Reklama

Mija dokładnie sześć lat od śmierci Agnieszki Kotulanki. Aktorka znana za sprawą roli w serialu "Klan", przez wiele lat życia zmagała się z chorobą alkoholową. Gdy była na dobrej drodze do podjęcia walki o samą siebie, niespodziewanie wydarzyło się najgorsze... Wokół tragedii z 2018 r. narosło wiele pytań i zagadek. Jaka jest prawda?

Reklama

Agnieszka Kotulanka chciała o siebie zawalczyć. Ostatnie chwile

Niezapomniana Krystyna Lubisz z "Klanu" zmarła 20 lutego 2018 r. Nagła śmierć aktorki wstrząsnęła środowiskiem artystycznym oraz wiernymi fanami serialu. Agnieszka Kotulanka występowała w nim od samego początku, a fani bardzo zżyli się z odgrywaną przez nią postacią. Niestety życie prywatne jej nie oszczędzało... Brak propozycji zawodowych, niepowodzenia w sferze miłosnej — piętrzące się problemy pchnęły aktorkę w bezlitosny nałóg alkoholowy.

Jednak tuż przed śmiercią aktorka postanowiła zawalczyć o siebie i lepsze jutro. Jej kolega z planu, Andrzej Grabarczyk, podzielił się z Faktem szczegółami ich ostatniego spotkania. "Kilka miesięcy temu spotkaliśmy się w Legionowie. Mówiła mi, że postanowiła wyjść z nałogu, bo zrozumiała pewne rzeczy, które wcześniej do niej nie docierały. Leczyła się. Myślałem, że już jest dobrze. Sprawiała dobre wrażenie" — zwierzał się tuż po otrzymaniu smutnych wieści.

Agnieszka Kotulanka, Marriott, 04.12.2001

Szymon Laszewski / Studio69 / Forum

Również jej sąsiedzi nie kryli zaskoczenia i smutku — zwłaszcza że Agnieszka Kotulanka wykazywała wiele chęci ku przewartościowaniu swojego życia. „Nie mogę w to uwierzyć. Przecież widzieliśmy, że od wakacji wychodzi na prostą. Przed Bożym Narodzeniem mówiła, że znów chce się jej żyć. Chwaliła się, że umyła okna i powiesiła nowe firanki. Cieszyło ją to”, zdradziła znajoma z bloku aktorki w tabloidzie.

Tajemnicza śmierć Agnieszki Kotulanki. Czy naprawdę zniszczył ją nałóg?

Te wszystkie wyznania jedynie dokładały do bolesnego poczucia niesprawiedliwości... Wszystkim zdawało się wówczas, że Agnieszkę Kotulankę wyniszczył bezlitosny nałóg. Podejrzewano, że do jej śmierci przyczyniła się marskość wątroby. Jednak Fakt twierdził, że tego feralnego dnia aktorka skarżyła się na silny ból głowy i złe samopoczucie — według tabloidu miało dojść u niej do wylewu krwi do mózgu. Informator twardo zaprzeczał, jakoby Kotulanka zmarła przez alkohol.

CZYTAJ TAKŻE: Utwór Gdzie ci mężczyźni napisano dla innej artystki, ale to Danuta Rinn zrobiła z niego przebój

"Chciała żyć dla dzieci, mamy i siostry, bo w końcu do niej dotarło, że nie jest sama i ma wielu bliskich obok siebie. Gdy było z nią źle, nie widziała, jak dużo osób się o nią troszczy. Przed śmiercią naprawdę czuła się kochana i dzięki temu patrzyła optymistycznie w przyszłość. Planowała wrócić do pracy jesienią. Była w dobrej formie i chciała za kilka miesięcy ogłosić swój powrót" — podkreślał.

Krzysztof Jarosz / Forum

Pogrzeb artystki odbył się tydzień później, 27 lutego. Podczas uroczystości duchowny przeprowadzający mszę, powiedział z kolei: "Depresja zżerała ją i w końcu wzięła nad nią górę". Z kolei w kuluarach nadal panuje głębokie przekonanie, że to choroba alkoholowa przyczyniła się do jej śmierci.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: To o niej ksiądz Jan Twardowski napisał swój najsłynniejszy wiersz. Kim była wybitna poetka, Anna Kamieńska?

"No niestety jakiś procent ludzi nie daje rady. I padło też na Agnieszkę. Na tym polega cała groza choroby alkoholowej. To nie są igraszki, to jest choroba śmiertelna i tak się okazało w przypadku Agnieszki. No cóż. Wielki żal pozostał" — wyznał jej serialowy mąż, Tomasz Stockinger, w rozmowie z tabloidem. Prawdy o osobistej tragedii Agnieszki Kotulanki nie poznaliśmy do dziś...

Reklama

Agnieszka Kotulanka, Tomasz Stockinger, Kaja Paschalska, plan serialu „Klan”

PIOTR LISZKIEWICZ/East News
Reklama
Reklama
Reklama