Chociaż od premiery brytyjskiej komedii To właśnie miłość minęło już sześć lat, wciąż jest ona stałym gościem bożonarodzeniowej ramówki telewizyjnej i co roku wzrusza widzów tak samo. Jednak po tylu latach nadeszła pora na świeżą propozycję, która godnie zastąpiłaby świąteczny hit. Ogromne szanse na przejęcie pałeczki ma nowa brytyjska produkcja Last Christmas, której premiera odbędzie się już w ten piątek. Na ekranie będzie można podziwiać znaną z Gry o tron Emilię Clarke oraz niezawodną Emmę Thompson. Nadzieją napawa fakt, że znana z błyskotliwego poczucia humoru, Thompson jest również autorką scenariusza. Za kamerą stanął Paul Feig, twórca filmu Druhny.
Zwiastun filmu „Las Christmas”
Fabuła filmu „Las Christmas”
Główną bohaterką filmu jest Kate (Emilia Clarke), która pracuje jako elf w londyńskim sklepie ze świątecznymi artykułami. Dziewczyna nie jest zadowolona ze swojego obecnego życia, które jest konsekwencją złych decyzji podjętych przez nią w przeszłości. Gdy poznaje Toma (Henry Golding), pierwszy raz od dawna zaczyna wierzyć, że jej los może się odmienić. Tych dwoje młodych ludzi pozornie nie ma ze sobą nic wspólnego, jednak w święta nawet największe cuda mają szansę się spełnić.
Inspiracja piosenkami George’a Michaela
Film ma dużą szansę powtórzyć sukces swojego brytyjskiego poprzednika, nie wiadomo jednak czy podoła oczekiwaniom widzów. Pewne jest jednak to, że seans umilą nam piosenki George’a Michaela, którymi twórcy inspirowali się podczas kręcenia filmu. W sumie wykorzystano aż 15 jego utworów. Pomysł na scenariusz powstał jeszcze przed śmiercią muzyka, który zmarł w pierwszy dzień świąt 2016 roku. Emma Thompson miała możliwość skonsultować się z nim osobiście i jak twierdzi, zarys filmu bardzo mu się podobał. Aktorka i scenarzystka podkreśla, że szczególnie zainteresowanie Michaela wzbudziły tematy bezdomności oraz nierówności społecznych. Bardzo możliwe więc, że oprócz dużej dawki świątecznego klimatu Last Christmas zapewni nam temat do głębszych przemyśleń.
Plakat filmu Last Christmas:
