KRystyna Prońko
Fot. PAP/Krzysztof Świderski
ZE ŚWIATA MUZYKI

Historia jednej piosenki: Psalm stojących w kolejce Krystyny Prońko był manifestem nadziei

Wszystko zaczęło się zaledwie od ośmiu linijek tekstu...

Redakcja VIVA! 20 sierpnia 2021 13:45
KRystyna Prońko
Fot. PAP/Krzysztof Świderski

Polska, kwiecień 1980 rok. Władza jeszcze się trzyma, ale w ludziach już mocno „buzuje” krew. Za trzy miesiące wybuchnie fala strajków, obejmująca różne zakłady i regiony kraju. W sierpniu strajki rozszerzą się na cały kraj, powstanie niezależny od władz PRL związek zawodowy „Solidarność”, który przekształci się w ruch społeczny. Rok później w Polsce zryw wolności zostanie zduszony, 13 grudnia w nocy z soboty na niedzielę zostanie wprowadzony stan wojenny. Oto historia jednej piosenki: „Psalm stojących w kolejce” Krystyny Prońko z '80 roku, który był manifestem nadziei i siły.

Zanim był psalm, powstała kolęda 

Zanim jednak doszło do stanu wojennego, doszło do spotkania dwóch artystów. W kwietniu 1980 roku kompozytor Wojciech Trzciński i reżyser Krzysztof Bukowski postanowili stworzyć coś wielkiego, coś, co miało wstrząsnąć i władzą, i społeczeństwem. Oratorium o Polsce i Polakach pt. „Kolęda nocka”. 

Zobacz: Demarczyk, Rodowicz, Geppert... To one zawdzięczają popularność festiwalowi w Opolu!

KRystyna Prońko
Fot. PAP/Krzysztof Świderski

Do współpracy zaprosili poetę Ernesta Brylla, autora piosenek Haliny Kunickiej, Daniela Olbrychskiego, Czesława Niemena. Poeta był już od długiego czasu postrzegany jako autor utworów zaangażowanych. Chcieli, żeby w spektaklu znalazły się jego znane już piosenki i wiersze, ale też, żeby specjalnie na tę okazję pokazał lub stworzył coś nowego. 

„Znaliśmy się z Bryllem, udaliśmy się więc do niego i mówimy, że trzeba napisać musical o Polsce, o Polakach. I czy się zgodzi, że my z fragmentów jego dramatów, wierszy ułożymy rodzaj puzzli. No i że jeśli coś ma w »szufladzie« to niech pokaże. Nie był chętny, ale tu dzięki interwencji jego żony, trafiło w nasze ręce osiem linijek tekstu” – opowiadał Wojciech Trzciński w tygodniku „Angora”.

Osiem linijek, które oddał poeta, zaczynały się od wersu: „Za czym kolejka ta stoi…”. Idealnie obrazowały ówczesną rzeczywistość: kolejek w sklepach, beznadziei, zmęczenia ludzi. Ale osiem linijek to było jednak trochę za mało, w dodatku na początku wydawało się, że będą świetnym refrenem, tymczasem po napisaniu do nich muzyki, okazało się jednak, że refren musi być inny. Trzeba go dopisać. 

Ernest Bryll niechętnie pisał słowa do gotowej muzyki, ale po gorących namowach Wojciecha Trzcińskiego, zgodził się zrobić wyjątek. „Poprosiłem o dokończenie tekstu. Spisał się genialnie. To jego: »Bądź jak kamień, stój, wytrzymaj«  było mocne, nośne i potrzebne Polakom, szczególnie w tamtym czasie” – dodał kompozytor w tym samym wywiadzie. 

Czytaj też: Historia jednej piosenki: „Waterloo”, największy przebój  Festiwalu Eurowizji

„Za czym kolejka ta stoi? Po szarość…”

Musical trafił na deski Teatru Muzycznego w Gdyni. Andrzej Cybulski, który właśnie awansował tam na dyrektora, chciał pokazać widzom coś innego niż operetki czy amerykańskie musicale. „Być może ta muzy­czna »Kolęda« okaże się pierwszą sztuką, która odnosi się wprost do wielkiej przemiany świadomości i postaw zapoczątkowanych w sierpniu, w Gdańsku” – zastanawiał się reżyser, tłumacz i publicysta Woj­sław Brydak w przedpremierowej zapowiedzi.

Do wykonania kulminacyjnego momentu przedstawienia, „Psalmu stojących w kolejce” zaproszono Krystynę Prońko. W 81. roku miała dopiero 34 lata, ale jej głos zachwycał już od ponad dekady, od kiedy występowała w chórkach Czesława Niemena. W 1975 roku wygrała Opole  piosenką „Niech moje serce kołysze Ciebie do snu”, przez kolejne lata była obwoływana najpopularniejszą wokalistką w kraju. W 1980 roku zdobyła tytuł Piosenkarki Roku. 

Premiera „Kolędy nocki” odbyła się 18 grudnia 1980 roku. Krystyna Prońko wyszła na scenę gdyńskiego teatru, razem z nią stało kilkadziesiąt osób: chór, statyści. Orkiestra zaczęła grać. Popłynęły słowa:

Za czym kolejka ta stoi?
Po szarość, po szarość, po szarość
Na co w kolejce tej czekasz?
Na starość, na starość, na starość

Co kupisz, gdy dojdziesz?
Zmęczenie, zmęczenie, zmęczenie
Co przyniesiesz do domu?
Kamienne zwątpienie, zwątpienie

Bądź jak kamień, stój, wytrzymaj
Kiedyś te kamienie drgną
I polecą jak lawina
Przez noc.
Przez noc
Przez noc.

(…)

Kiedy skończyła śpiewać, na sali zapanowała cisza. Dopiero po kilku sekundach rozległy się brawa – huczne aż pod sufit, zdały się nie mieć końca. Tak samo było podczas wszystkich kolejnych przedstawień. Niespełna rok później karnawał Solidarności dobiegł końca, a przedstawienie zdjęto z afisza. Zniszczono dekoracje teatralne, „Kolęda nocka” miała zostać zapomniana, wymazana z historii.

Zobacz również: Ewa Demarczyk była muzą Zygmunta Koniecznego, dlaczego na zawsze się rozstali?

Tak się nie stało. Na początku lat 90., kiedy Wojciech Trzciński został dyrektorem artystycznym Teatru Muzycznego, zgłosił się do jego gabinetu, teatralny bibliotekarz. Miał ze sobą oprawiony w zielone płótno tom. Oryginał partytury „Kolędy nocki”, który schował na lepsze czasy.  

KRystyna Prońko
Fot. PAP/Piotr Polak

AUTOR: Sylwia Arlak

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Maciej Musiał zadzwonił do Dagmary Kaźmierskiej z przeprosinami. Wcześniej zamieścił w sieci niestosowny komentarz

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

FILIP CHAJZER w poruszającej rozmowie wyznaje: „Szukam swojego szczęścia w miłości, w życiu, na świecie…”. GOŁDA TENCER: „Ludzie młodzi nie znają historii. Patrzą do przodu (…). A ja robię wszystko, by ocalić pamięć”, mówi. JAN HOLOUBEK i KASPER BAJON: reżyser i scenarzysta. Czego nie nakręcą, staje się hitem. A jak wyglądają ich relacje poza planem filmowym? MONIKA MILLER od lat zmaga się z depresją i chorobą dwubiegunową, ale teraz za sprawą miłości pierwszy raz w życiu jest szczęśliwa.