenie na życie i sztukę. I było im ze sobą nie po drodze. Było to chyba typowe studenckie małżeństwo, szybko zweryfikowało je codzienne życie. Ona robiła błyskotliwą karierę w Warszawie, w teatrze Hanuszkiewicza, on nie znosił stolicy, wyjechał do teatru w Rzeszowie. Ale prawda jest też taka, że gdy się rozstawali, Anna Chodakowska była już zakochana w innym aktorze i reżyserze — Krzysztofie Bukowskim. Okazał się miłością jej życia.
Krzysztof Bukowski był mężem Haliny Frąckowiak
Krzysztof Bukowski nie był sam. W 1972 roku został mężem znanej piosenkarki Haliny Frąckowiak. Wokalistka tak opowiadała o spotkaniu z Krzysztofem: „Śpiewaliśmy z ABC w Sopocie, a on przyszedł na ten koncert. Zobaczyłam go i wiedziałam, że ten mężczyzna przyszedł do mnie. Po koncercie Krzyś zaproponował mi, żebym zagrała w jego filmie. Kończył studia i ten film miał być jego pracą absolutoryjną. Zgodziłam się. Na planie zaprzyjaźniliśmy się. Potem on wyjechał na trzy miesiące i sądziłam, że to będzie koniec. Kiedy wrócił, przyszedł na mój koncert i powiedział, że wszędzie widział moją twarz".
Halina Frąckowiak była naprawdę zakochana, zrezygnowała nawet z występów we Włoszech, żeby nie rozstawać się z ukochanym. Mówiła wtedy, że wybrała miłość, ale po kilku latach w małżeństwie zaczęły pojawiać się rysy. Piosenkarka chciała mieć rodzinę, dzieci. Krzysztof Bukowski nie widział siebie w roli ojca, nie zależało mu na tym. Chciał tworzyć, pracować.
Halina Frąckowiak, Sopot 1984 r.
Anna Chodakowska stworzyła z Krzysztofem Bukowskim duet w życiu i na scenie
Anna Chodakowska doskonale podzielała jego wartości. Jej też nie zależało na tym, żeby zostać mamą i założyć większą rodzinę. „Mnie nigdy nie bawiło ząbkowanie, raczkowanie, dojrzewanie i tak dalej. Ja po prostu lubię dorosłych ludzi, a najbardziej... dojrzałych i dorosłych mężczyzn. Nie mam dziecka, bo nie mam ochoty kształtować nowego człowieka. Chciałabym przeżyć sam akt macierzyństwa, ale nie chcę wychowywać kogoś na swoje podobieństwo, bo dosyć mam samej siebie", mówiła w książce Krzysztofa Tomasika. "Może macierzyństwo rozbudziłoby we mnie takie potrzeby. Na wszelki wypadek wolę nie próbować".
Podobali się sobie z Krzysztofem Bukowskim, a uczuciu na pewno sprzyjały wspólne przekonania. Stali się jednym z najbardziej znanych duetów artystycznych, stworzyli słynny spektakl „Msza Wędrującego” z wierszami i piosenkami Edwarda Stachury. To było wielkie wydarzenie, jeździli z "Mszą..." po całej Polsce. Anna Chodakowska zagrała ten spektakl ponad trzy tysiące razy, jeszcze kilka lat temu był pokazywany w teatrze "Kamienica". Zagrała też w musicalu „Kolęda nocka” w reżyserii swojego partnera. To z tego spektaklu pochodzą takie hity, takie jak m.in. „Psalm stojących w kolejce”. Jedną z ich ostatnich wspólnych prac był spektakl „Kasandra”, na podstawie powieści słynnej niemieckiej pisarki, Christy Wolf.
Czytaj też: Tak dziś wygląda jedyne dziecko Haliny Frąckowiak. Kim jest Filip?
Anna Chodakowska, 1974 r.
Jak układały się relacje z Haliną Frąckowiak?
Czy Halina Frąckowiak mogła uratować swoje małżeństwo z Krzysztofem Bukowskim? Trudno wyrokować. Para zamierzyła się rozwieść, pojawienie się Anny Chodakowskiej tylko przypieczętowało tę decyzję. Jako małżeństwo rozstali się w 1979 roku, jako ludzie pozostali przyjaciółmi. Mogli zawsze ze sobą otwarcie porozmawiać, zwierzyć się. Halina Frąckowiak zaśpiewała piosenki do dyplomowego filmu Krzysztofa Bukowskiego, poświęconego Krzysztofowi Komedzie. Była już wtedy z kim innym, ze znanym dziennikarzem Józefem Szaniawskim, w 1980 roku urodziła wymarzone dziecko - syna Filipa. Dobrze układały się też relacje Haliny Frąckowiak i Anny Chodakowskiej, były razem na występach w USA, gdy się spotykają "rozmawiają, jakby widziały się wczoraj".
Halina Frąckowiak, sesja dla magazynu VIVA! grudzień 2016
Z kolei Anna Chodakowska i Krzysztof Bukowski byli oryginalną parą. Kochali się, ale nie mieszkali razem. Aktorka nazywała partnera swoim narzeczonym. „Mam narzeczonego, który wprawdzie nie mieszka, lecz pomieszkuje ze mną. Taki siedmioletni narzeczony to prawie jak mąż tuż przed pierwszą sprawą rozwodową. Trzeba być bohaterem, żeby tyle przetrwać. Jednak wspólnie interesują nas różne rzeczy. I to jest fajne”, mówiła w rozmowie z końca lat 80.
Anna Chodakowska i Krzysztof Bukowski byli razem do śmierci reżysera w 2001 roku. Ale ich związek przechodził różne koleje. W końcu lat 80. plotkowano o romansie Anny Chodakowskiej i Krzysztofa Ibisza, oboje byli wtedy aktorami warszawskiego Teatru Studio. Grali razem, także w filmie, w hicie Jacka Bromskiego „Sztuka kochania”, byli tam kochankami w odważnej scenie miłosnej. Anna Chodakowska rozbierała się dla filmu, ale do scen erotycznych prosiła zwykle o dublerkę. Tym razem wystąpiła sama, co oczywiście o niczym nie przesądza. Żadne z nich nigdy nie odniosło się do pogłosek o romansie.
Przedwczesna śmierć Krzysztofa Bukowskiego była szokiem dla wszystkich. Reżyser zmarł w 2001 roku, miał zaledwie 51 lat. Anna Chodakowska już na stałe z nikim się nie związała. Mieszka sama, z kotami, walczy o prawa zwierząt. "Chętnie zaadoptowałabym jakiegoś pana, ale oprócz silnego ramienia musiałby on być interesujący i miły. Powinien też mieć autorytet i jakąś tajemnicę. Okropne są związki, w których ludzie tak się poznają, tak są blisko siebie, że wydają się być rodzeństwem. Taka miłość jest niesmaczna - przypomina związek kazirodczy. Niedobrze też, gdy mężczyznę i kobietę łączy tylko seks i wspólne interesy. Ale ja już nie szukam kontaktów erotycznych, bo mnie to śmieszy. (...) Miałam tak wspaniały życiorys erotyczny, że mnie to już może śmieszyć", zwierzała się kilka lat temu
Zobacz też: „Nie byłem gotowy na dzieci”. Janusz Józefowicz w szczerym wyznaniu o ojcostwie