Małgorzata Socha na okładce najnowszej "Vivy!". Czy czuje się ikoną? Jak godzi karierę z rodziną? Na co czeka?
Sesja w Paryżu, gala w Londynie. Ciuchy od najlepszych projektantów, najwspanialsza biżuteria. Ale to tylko fragment jej życia. Piękny, choć nie najważniejszy. Prosto z wielkiego świata pędzi do domu, żeby upiec ciasto. Zbyt twardo stąpa po ziemi, żeby zachłysnąć się sławą. Jaka jest naprawdę Małgorzata Socha, w najnowszej "Vivie!" sprawdza Katarzyna Sielicka.
"Zwyczajna gwiazda" - tak najtrafniej można ją nazwać. Ona sama deklaruje się jako domatorka, która lubi codzienne czynności domowe. Na pytanie, co wybrałaby - dom czy karierę, odparła: - Oczywiście wybrałabym dom. Może to dlatego, że tak jestem wychowana. Moja mama zawsze nas stawiała na pierwszym miejscu i to procentuje w życiu. Ja nie mam żadnych deficytów miłości, niczego nie muszę sobie rekompensować. Dlatego jestem taka, jaka jestem, i to buduje człowieka na start w dorosłość.
Wywiadowi towarzyszą piękne zdjęcia Marcina Tyszki. Zanim sesję i wywiad zobaczycie w czwartek w kioskach, dziś oceńcie okładkę.