20. urodziny VIVY!

20 urodziny VIVY!, czyli nasza Przeszłość i Przyszłość!

 

17 lutego 1997 roku. To był ważny dzień w historii polskiej prasy. Choć wtedy jeszcze nikt nie mógł tego przypuszczać. Szybko jednak okazało się, że pierwszy numer VIVY! błyskawicznie znika z kiosków, a pismo o gwiazdach w niezwykłym tempie samo awansuje do roli gwiazdy, „występując” w kultowej już dziś komedii Juliusza Machulskiego „Kiler”. Chcąc nie chcąc, zaczęliśmy budować historię.

 

A może tak właśnie miało być? Byliśmy pierwszym na polskim rynku magazynem, przed którym otworzyły się niezwykłe osobistości i osobowości. Wywiady, jakich wcześniej próżno szukać w innej prasie, wytyczyły nowy kierunek polskiego dziennikarstwa. Piękne zdjęcia – nowy kierunek polskiej fotografii. Tak, VIVA! zawsze lubiła być pierwsza. I to jej zostało do dziś.

 

Mamy 20 lat! To dużo i mało jednocześnie. Dużo, bo mamy już przeszłość, bogatą kartotekę,

z której możemy czerpać garściami, pamiętając, że to nam udzielali wywiadów Gustaw Holoubek, ksiądz Józef Tischner, Ryszard Kapuściński czy Anna Przybylska. Mało, bo wciąż jesteśmy młodzi i gotowi podejmować nowe wyzwania, jakie niesie świat, i zmieniające się w szalonym tempie technologie.

Nasz niezwykły jubileusz będziemy świętować cały rok, tym samym dziękując Państwu, naszym Czytelnikom, za zaufanie i wierność. Dziękujemy też naszym gwiazdom, które są z nami od pierwszego numeru. Jan Englert i Beata Ścibakówna, bohaterowie pierwszej okładki, Edyta Górniak, Anna Maria Jopek, Krystyna Janda, Beata Tyszkiewicz, Daniel Olbrychski, Justyna Steczkowska… Mogłabym wymieniać w nieskończoność. Ani ich zdjęcia w VIVIE!, ani oni sami przez te 20 lat, jakby w ogóle się nie zestarzeli. I wcale nie jest to zasługa Photoshopa!

 

W numerze, który trzymacie Państwo w ręku, z nostalgią i uśmiechem przypominamy przeszłość, ale też z niecierpliwością wyglądamy przyszłości. A ponieważ pismo jest dokumentem swojej epoki, wierzę, że za 100 lat kolejni redaktorzy naczelni VIVY! będą z ciekawością przeglądać numery z dziś. My już wtedy będziemy historią.

 

Katarzyna Przybyszewska, redaktor naczelna